Gourishankar czyli głęboka medytacja pobudzająca proces samouzdrawiania ciała fizycznego i oczyszczenia umysłu. Dotlenienie ciała w pierwszej części wzmacnia odporność, druga część praktyki pomaga integrować uczucia i emocje. No fajnie – pomyślałam - tego mi trzeba na bolączki codziennej i zawodowej urawniłowki. Relaksacja jest mi jak najbardziej potrzebna. Komunikat od Naczelnego był jednoznaczny: KONIECZNIE POSŁUCHAJ! Pominęłam zatem wszelkie podręczniki medytacji Osho (dlaczego to tyle kosztuje??? Wiem, że trendy, jazzy, cool) i zajęłam się, tak polecanymi przez szefa Rosjanami.
Pochodzą z Syberii, z maleńkiej miejscowości, o której moi znajomi Rosjanie w ogóle nie słyszeli. No to jeśli oni nie wiedzą, gdzie leży Syktyvkar, to co dopiero ja. Album znam od miesiąca. I powiem tak – o ile Pure Reason Revolution rozsmarowało mnie po podłodze, o tyle Rosjanie skutecznie wprowadzili w stan osłupienia, niedowierzania i cytując klasyka polskiego hip-hopu „wielkiego joł”. Po pierwsze, że poziom produkcji jest znakomity, po drugie – nie znam w chwili obecnej grupy, która tak gra. Śmiało stawiam tezę, że muzyka zawarta na 2nd Hands jest po prostu POWALAJĄCA, GENIALNA, NIEPRZEWIDYWALNA. Od początku, aż do końca. Zappowskie poczucie humoru, biegłość instrumentalna na poziomie Dream Theater, głowy pełne pomysłów. Kreatywni są jak cholera. Muzyka niby to wtłoczona w pewien schemat, ale jednocześnie schematy przełamująca. Pierwsze skojarzenie? Oczywiście malarskie – Piranesi (z serii Invenzioni caprici di carceri). Plątanina dźwięków, dziwne rytmiczno-melodyczne skoki w bok, ślepe korytarze harmonii. Taki miodek to tygrysy lubią najbardziej!
Jak zaklasyfikować muzykę Rosjan? Uff – mam z tym problem. To co zaproponowali na swoim debiutanckim albumie ( wcześniej wydali EP Integral Symphony ) to po prostu mistrzostwo świata. Muzyczny odjazd i przyspieszenie w stylu młodego Hamiltona. Oj dzieje się na tym albumie wiele. Utwory, jak na progresywne standardy przystało dłuuugie. Ale nie znudzisz się czytelniku ani sekundy. Nieprzewidywalność tej muzyki jest tak …nieprzewidywalna, że nie ma przebacz. Bierze od razu i bez bólu. W przypadku 2nd Hands mamy do czynienia z niesamowitym miksem brzmień spod znaku klasycznego progmetalu, nu-metalu, space-rocka. Wspomniałam wcześniej o Zappie. Znajdzie się tez odrobina starego, poczciwego AOR-a (Adult Oriented Rock), a także dźwięki kojarzące się jednoznacznie z upalonymi i pokojowo nastawionymi rastafarianami (Yo Brada!). No i te klawisze czasami przypominające „popisy” Scatmana Johna (świetny jajcarski patent) a czasami dobre solidne electro. Pomimo intensywności dźwięków nie czuję się tym albumem zmęczona – to dobry znak. Zero nudy – masa muzycznej frajdy. Chillout po prostu. Yeah! Naprawdę wyluzowałam. Jak to w przypadku większości rosyjskich kapel bywa znakomity warsztat muzyczny idzie w parze z jakością muzyki. Jest dynamicznie, zjawiskowo, czasami patetycznie. Od czasu do czasu ciężko. A każdy dźwięk zagrany jest z polotem! Hm –co jeszcze? Oni są chyba jeszcze bardziej szaleni niż Devin Townsend! Bo jak nazwać album, który zaczyna się TRZĘSIENIEM ZIEMI, a później jest JESZCZE LEPIEJ I KRZYWA WRAŻEŃ SZYBUJE W GÓRĘ? Jedyne zastrzeżenia mam do Vlada MJ. Nie podoba mi się jego wokal. Jest bezbarwny i nie wykraczający ponad przeciętność. Ktoś na płycie śpiewać musiał. Wypadło na niego. Głos solidny, ale nie porywający. W warstwie tekstowej muzycy eksplorują twórczość rosyjskich poetów
Czy jest sens wymieniać każdy z utworów? Moim zdaniem nie. Te 71 minut zawarte na 2nd Hands to monolit. Słabszych momentów nie stwierdzono. Jest subtelnie w ..End. Duszno, mrocznie w …Syx. A kończąca album ponad osiemnastominutowa suita Marvellous Choice po prostu powala – każdym dźwiękiem, emocjami. Utwory instrumentalne – pełne zaciekłości i technicznej ekstazy. Grają tak, jakby był to ich ostatni utwór. Jakby nie było jutra. Jakby nie było niczego więcej! To zdecydowanie fenomenalne wydawnictwo powinno trafić do waszego odtwarzacza. Po prostu absolutely must have. A wy drodzy czytelnicy przenoście dobrą nowinę o tym zespole wśród waszych znajomych. Bo zespół jest tego wart! A może ktoś z polskich promotorów by się Rosjanami zainteresował, co?