ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Budgie ─ You’re All Living In Cuckooland w serwisie ArtRock.pl

Budgie — You’re All Living In Cuckooland

 
wydawnictwo: Noteworthy Production Ltd 2006
 
1.Justice (4:31)
2.Dead Men Don't Talk (6:08)
3.We're All Living In Cuckooland (6:04)
4.Falling (5:22)
5.Love Is Enough (2:25)
6.Tell Me Tell Me (4:47)
7.(Don't Want To) Find That Girl (6:28)
8.Captain (3:43)
9.I Don't Want to Throw You (5:31)
10.Compressing The Comb From A Cockerel's Head (8:17)
 
Całkowity czas: 53:16
skład:
Burke Shelley – bass guitar & vocals/Steve Williams – drums/Simon Lees – guitar & vocals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,4
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,4
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,4
Album jakich wiele, poprawny.
,3
Dobra, godna uwagi produkcja.
,9
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,5
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,15
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,8
Arcydzieło.
,12

Łącznie 65, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
08.02.2007
(Gość)

Budgie — You’re All Living In Cuckooland

Zawsze chciałeś jeździć Aston Martinem lub Jaguarem, nosić drogie ciuchy i Rolexa, siedzieć w loży honorowej na Old Trafford, pijać wymyślne drinki i otaczać się pięknymi modelkami. Ale aktualnie masz dwadzieścia parę lat, jesteś na dorobku i grubszym groszem nie śmierdzisz. Aż tu nagle niespodzianka – dostajesz w spadku pewną sumkę od nigdy nie widzianej cioci, która ćwierć wieku temu wyjechała do Zjednoczonego Królestwa, a niedawno przeniosła się ponownie, tym razem do Królestwa Abrahama. Z braku bliższych więzi rodzinnych rozpaczasz krótko, za to doskonalesz wiesz, co zrobić z forsą – wreszcie kupisz sobie jakąś furę! Jasne, cudów nie ma – za te pieniądze to albo bezbarwnego kilkulatka, albo jakieś autko z duszą, za to w wieku twojej ostatniej panny... [Welcome to BUDGIE]

Po kilku dniach poszukiwań masz już upatrzonego faworyta. Pod miastem wyniuchałeś u jakiegoś majsterkowicza Forda Sierrę Cosworth, rocznik ‘86, stan wizualnie wcale niezły, a wnętrze nawet odjechane. I choć jesteś jeszcze młody i wszystkiego zarówno o życiu, jak i o samochodach nie wiesz, to kwestię jazdy próbnej załatwiasz po mistrzowsku. Z zacięciem wartym lepszej sprawy rozbijasz się po okolicy, aż wreszcie na długiej prostej przekraczasz setkę i... z zaskoczeniem odkrywasz, że czwarty bieg nie wchodzi i więcej nie pojedziesz... [Justice]

Trochę się więc wahasz, ale dostajesz solidny upust. Poza tym wóz ci wyjątkowo pasuje – ma swój styl, jest duży i wygodny, trochę hałaśliwy, ale za to przyciąga uwagę. No i ten silnik – marzenie! Ponadto wypatrzyłeś już skrzydło na tylną klapę oraz bajeranckie zderzaki na podmiankę (wszystko w dobrej cenie!), a kumpel obiecał ci załatwić oryginalne nakładki progowe. Wszystko zdaje się iść po myśli – chyba jesteś na właściwym torze! [Dead Men Don’t Talk].

Po tych kilku przeróbkach masz niezły kolorystyczny galimatias. Owszem, lubisz awangardę, ale ta mieszanka nie przysparza ci powodów do dumy – trzeba zrobić porządek! Sięgasz głębiej do kieszeni i kupujesz wściekle pomarańczowy lakier do produkcji własnej (oraz co tam jeszcze w sklepie kazali). Zamiast na dyskotece, ten piątek spędzasz na malowaniu, z kumplem w jego garażu. Rano schodzicie oglądnąć efekt całonocnej pracy i oczom nie wierzysz – majtkowy róż prosto z kobiecego katalogu... [We’re All Living in Cuckooland]

Mus jest przemalować, i to szybko. Na szczęście – od czego są prawdziwi przyjaciele! Skrzykujesz paru chłopaków i robota aż się wam pali w rękach. Przy tym zabawa przednia i efekt całkiem niezły, a ty zbierasz zasłużone pochwały. Tylko browar schodzi ciut za szybko... Ale co tam, przy okazji opijanie maszyny masz już z głowy! [Falling].

Po trzech tygodniach przypominasz sobie, że aby być właścicielem pełną gębą, to trzeba odstać swoje w ogonku do rejestracji i cierpliwie patrzeć, jak własny kraj łupie cię na przeróżnych opłatach. A, i jeszcze ubezpieczyć! Prawko masz dwa lata, 25 nieskończone, zniżek zero – znaczy się 60% extra! Dopada cię typowa depresja pozakupowa – bo otóż nie wystarczy kupić, trzeba jeszcze utrzymać... [Love is Enough]

Koniec smutków! Czas nagrodzić trud i znoje! Radość przychodzi tym łatwiej, że fura hula jak złoto, osiągi ma fantastyczne i jak niespodziewanie depniesz, to cię różne lolki mają okazję tylko od tyłu podziwiać. Na dodatek wkrótce organizują w okolicy zlot takich wynalazków jak twój, więc szykuje się okazja do znakomitej zabawy! Zbierasz informacje, ćwiczysz kolekcjonerskie zagrywki i z podnieceniem odliczasz dni... [Tell Me Tell Me]

Ciepły wiosenny dzień wprawia cię w znakomity humor. Tankujesz do pełna (cóż, przy takich osiągach musi trochę pić...) i ruszasz na spotkanie z przygodą! Radia nie słuchasz nie dla tego, że nie ma, tylko dlatego, że pomruki silnika są od niedawna twoją ukochaną muzyką. Ostatnie skrzyżowanie i światła na wylotówce z miasta. Na sąsiednim pasie zatrzymuje się zieloniutki „garbus” cabrio, kierowany przez śliczniutką blondyneczkę, która uśmiecha się do ciebie zachęcająco. Ty fuksiarzu! [(Don’t Want To) Find That Girl]

Jak dowodzą badania nad płynnością ruchu drogowego, czerwone światło na głównych drogach potrafi palić się bardzo długo. Masz więc chwilkę czasu na reakcję, co skrzętnie wykorzystujesz. Odpowiadasz jej szelmowskim uśmiechem i niedbałym ruchem ręki, zastanawiąjąc się, czy takie panny noszą w ogóle bieliznę... Zielone! Nie byłbyś prawdziwym facetem, gdybyś nie pokazał przy starcie swoich nieprzeciętnych umiejętności. Szkoda tylko, że ci zgasł... No, bracie, w tą konkretnie podróż się nie zabierasz... [Captain (won’t you take me round the world with you?)]

Ale nie ona jedna jest na świecie, o czym dobitnie przekonujesz się na miejscu. Impreza jak się patrzy – zatrzęsienie fantastycznych pojazdów, wyścigi i konkursy, przegląd tuningowego warsztatu oraz lokalnego browaru. Szykuje się niezła popi..., yyy, tego – zabawa, oczywiście! [I Don’t Want To Throw You]

Dumny ze swego wehikułu, powoli zaczynasz czuć się naprawdę swojsko w tym egzotycznym towarzystwie. Do tego jeszcze ta muza, trochę jakby z innej epoki... Faktycznie, hip-hop, techno czy disco za bardzo tu nie pasują. Co innego jakiś kolo ze zdartym gardłem i drugi, co wywija na gitarze. Nic to, że perkusista się zaciął kwadrans temu i tak mu zostało – ważne że polana aż dudni w posadach, a ty już wykminiłeś, jak się do tego bujać! [I’m Compressing The Comb On A Cockerel’s Head]


 

PS. Zawsze chciałeś jeździć Aston Martinem lub Jaguarem, nosić drogie ciuchy i Rolexa, siedzieć w loży honorowej na Old Trafford, pijać wymyślne drinki i otaczać się pięknymi modelkami. Ale aktualnie jeździsz odlotowym Cosworthem, masz znoszone jeansy i zegarek w komórce, a twój ukochany klub broni się przed spadkiem do trzeciej ligi (skądinąd za pieniądze podatników). Za to do woli możesz popijać krajowy browar i nie musisz lokować swoich uczuć wyłącznie w samochodach, czy też kosić grubych milionów by móc cieszyć oczy dziewczęcymi wdziękami. Może to i lepiej? A kto wie, może ci się poszczęści jeszcze bardziej i polubisz nawet nowe Budgie......?
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.