1. Shame [4:32] 2. Your Misery [5:06] 3. Falling [5:10] 4. Still Standing [6:10] 5. Is That All? [6:49] 6. Procession Of Fools [0:34] 7. There Will Be No Miracles [3:36] 8. Not A Sound [7:25] 9. Silence Of Another Kind [2:41]
Całkowity czas: 42:03
skład:
- Pertonella Nettermalm - vocal, cello
- Ricard Nettermalm - drums, saw and delay
- Peter Nylander - guitar
- Stefan Dimle - bass, double bass
- Johan Wallen - piano, Mellotron, Hammond organ, syntheziser, sampler, harmonium
Wszyscy ci, którym tytuły Timeloss i Kallocain kojarzą się z bardzo interesującą, nastrojową muzyką (wśród nich autor recenzji) z niecierpliwością wypatrywali dnia, w którym muzycy Paatos wydadzą swój trzeci krążek. I stało się…
Na płycie Silence Of Another Kind znalazło się 9 utworów układających się w nieco ponad 42 minut.
Album jest zbiorem bardzo zgrabnych, melodyjnych piosenek. Nie uważam, że są one kiepskie, ale przyznam się, że w przypadku Paatos większą radość sprawia mi słuchanie bardziej rozbudowanych aranżacji. Dlatego na Silence Of Another Kind wyróżniłbym przede wszystkim dwie kompozycje: Is That All? oraz Not a Sound. Wyłamują się one, na korzyść, ze stylu, który zespół obrał na całym albumie. Nie da się jednak ukryć, że dwa kawałki to trochę mało, prawda?
Rozczarowanie to może za duże słowo, ale po wysłuchaniu nowych dokonań Szwedów pozostaje pewien niedosyt. Na Silence Of Another Kind muzycy Paatos zdają się dryfować w stronę estetyki pop. Znacznie uprościli brzmienie, zrezygnowali z eksplorowania wielu rejonów, w które zaglądali na dwóch poprzednich krążkach.
Nie ma tu jeszcze mowy o „zwykłym” graniu zwrotka – refren – zwrotka, ale uproszczenie niektórych kompozycji pozbawiło muzykę Paatos magii. Magii, którą znamy chociażby z Timeloss. I choć refreny mogą się podobać, podobnie jak wokal Pertonelli Nettermalm, to jednak czegoś brakuje.
Ciekawe, czy te ciągoty do uproszczenia brzmienia to tylko chwilowa zmiana, czy też Szwedzi zdecydowali się podążać właśnie w takim kierunku. Jeśli tak, to trochę szkoda, ale to ich wybór. Może to naiwne, ale myślę, że to ważne, żeby grać tak jak się czuje.
Silence Of Another Kind to płyta dobra. Tylko dobra, bo w przypadku Paatos można było oczekiwać dużo więcej. Może doczekamy się tego na kolejnym krążku?