ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Wilson, Steven ─ Cover Version III w serwisie ArtRock.pl

Wilson, Steven — Cover Version III

 
wydawnictwo: Headphone Dust 2005
 
1. Cover Version III [06:06]
2. Four Trees Down [3:34]
 
Całkowity czas: 09:40
skład:
Steven Wilson - all instuments, voices, production
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,6
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,1

Łącznie 12, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
15.11.2005
(Recenzent)

Wilson, Steven — Cover Version III



Po raz trzeci Steven Wilson uraczył nas smakowitym, niezwykle rzadkim wydawnictwem. Trzecia odsłona Cover Version to znowu tylko dwa utwory. To znowu tylko dziesięć minut. To znowu CDR wyprodukowany w domowym studio Stevena Wilsona. Znowu rozprowadzany za pośrednictwem Headphone Dust.

Schemat jest ten sam: UTWÓR PIERWSZY to Cover Version. UTWÓR DRUGI to niepublikowany utwór Stevena Wilsona. Cóż tym razem Steven wynalazł, aby nagrać swoją własna wersję ważnego dla niego i dla wielu fanów muzyki utworu? Poprzednio była to Alanis Morisette, a potem ABBA. Teraz... muzyka zdecydowanie bliższa dokonaniom Porcupine Tree (Metanoia, Recordings). Bliższa nagraniom dołującym, klimatycznym, wciągającym. Nagraniom elektronicznym, niezrozumianym (na pierwszy rzut ucha) i przerażającym. Teraz... powracają echa roku 1980, w którym to roku po raz pierwszy usłyszeliśmy Seventeen Seconds. Tak, tak proszę Państwa. To cover The Cure, a dokładniej utworu A Forest. I powiem Wam, że jest prześliczny. Smutny, dołujący, lekko psychodeliczny i przede wszystkim mroczny.

Zaś Four Trees Down to nowy utwór, który bardzo pasuje do poprzedniego, a jednocześnie przypomina nagrania z Damnation a także wydaje się być inspirowany twórczością Radiohead. Akustyczny fragment, z pięknymi „ślizgami” po gryfie. Króciutki, ale jakże treściwy. Dzwoneczki, spokojna floydowska gitara. Ciekawy, niepasujący do płyt PT, ale dla mnie interesujący.

Płytka jest limitowana (do1000 sztuk). CDR w kolorze tym razem zielonkawym (poprzednie były… a to już znajdziecie w recenzjach). Tym razem ani Piotr Kosiński, ani Piotr Kaczkowski tej płytki nie puszczali – a może jej po prostu nie znalazłem w ich audycjach. Dominuje smutek, zaduma, opowieści o drzewach (czemu ta płytka kojarzy mi się z doskonałym filmem "The Pledge"?) - idealny prezent na moje imieniny, które tradycyjnie obchodzę w Dzień Zaduszny - i dokładnie wtedy ją dostałem.

I żeby tradycji stało się zadość płytę smakowaliśmy we dwójkę - ja i Jameson siedząc w fotelu w całkowicie zaciemnionym pokoju.

Come closer and see
See into the trees
Find the girl
If you can
Come closer and see
See into the dark
Just follow your eyes
Just follow your eyes

I hear her voice
Calling my name
The sound is deep
In the dark
I hear her voice
And start to run
Into the trees
Into the trees

Into the trees

Suddenly I stop
But I know it's too late
I'm lost in a forest

All alone
The girl was never there
It's always the same
I'm running towards nothing
Again and again and again and again


 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.