Lana Lane to amerykańska wokalistka , dość dobrze znana w prog-rockowym światku za oceanem, nazywana jest tam nawet przez niektórych królową prog-rocka (nie będę tego już więcej pisał, bo mi się komputer ze śmiechu zawiesi). W każdym razie już od około 10 lat wydaje swoje płyty, przy pomocy męża , Erica Norlandera - bardzo sprawnego klawiszowca i niezłego kompozytora. Płyty są różne, najczęściej nierówne, czasami bardzo nierówne, od czasu do czasu zdarzy się jakaś naprawdę fajna kompozycja. Na kilka takich trafiłem na "Queen of The Ocean", swego czasu granym w dość obszernych fragmentach na Progrock.com .
"Storybook" to koncertowa składanka z lat 1997-2003. Kilka różnych koncertów , z kilku różnych miejsc, najwięcej z Japonii. Widać , że w Kraju Kwitnącej Wiśni ta pani ma spore wzięcie. Żeby nie było łatwo, poszczególne utwory wymieszano między sobą, tak , że nie ma bloku z jednego występu ciurkiem. Zabieg niezbyt z głową, ale przyniósł jeden zaskakujący efekt - doskonale widać i słychać, że twórczość Lany Lane nie zmieniła się przez te lata ani na jotę. Czy Japonia, czy Europa, czy 1997 czy sześć lat później, czy jeden skład, czy inny, jadą toczka w toczkę stylistycznie to samo. Konsekwencja godna podziwu. A co jadą? Nazywanie Lany Lane wykonawcą prog-rockowym, czy tym bardziej prog-metalowym jest sporą przesadą. To hard-rock, a ponieważ muzycznym szefem tego przedsięwzięcia jest klawiszowiec, będący pod sporym wpływem Ricka Wakemana, to wiadomo, że ciągoty w stronę klasyki będą też. Sama Lana Lane przyznaje się do swojej fascynacji siostrami Wilson i ich zespołem Heart, to słychać, Rainbow z Dio też, zresztą Lana od początku kojarzyła mi się jako Dio w spódnicy (chociaż występuje w spodniach) - śpiewają dość podobnie .
Miło się te popisy pani Lane ogląda, może bez większych wzruszeń, ale i bez uczucia nudy. Bo w gruncie rzeczy, czy uczciwy, melodyjny hard-rock może kiedykolwiek znudzić?
PS. Sporo nagrań z tego DVD znalazło się na dwupłytowym, koncertowym wydawnictwie, tym razem już bez obrazków, pt. "Return to Japan". Dokładnie na pierwszej płytce.