ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Darkane ─ Layers of Lies w serwisie ArtRock.pl

Darkane — Layers of Lies

 
wydawnictwo: Nuclear Blast Records 2005
 
1. Amnesia of the Wildoerian Apocalypse
2. Secondary effect
3. Organic Canvas
4. Fading Dimensions
5. Layers of Lies
6. Godforsaken Universe
7. Klastrophobic Hibernation
8. Vision of Degradation
9. Contaminated
10. Maelstrom Crisis
11. Decadent Messiah
12. The Creation Insane
 
Całkowity czas: 42:59
skład:
Christofer Malmström/ Andreas Sydow/ Jörgen Löfberg/ Peter Wildoer/ Klas Ideberg
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,1

Łącznie 6, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
10.06.2005
(Gość)

Darkane — Layers of Lies

3 długie lata trzeba było czekać na kolejną odsłonę szwedzkiego Darkane. Teraz, gdy ta płyta ujrzała światło dzienne można powiedzieć, że ten cały okres nie poszedł na marne a zespół podążył drogą, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Szczerze mówiąc nigdy nie byłem jakimś szczególnym zwolennikiem tej załogi, dlatego też z lekką obawą sięgałem po ten krążek. I jedyne co mogę powiedzieć to to, że lubię takie niespodzianki.

Płyta zaczyna się symfonicznym intro o zakręconym tytule 'Amnesia of the Wildoerian Apocalypse', które na ponad minutę przenosi nas w jakieś tajmnicze rejony , do końca niezbadane, by za chwilę zakończyć sielankę i zaatakować potężnym i szybkim atakiem gitar. Właśnie wystartował 'Secondary Effect' - i faktycznie efekt jest. Powalający. Jeśli ktoś zwątpił w siłę i potęgę metalowej nawałnicy to powinien puścić sobie najnowszą płytę Darkane. Opad szczęki murowany. Znakomity opener, świetnie zagrany, o fenomenalnej dynamice i melodyce, okraszony rewelacyjnymi wokalami. Pewnie się dziwicie że się tak ekscytuję. Jest czym, zapewniam Was. Takie krążki nie zdarzają się często. Wystarczy trochę podgłośnić i już nic nie jest w stanie oderwać od 'Layers of Lies'. Ale to jeszcze nic - dalej może być tylko lepiej. Ta płyta ma niespotykaną właściwość rozkręcania się wraz z czasem trwania. Najlepszy utwór 'Organic Canvas' ma numerek 3 i zostawia wszystko co słyszeliście w tym roku daleko za sobą. Połączenie agresji i dynamiki francuskiego Scarve z intensywnością Strapping Young Lad i melodyką trochę kojarzącą się z Soilworkiem pozostawia fantastyczne wrażenie. Do tego dochodzą jakże nie spotykane dziś wokale - jeśli ktoś pamięta taką starą thrashową kapelę Xentrix i chrypiący głos wokalisty wie o czym mowa. Jak tylko usłyszałem te chóry zaśpiewane z taką właśnie xentrixową manierą, zakochałem się w najnowszym dziele Darkane na zabój.

To jeszcze nie koniec. Jest też coś dla wyznawców technicznego wymiatania. Choćby właśnie we wspomnianym 'Organic Canvas'. W tym utworze mamy przegląd stylu Darkane ad 2005. Nie pamiętam żeby na poprzednim krążku 'Expanding Senses' zespół jakoś szczególnie łamał swoją muzykę, wprowadzał jakieś smaczki. Tu jest zgoła inaczej. Płyta roi się od takich niespodziewanych zwrotów akcji. To tu to tam pojawiają się jakieś zmiany temp, podziałów, jakieś zamieszania perkusyjne, okraszające metalowy wykop. To duży plus, szczególnie za inwencję twórczą, której coraz mniej we współczesnej muzyce.

Na koniec zostawiłem sobie jeszcze jeden szczególny element najnowszej twórczości Darkane - solówki. Jest ich tu bardzo wiele a jedna lepsza od drugiej. Widać, a raczej słychać że grupa nie boi sie ich grać. Zresztą co ma się bać, skoro umiejętności są tak wysokie, że bez obawy można oddać się gitarowym wariacjom. Darkane prezentuje popisy solowe w pewien charakterystyczny sposób - mianowicie przed prawie każdą solówką grupa zwalnia tempo, żeby gitarowi mogli pociągnąc jakiś ciekawy temat melodyczny. Zabieg zrealizowany znakomicie, słucha się tych fragmentów płyty wyśmienicie i z zapartym tchem. Tego mi było trzeba.

Czy ten album ma jakieś słabe punkty? Chyba nie. To wspaniała mieszanina szybkiego, dynamicznego deathu z wyraźnie zaznaczonymi wpływami thrashowego wymiatania i porywającą melodyką. Po wysłuchaniu wszechobecne jest uczucie pustki, które zaraz chce się wypełnić jeszcze jednym odsłuchem. I tak w kółko. Jak narkotyk. Mogę tylko polecić.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.