ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Lavender ─ Promotional Compact Disc - Special Edition w serwisie ArtRock.pl

Lavender — Promotional Compact Disc - Special Edition

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 2004
 
1. A New Day 3:52
2. Towards The Wilderness 7:55
3. High On The Tide 11:17
4. Crystaltronics 4:29
5. Gavender 11:57

BONUS TRACKS - VIDEO: 1. Teledysk In My Memory
2. Koncert we Wrocławiu - fragment
 
Całkowity czas: 39:30
skład:
Wojciech Pielużek - gitara, wokal; Jan Madej - klawisze; Krzysztof Tułecki - bas; Tomasz Trojnar - perkusja, wokal harmoniczny;
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,4

Łącznie 5, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
20.02.2005
(Recenzent)

Lavender — Promotional Compact Disc - Special Edition



PROMOCJA
Wrocławska w 3/4 i Prudnicka w 1/4 formacja Lavender robi dużo, by zaistnieć na rynku i trzeba im przyznać, że starają się nas, publiczność zaskakiwać. Istnieją od mniej więcej dwóch lat, szykują się do wydania płyty, a do tej pory uraczyli nas dwiema (czterema) demówkami. Dwiema, bo były to: Never The Same i Promotional Compact Disc. Czterema, bo ta ostatnia wyszła w trzech wersjach. Najpierw była ta opisana w naszym serwisie, potem na koncercie we wrocławski Diabolique pojawiła się jej limitowana, wydana tylko w dziesięciu egzemplarzach seria z dodatkowym materiałem wideo - teledyskiem do In My Memory a w tej chwili trzymam w ręce Promotional Compact Disc Special DigiPack Second Edition bo tak powinienem ją naprawdę nazwać. Płytka wydana w DIGIPACKU, z tłoczona okładką. Mało który zespół tak robi, więc tym większe uznanie dla muzyków. Posłuchajmy zatem:

PLAY 1
Płytkę rozpoczyna dobrze już znany A New Day i choć nie ma tu niczego nowego to,,, No właśnie, to chyba są te poprawki o których wspominał mi Janek. Wersja jest jakby poprawiona, zremasterowana i lepiej brzmiąca. Instrumenty bardziej czyste, prawdopodobnie żywa perkusja - prawdopodobnie mieli panowie trochę więcej czasu na nowy miks. Te uwagi będą się tyczyły również kolejnych dwóch utworów. Dużo lepiej brzmiąca niż rok temu solówka, świetnie zagrana perkusja i jak zawsze ciekawe klawisze (Clive Nolan?), nawet głos Wojtka nie przeszkadza mi tak bardzo. Lepiej jest też słyszalny wokal harmoniczny (echo, gdzieś z tyłu) Tomka.

Towards The Wilderness to dla mnie zdecydowanie najlepszy utwór na tej płytce. Naprawdę się w nim zakochałem po kilkukrotnym przesłuchaniu. Jest w nim coś niesamowitego. Słyszymy i Camel i Pendragon i Porcupine Tree, a mimo tego nie jest to kolekcja zapożyczeń, tylko najprawdziwsza własna kompozycja, bardzo progresywna i oddająca klimat Lavendera. Wielkim plusem jest też jej długość i fantastyczne brzmienie na koncertach. Utwór jest spokojny, pełen pasaży, wspinaczki po muzycznych klifach. Ciekawe zagrania basu i przede wszystkim popis perkusyjny Tomka Trojnara i budująca się przestrzeń klawiszy - to jest to o czym mówił Janek.

Stukot pociągu (zapewne z Prudnika do Wrocławia) i po chwili maszyna do pisania, to High On The Tide. W czterdziestej sekundzie pojawia się POrcupine Tree, a raczej motyw, na którym zespół się oparł i choć w dalszej części jest to nocne nawiązanie do Russia On Ice (z albumu LightBulb Sun) to na samiutkim początku to jest raczej początek piątej minuty Radioactive Toy (z albumu On The Sunday Of Life.... Bardzo interesujące i spokojne grania, ale w połowie szóstej minuty rozpoczyna się prawdziwa progresywno-pesychodeliczna akcja. Tak jak we wspomnianym utworze, rytm i muzyka się załamują, a raczej zostają brutalnie przerwane przez mocne wejście i riff, ciągnący się jeszcze długo. Potem słyszymy dźwięki skondensowane, ściśnięte i bardzo, bardzo przyjemne. A na końcu pociąg wjeżdżający na stację Warszawa Centralna.

Crystaltronics rozpoczyna się samplowanymi głosami i wypowiedziami związanymi z odliczaniem i startem rakiety kosmicznej - tak to odbieram. To nowy utwór, prawdopodobnie pojawi się na płycie. Utwór jest krótki i zdecydowanie inny od poprzednich. Odbieram go jako mały żarcik, na jaki zebrali się muzycy. Kojarzy mi się z Mountain Graveyard Home (Kevin Moore)

Gavender to nic innego jak prawie dwunastominutowa Gawęda o Lavenderze. Trzeba posłuchać: co było, co jest i co będzie. Dlaczego tak a nie inaczej. Słowa i wypowiedzi przeplatane fragmentami utworów znanych i nieznanych.

STOP PLAY 2
Pierwszy fragment video to zapis teledysku (w dwóch rozdzielczościach), nagranego we wrocławskiej telewizji. Drugi fragment video to zapis koncertu - prawie dziesięciominutowy z końca roku 2003 (16 grudnia)
STOP

WYJŚCIE
Najlepszym zakończeniem tego tekstu może być tylko zaproszenie do zamówienia płyty i wybrania się na najbliższy koncert, co też właśnie czynię.