ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Wilco ─ Yankee Hotel Foxtrot w serwisie ArtRock.pl

Wilco — Yankee Hotel Foxtrot

 
wydawnictwo: Nonesuch Records 2002
 
1. I Am Trying to Break Your Heart [6:58]
2. Kamera [3:30]
3. Radio Cure [5:09]
4. War on War [3:49]
5. Jesus, Etc. [3:52]
6. Ashes of American Flags [4:45]
7. Heavy Metal Drummer [3:08]
8. I'm the Man Who Loves You [3:57]
9. Pot Kettle Black [4:00] 10. Poor Places [5:18]
11. Reservations [7:25]
 
Całkowity czas: 51:49
skład:
Jeff Tweedy - vocals, guitar, bass; John Stirratt - bass, guitar, piano, vocals; Leroy Bach - dums, vocals; Jay Bennett - keyboards, piano, guitars, vocals, percussion; Glenn Kotche - drums, vocals.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,4

Łącznie 9, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
23.01.2005
(Recenzent)

Wilco — Yankee Hotel Foxtrot



"Nie ma wątpliwości, że dla niektórych ludzi jesteśmy jedną z nici, na których zawieszone jest ich życie. Myślę, że jako zespół, musimy ich uświadomić, że potrzebujemy ich równie mocno jak oni nas." - Jeff Tweedy



"Jest tu wszystko: cudowne narodziny, nieoczekiwany bohater, życzliwy mentor, początkowe niebezpieczeństwo, wreszcie zwycięstwo dobra nad złem. (...) Złożony i niebezpiecznie chwytliwy. Tekstowo wyrafinowany i prowokujący. Hałaśliwy, a jednak pogodny - Yankee Hotel Foxtrot Wilco jest po prostu arcydziełem. Równie wspaniale brzmi w słuchawkach, w samochodzie, czy na imprezie. I każdy, kto widział wielobarwny tłum na koncertach Wilco, będzie wiedział, że płyta ta znajdzie swoje miejsce na półkach hipisów, ziomali, jak i uczniów i speców od indie-rocka. Nikt nie jest nazbyt dobry, by chwycić za ten album - on jest lepszy od nas wszystkich." - Brent S. Sirota, www.pitchforkmedia.com


"Jak dobre jest Yankee Hotel Foxtrot? Jest tak dobre, że nie tylko wystraszyło jedną z wytwórni swoim "niekomercyjnym" charakterem, tak iż się go pozbyła, ale następnie zostało przez tę samą wytwórnię ponownie kupione!" - Ben Dugan


"Yankee Hotel Foxtrot to starannie poukładany album o wielu obliczach - jeśli chodzi o brzmienie, muzykę, słowa, spójność tematyczną. Krótko mówiąc: wielkie muzyczne osiągnięcie. To soczysty popowy album, choć dysonansowe dźwięki (np. zakłócenia, piski, sprzężenia) nieustannie się wtrącają, przerywając i komplikując ów popowy charakter." - www.popmatters.com


"Jak to bywa z wieloma zespołami wrzuconymi przez leniwych dziennikarzy do niewyraźnej szufladki "alt.country", kolejne albumy Wilco wychodzą poza wszelkie obecne jeszcze ramy i oczekiwania. Jasne, pierwiastek country jest tu obecny, ale w takim samym stopniu, jak pierwiastek czegokolwiek innego." - Chris Jones, www.bbc.co.uk


"Wyprodukowany przez zespół oraz eksperymentatora Jima O'Rourke, Yankee Hotel Foxtrot przypomina o czasach, gdy słowa "pop" i "dźwiękowe awanturnictwo" nie wykluczały się wzajemnie." - Keith Moerer, amazon.com


"Yankee Hotel Foxtrot to album podprogowy. Przesłuchaj go raz - ledwie zauważysz. Zagraj pięć lub sześć razy, a jego zamglone, sugestywne melodie zaczną usadawiać się na stałej orbicie w twojej własnej głowie." - Entertainment Weekly


"Czasem bywa tak, żeby rany naprawdę się zabliźnily, potrzeba je otworzyć raz jeszcze. Rany całej Ameryki otwierają się wraz z gitarowym rzężeniem, na którego tle żenski głos radiotelegrafistki powtarza tylko "Yankee/Hotel/Foxtrot". I powtarza, stając się najpełniejszym opisem kondycji Amerykanów po 11/09. Bo "Yankee/Hotel/Foxtrot" nie znaczy kompletnie nic." - Aleksander Stępień

[Wydanie płyty, jak i wiele innych rzeczy, pierwotnie było zaplanowane na 11. września 2001. Tytuł zaś wywodzi się z radiowego "alfabetu" - Alfa, Bravo, Charlie, Delta, Echo... - przyp. ex]


"Najczęściej spotykanym opisem tego głośnego ostatnio albumu jest: YHF to amerykańskie Kid A. Tak naprawdę - jest jeszcze lepsze." - Uncut


"Rzadko trafiają się nagrania łączące tak dobre teksty z równie piękną muzyką. Nieczęsto też zdarza się, by album był na wskroś smutny, a jednocześnie podnosił na duchu." - CultureDose.net



"Budzisz się w środku nocy, spocony ze strachu. Dlaczego się obudziłem? Nagle pojawia się w twoim umyśle pytanie: Co się stało z całym wspaniałym rock'n'rollem...? Gdzie czasy, gdy rock był wystarczająco nowatorski, by podążać w jakimkolwiek odkrywczym kierunku, a jednocześnie wystarczająco przystępny, by rzeczywiście cieszyć?

Pytanie brzęczy w uszach, powraca wciąż i wciąż i wciąż...

Yankee Hotel Foxtrot ... Yankee Hotel Foxtrot ... Yankee Hotel Foxtrot ...

W życiu chodzi o miłość, miłość to także cierpienie. A cierpienie i miłość to doskonały materiał na piosenkę. Najpiękniejsza muzyka to taka, która wywołuje dreszcz przebiegający po plecach ilekroć jej słuchasz. Która zmusza cię byś usiadł i podziwiał ją w zdumieniu. Rzadko się to zdarza, ale jeśli już cię to spotka, nigdy tego nie zapomnisz.

Wilco stworzyło cały album wokół tego właśnie uczucia."

- Bill Aicher, www.music-critic.com



zebrał:

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.