ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Blonde Redhead ─ Misery Is A Butterfly w serwisie ArtRock.pl

Blonde Redhead — Misery Is A Butterfly

 
wydawnictwo: 4AD 2004
 
1. Elephant Woman (4:53) 2. Messenger (3:24) 3. Melody (4:35) 4. Doll Is Mine (3:07) 5. Misery Is a Butterfly (5:10) 6. Falling Man (3:25) 7. Anticipation (4:03) 8. Maddening Cloud (3:25) 9. Magic Mountain (2:57) 10. Pink Love (6:20) 11. Equus (3:53)
 
Całkowity czas: 45:12
skład:
Kazu Makino – voc, g; Simone Pace – dr, k; Amadeo Pace – g, b, voc
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,9

Łącznie 14, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
04.11.2004
(Recenzent)

Blonde Redhead — Misery Is A Butterfly

Brytyjska wytwórnia 4AD czasy największej świetności ma już chyba za sobą, jednakże od czasu do czasu zdarza im się uraczyć nas muzyczną perełką, która w niczym nie ustępują dokonaniom najbardziej utytułowanych wykonawców, związanych z tą oficyną. Taką perełką jest właśnie najnowszy album Blonde Redhead, jednej z najciekawszych obecnie grup nurtu szeroko rozumianej alternatywy. Zaczynali w 1993 roku od przesterowanych gitar i hałaśliwych dysonansów, by w siedem lat później, na albumie „Melody of Certain Damaged Lemons”, zastąpić je avant-popową melodyką i zwiewnymi, piosenkowymi aranżacjami utworów. Wtedy też po raz pierwszy spotkałem się z twórczością tego zespołu…

Najnowszy krążek – „Misery is a Butterfly” – wydaje się ukoronowaniem tendencji do łagodzenia brzmień i tworzenia nieco bardziej delikatnej i intymnej muzyki, jaką grupa obrała na poprzedniej płycie. Mamy tu bowiem po prostu jedenaście niezwykle urokliwych i podszytych melancholią piosenek. Tylko tyle… Dlaczego więc żadna inna płyta w tym roku nie wywołuje u mnie takich ciarek na plecach, jak właśnie ta?? Skąd tak silne oddziaływanie tych w miarę prostych utworów?? Nie wiem czy potrafię odpowiedzieć na te pytania, mogę jednak spróbować…

Muzyka na „Misery is a Butterfly” jest jak misterna pajęczyna utkana z drobinek dźwięku. To niezwykle krucha i ulotna konstrukcja, która potrafi jednak schwytać i całkowicie obezwładnić swoją ofiarę. Słodko-gorzkie melodie, neurotyczne smyki (dzieło znanego muzyka i kompozytora Eyvinda Kanga), dziewczęcy głosik Kazu i nieco zmanierowany wokal Amadeo – wszystko to składa się na dopracowaną do ostatniego szczegółu, ale też bardzo ludzką całość. Wszyscy bowiem, niezależnie od tego w jakiej fazie życia się znajdujemy, cały czas „uczymy się upadać” i może stąd płyta ta, przesiąknięta uczuciami jakich doznała Kazu po dość poważnym upadku z konia, tak dobrze odzwierciedla emocje, myśli i stany ducha wspólne nam wszystkim… Zwłaszcza, że zawartość „Misery is a Butterfly” pozostawia ogromne pole dla indywidualnej refleksji i odczuć słuchacza, dzięki czemu każdy może znaleźć w tych dźwiękach coś swojego i całkowicie osobistego. Tu nic nie jest podane wprost: poszczególne emocje wyłaniają się spomiędzy dźwięków w postaci delikatnych muśnięć, jakby niedopowiedzianych melodii, tak że płyta ta jest zarówno smutna i melancholijna, jak i bajkowa, rozmarzona, a nade wszystko piękna… tak jak życie właśnie.

Brzmi to wszystko może nieco banalnie, ale jest to po prostu jedna z tych płyt, po włączeniu których czas staje w miejscu, a pojawiające się dźwięki całkowicie pochłaniają moją uwagę… Czy można napisać coś sensownego o TAKIEJ muzyce??

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.