ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Xystus ─ Receiving Tomorrow w serwisie ArtRock.pl

Xystus — Receiving Tomorrow

 
wydawnictwo: Universal 2004
 
1.Journey: Shadow of today (4:34)/ 2.Into the void (5:17)/ 3.Elements' theme (1:12)/ 4.Elements of the truth (5:08)/ Lost in misery trilogy: 5.I. A tale of the heart (3:39)/ 6.II. Will to live on (1:50)/ 7.III. Why me? (4:32)/ 8.Everlasting burden (4:40)/ 9.The luring red (4:42)/ 10.Forgotten years (3:21)/ 11.Tide (0:47)/ 12.The Prophecy (4:48)/ 13.A waste of compassion (6:13)
 
Całkowity czas: 50:27
skład:
Bas Dolmans - voc, git/ Ivo van Dijk - dr, synth/ Tim van Dijk - bas/ Bob Wijtsma - git
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 5, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
22.09.2004
(Recenzent)

Xystus — Receiving Tomorrow

Pamiętam jakby to było wczoraj. ProgPower Fest 2003. Holenderska miejscowość Baarlo. Pierwszy festiwalowy dzień dopiero się rozkręcał. Niewdzięczna rola otwierającego lub jak to się z angielska mówi „openera” przypadła młodemu, szerzej nieznanemu lokalnemu zespołowi Xystus. Napisałem „niewdzięczna” gdyż festiwalowa publiczność (w tym również i ja:-) zajęta była łakomym przeglądaniem stoisk z płytami, witaniem się ze znajomymi czy wreszcie kupowaniem żetonów na chmielowe specjały. Przyznaje ze wstydem, że niewiele pamiętam z tego występu. Nigdy nie słyszałem muzyki Xystus, a i młody wiek oraz skromny sceniczny „image” występujących też nie koniecznie zachęcał to koncentracji.....

Dziś pluję sobie w brodę. Gdyby debiutancki album Receiving Tomorrow ukazał się przed owym festiwalem, zapewne ustawiłbym się pod sceną nastawiając uszu.....

Jak wspomniałem Xystus tworzą ludzie młodzi. Gdy Bas i Ivo zakładali kapelę w 1998 roku liczyli sobie raptem po 16 wiosen. Od samego początku zapragnęli grać symfoniczną i metalową odmianę progresywnej muzy. Gdzieś w połowie 2003 roku dziarsko wkroczyli do New Read Studio rejestrując swój wymarzony debiut. Rezultatem jest Receiving Tomorrow.

Efekt okazał się więcej niż zadawalający. Rzeczywiście na Receiving Tomorrow odnajdziemy muzykę, której można nadać etykietę „symfoniczny progresywny metal”. Od razu ostrzegam, że Xystus nie stroni również od power metalu. Zbitek słów „symfoniczny” i „powermetal” może sugerować podobieństwo do włoskiego Rhapsody. Na szczęście/nieszczęście (wybór dowolny) tak nie jest. Holendrzy nie stosują „heroicznych chórów”. Gitarzysta i zarazem wokalista Bas Dolmans śpiewa poprawnie oszczędzając słuchaczowi irytujących wycieczek w górne rejestry. Melodie serwowane przez pana Dolmans potrafią zapaść w pamięć, a kawałek Why Me? zmusza wręcz do nucenia już po pierwszym odsłuchu. Brzmienie gitar duetu Dolmans-Wijtsma jest jak Bozia przykazała. Mięsiste i drapieżne. Początkowo dość trudno zaakceptować zbyt syntetyczne jazdy klawiszowe jednak stosowne osłuchanie się z materiałem niweluje pierwotne wrażenie. Chwilami nawet łapiemy się na delikatnym odniesieniu do brzmienia Ayreon’owego.... Zresztą należy zaznaczyć, iż keyboardy obsługuje...perkusista Ivo Van Dijk (już nie pamiętam jak to było na koncercie:-). Niezłym, wypróbowanym przez wielu innych artystów zabiegiem było zatrudnienie w utworach A Tale Of The Heart, Why Me? i Everlasting Burden dodatkowego głosu żeńskiego należącego do niejakiej Marlijn Weerdenburg.

Receiving Tomorrow pomimo lekko surowej realizacji ma jedną podstawową zaletę - ogromna pasja i radość grania. Myślę, że młodym muzykom z Xystus udało się to czego czasami nie potrafią starsi i bardziej doświadczeni koledzy. Słuchacz bez problemu daje się zarazić tym pozytywnym wibracjom. Krótko mówiąc jest tu „to coś”, iskra Boża.... Podobno o to właśnie chodzi w relacji artysta – odbiorca.

Mój ulubiony utwór? Zdecydowanie Elements Of The Truth !

Udany debiut. Dalej może być tylko lepiej:-) Niestety nie wymyślono jeszcze maszyny czasu. Bez zastanowienia udałbym się w okolice początku października 2003 roku......na rozpoczęcie pamiętnego ProgPower Fest....

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.