ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Lipina, Maciej ─ Anawa 2.0 w serwisie ArtRock.pl

Lipina, Maciej — Anawa 2.0

 
wydawnictwo: 2022
 
1. Kto wybiera samotność
2. Człowiek miarą wszechrzeczy
3. Abyś czuł
4. Widzialność marzeń
5. Ta wiara
6. Stwardnieje ci łza
7. Linoskoczek
8. Uwierz w nieznane
9. Kto tobie dał
10. Nie przerywajcie zabawy
11. Dni których nie znamy
12. Abyś czuł (radio edit)
 
Całkowity czas: 45:11
skład:
Maciej Lipina - śpiew, gitary, fortepian, melotron, clavinet, fisharmonia, wurlitzer
Seweryn Piętka - perkusja
Michał Rostański - gitara basowa

Gościnnie:
Natalia Grosiak - śpiew (3)
Piotr "Gutek" Gutkowski - śpiew (6)
Jan Gałach - skrzypce (3)
Wojciech Chrobak - gitara basowa (7)
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,4
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,1

Łącznie 7, ocena: Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
10.04.2022
(Recenzent)

Lipina, Maciej — Anawa 2.0

Nie ukrywam, że recenzencki egzemplarz tego albumu w skrzynce pocztowej wywołał u mnie niemałe zaskoczenie ale i sporą radość. Bo wydany w 1973 roku album krakowskiej Anawy uważam za jeden z piękniejszych przykładów historii polskiej muzyki i mam do niego ogromny sentyment…

Przypomnijmy, że to powstała w stolicy Małopolski w 1966 roku grupa, którą współtworzyło przez lata wiele artystycznych osobowości, w tym współzałożyciel formacji, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Zbigniew Wodecki, czy Marek Grechuta. W 1973 roku zespół, po wydaniu płyty Marek Grechuta & Anawa i po słynnym Korowodzie, opublikował album Anawa. To do dziś wyjątkowa płyta w dyskografii grupy, bowiem jedyna, na której zaśpiewał znany z Dżambli Andrzej Zaucha. Ale nie tylko to świadczy o wyjątkowości Anawy, bowiem to także najbardziej rockowy album w jej historii, na którym Pawluśkiewicz połączył poezję, w większości Leszka Aleksandra Moczulskiego (ale także Ryszarda Krynickiego), z muzyką o jazzrockowym, progresywnym a niekiedy awangardowym charakterze. Powstał, mający dość filozoficzną wymowę, album koncepcyjny o człowieczeństwie, do tego jeszcze z fragmentami  akadyjskiego Eposu o Gilgameszu czy tekstu Giordano Bruno.

A dlaczego taki dziś przydługi, retrospektywny wstęp? Oddajmy głos Maciejowi Lipinie, artyście odpowiadającemu za Anawę 2.0:  Kilka lat temu w Krakowie brałem udział w koncercie z muzyką pana Jana (Jan Kanty Pawluśkiewicz – przyp. red), na którym występowali różni artyści, dla których komponował. A jako jedyny nie miałem dotąd w repertuarze jego żadnych kompozycji, więc musiałem zagrać jakiś cover. Wybrałem wtedy, między innymi, utwór "Ta wiara właśnie" z albumu Anawy nagranego z Andrzejem Zauchą. Wtedy Jan Kanty Pawluśkiewicz powiedział mi ciekawostkę, że nie dość, że nikt dotąd nie zagrał tego utworu jako coveru, to jeszcze sama Anawa nigdy nie zdążyła zagrać tego materiału. Ponieważ tuż po premierze albumu "Anawa" w 1973 roku, Andrzej Zaucha wyemigrował z kraju, a jak wrócił do Polski – to Anawa już grała znowu z Markiem Grechutą.

Takie były zalążki powstania nowej wersji Anawy, której aranżacje i produkcję zlecił Maciejowi Lipinie sam Jan Kanty Pawluśkiewicz, którego dzieło zdobi okładkę, nawiązującą wszak  do tej oryginalnej, sprzed prawie pół wieku.

Jaka jest ta wersja 2.0 Anawy? Przyznam otwarcie, że na początku trudno mi było zaakceptować to nowe podejście do niej. Ciężko mi było porzucić wręcz ikoniczne patrzenie na niektóre kompozycje, które do tej pory traktowałem z namaszczeniem. Zresztą, zdecydowana większość z nich to dla mnie po prostu piękne, raz to pełne werwy, innym razem zadumy, piosenki. Abyś czuł, Ta wiara, Stwardnieje ci łza, cudne Tańcząc w powietrzu (Linoskoczek) czy Kto tobie dał, to prawdziwe perły. A Lipina podszedł do sprawy bardzo odważnie. To znaczy, zachował ewidentnie ducha muzyki lat siedemdziesiątych i tematy melodyczne. Gdybym mógł tak najogólniej jak można porównać tę oryginalną Anawę z jej wersją 2.0, rzekłbym, że tamta była bardziej jazzrockowa, symfoniczno-progresywna, chwilami wręcz patetyczna, awangardowa i też nieco żywsza i ostrzejsza. Lipina natomiast jakby lekko ją stonował, czasami zwolnił a ogólny jazzrockowy wyraz zastąpił pewną bluesowością. W taką stylistykę chwilami wpasowuje się zresztą jego głos.

A konkrety? Otwierające Kto wybiera samotność już w partii wokalnej i gitarowej figurze jest arcybluesowe! W Człowieku miarą wszechrzeczy chóralne tła zastąpiły oczywiście imitujące je klawisze a sam utwór jest zdecydowanie rozbudowany i poszerzony o świetne, bluesrockowe solo gitarowe. Solo dostajemy także w następnym Abyś czuł z fantastycznym, niezwykle „luźno” zaśpiewanym, duetem wokalnym Lipiny z Natalią Grosiak z Mikromusic. Także i tu mamy pełne werwy formy skrzypcowe, jednak już niedublowane przez wokalne zaśpiewy. No i została zupełnie przearanżowana i skrócona psychodeliczna wstawka. A skoro przy udziale Grosiak jesteśmy. Jakże żałuję, że artysta nie zdecydował się na wykonanie z nią cudnych harmonii wokalnych w Linoskoczku, które tak bajecznie zdobiły oryginał. I przez to ta nowa wersja wydaje mi się delikatnie zubożona. Jazzrockowa Ta wiara tu nabrała funkującej sekcji i z pewnością dodało to jej inności. Z kolei patetyczno-symfoniczna Stwardzieje ci łza zagrana tu została w stylu… reggae. Jazzrockowo-psychodeliczny odlot w postaci Uwierz w nieznane tu został ugładzony i okiełznany. Natomiast Kto tobie dał – i zabrzmi to może jak herezja – wypada tu piękniej niż oryginał! Być może to barwa głosu Macieja Lipiny idealnie pasująca do tej ballady. W kończącym oryginalny album Nie przerywajcie zabawy artysta zrezygnował z tej chóralnej, nieco słowiańskiej śpiewności.

Warto zauważyć, że na płytę nie trafił utwór Będąc człowiekiem, natomiast znalazła się na niej najsłynniejsza kompozycja Anawy z Markiem Grechutą, Dni, których nie znamy. Całość kończy radiowa wersja Abyś czuł. Cóż, może nie była to z mojej strony miłość od pierwszego wejrzenia, niemniej album budzi szacunek i to nie tylko ze względu na odkurzenie diamentu polskiej muzyki rockowej, ale także ze względu na umiejętne i dość oryginalne go oszlifowanie.  

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.