Live at RoSFest to kolejny owoc bodajże już dwuletniej współpracy formacji Flor de Loto z naszym rodzimym wydawcą – poznańskim Oskarem. Nie pisaliśmy jeszcze o ich płytach, zatem warto krótko przybliżyć zespół.
Flor de Loto to peruwiańska formacja założona w 1998 roku przez gitarzystę Alonso Herrerę i Efraína Rosasa na Papieskim Uniwersytecie Katolickim w Limie i działająca początkowo jako instrumentalny kwartet. Zespół zadebiutował w 2005 roku albumem Flor de Loto i od tego czasu wydał osiem studyjnych płyt okraszonych niezwykle charakterystyczną, kolorową grafiką. W swoim kraju mają ponoć już statut kultowy i uchodzą za jeden z najważniejszych zespołów południowoamerykańskiej sceny prog rocka. Na ich stronie można przeczytać, że Flor de Loto jest tym, co stałoby się, gdyby Iron Maiden spotkało Jethro Tull w ruinach Machu Picchu. I to koncertowe wydawnictwo w bardzo dobry sposób oddaje ich muzyczny styl…
Live at RoSFest pierwotnie ukazał się w 2019 roku jako podwójny zestaw zawierający koncertowy Blu-ray oraz ostatni studyjny krążek Eclipse. Rzecz została wydana w limitowanym nakładzie 300 ręcznie numerowanych kopii. Teraz materiał zyskuje szerszą dystrybucję, tym razem w formatach CD + DVD. Na albumie znajdziemy półtoragodzinny koncert jaki dała formacja 6 maja 2018 roku podczas słynnego progresywnego Rites of Spring Festival w Majestic Theater w Gettysburgu w stanie Pensylwania. Był to historyczny, pierwszy występ formacji w Stanach Zjednoczonych, co zresztą w dużych emocjach podkreśla ze sceny Alonso Herrera. Grupa zaprezentowała wówczas trzynaście kompozycji, z czego siedem z ostatniego albumu Eclipse. Wszystkie one wpisane są w ich charakterystyczne brzmienie. Jego bazą jest rock progresywny i hard rock uzupełnione jednak partiami tradycyjnych andyjskich i peruwiańskich instrumentów: fletu quena i fletni zampoña (za nie odpowiada niezwykle sympatyczny wirtuoz tych instrumentów Sergio Checho Cuadros). To z tego powodu często są nazywani peruwiańskim Jethro Tull. Gdy dodamy do tego wokale wykonywane w języku hiszpańskim mamy obraz zespołu silnie inspirującego się andyjskim folkiem.
Sam występ ma swoją dramaturgię - entuzjastycznie reagująca publiczność szczelnie wypełniająca salę i będący w dobrej formie muzycy (no może trochę bym się przyczepił do śpiewu Herrery, który jest zdecydowanie lepszym gitarzystą niż wokalistą) wykonujący atrakcyjne melodycznie i pełne energetyczności utwory na czele z Hasta El Final czy ich wersją słynnej peruwiańskiej ballady El Cóndor Pasa. Koncert sfilmowano w standardowy sposób, choć jako przyzwyczajany powoli do formatu Blu-ray, ponarzekałbym nieco nad jakością obrazu. Do podstawowego koncertu dorzucono trzy standardowe teledyski do utworów Animal, Esclavitud De Tu Ser i Regression, w którym zaśpiewał sam Fabio Lione z Rhapsody of Fire i brazylijskiej Angry. Na dysku CD dostajemy ten sam koncert uszczuplony o zapowiedzi Herrery i dobre klawiszowe solo Gabriela Iwasakiego. Całość wydano bardzo stylowo w eleganckim digipaku. Polecam, choćby jako świetny wstęp do poznania muzyki tego peruwiańskiego Kwiatu Lotosu.