ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Starless ─ Missing You w serwisie ArtRock.pl

Starless — Missing You

 
wydawnictwo: Lynx Music 2021
dystrybucja: Rock Serwis
 
1. Beginning [2:27]
2. Silhouette [4:26]
3. Shower [2:37]
4. Dreamer [2:57]
5. I could be God [5:46]
6. Lady of the lake [4:01]
7. Autumn leaves [4:23]
8. Missing You [3:34]
9. Homesick [3:54]
 
Całkowity czas: 34:05
skład:
Marta Bejma - wokal, chórki, muzyka
Piotr Pryka - pianino, muzyka
Wojciech Kokociński - teksty

Gościnnie:
Weronika Podkul - skrzypce
Monika Moszczyńska – wiolonczela
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 3, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
18.05.2021
(Recenzent)

Starless — Missing You

Czy można nagrać płytę wyłącznie na wokal, pianino, wiolonczelę i skrzypce, która nie nudzi? Oczywiście! A czy można zrobić tak, żeby ten album spodobał się też miłośnikom bardziej wyszukanych, progresywnych brzmień? Tu ponownie odpowiedź musi być twierdząca i to nie tylko dlatego, że owe wydawnictwo ukazało się nakładem znanej z publikacji artrockowych albumów krakowskiej wytwórni Lynx Music. Poniżej postaramy się szerzej uzasadnić odpowiedzi na powyższe pytania, wcześniej jednak przyjrzyjmy się Starless, wszak to debiutanci.

To projekt stworzony w 2020 roku przez znaną z grupy Alhena wokalistkę Martę Bejmę (artystka zaśpiewała na recenzowanym u nas albumie Breaking the silence... by scream). Jak napisali o sobie, zaczęli w dobie pandemii i działają z zamysłem pokrzepienia i dodania pewnej eteryczności szarej rzeczywistości. Skład projektu uzupełnili: kompozytor, aranżer i instrumentalista (tu odpowiedzialny za muzkę i partie pianina) Piotr Pryka oraz autor tekstów, prawnik z zawodu a z zamiłowania poeta i meloman, Wojciech Kokociński. Gościnnie temu trio towarzyszą skrzypaczka Weronika Podkul oraz wiolonczelistka Monika Moszczyńska.

Trzeba przyznać, że to rzadka sytuacja, gdy oficjalnym członkiem projektu czy zespołu jest autor warstwy lirycznej, do tego widoczny w książeczce na promocyjnych zdjęciach i mający tam swoją krótką notkę. To tylko pokazuje jak ważna dla Starless i płyty Missing You jest nie tylko muzyka, ale i słowa. Kokociński już w pierwszej kompozycji Beginning recytuje swój tekst na tle dźwięków pianina i trzasków płonącego w kominku drewna. Tekst, w którym zaprasza do wysłuchania jego historii, trochę prawdziwych, trochę fikcyjnych, o uczuciach, miłości, pożądaniu, pięknie. Historii o nas, ale przede wszystkim o nim. Nie ukrywam, że od kilku dobrych lat znam się z Wojtkiem i miałem już do czynienia z jego twórczością, którą niekiedy mi podsyłał. Dlatego mogę napisać jedno – być może jego naznaczone pewnym marzycielstwem liryki napisane na Missing You mogą dla niektórych czasami trącić pewnymi zgranymi poetyckimi formami, jednak są z pewnością szczere i płyną prosto z jego doświadczeń i serducha. No a przede wszystkim, doskonale współgrają z muzyką.

No właśnie. Muzyka. To album niedługi, trwający niewiele ponad pół godziny i zawierający osiem napisanych przez Bejmę i Prykę kompozycji, zaaranżowanych na głos i trzy wspomniane instrumenty. Pierwsze co się rzuca w uszy, to przecudnej urody piękne melodie, mające w sobie duże pokłady melancholii i romantyczności. Duża z pewnością w tym zasługa Bejmy, której partie wokalne i chórki (świetne harmonie!) nadają całości mnóstwo naturalności, ale też energii i pewnej ożywczości. Przyznam otwarcie, że pisząc dwa lata temu o wspomnianym albumie metalowej wszak Alheny nie myślałem, że potrafi ona się odnaleźć w takim repertuarze. Ponadto, jej bardzo dojrzałe partie przypominają mi tu sporymi momentami głos Anneke Van Giersbergen (choćby z jej ostatniego, pięknego albumu The Darkest Skies Are The Brightest) i nie jest to wcale zarzut.

Inną ciekawą rzeczą jest struktura samych kompozycji, które wbrew pozorom (czytaj: wbrew pewnemu aranżacyjnemu ascetyzmowi) są różnorodne. Posłuchajcie walczykowatego Shower albo nieco rhythm and bluesowego Dreamer, w którym Bejma pokazuje się z zupełnie innej, mocniejszej strony. Najbardziej intrygujące jest jednak to, że przy słuchaniu takich utworów jak Silhouette, I Could Be God, Lady Of The Lake czy Missing You odnosiłem wrażenie, że to… bardziej akustyczne wersje rozbudowanych, progresywnych oryginałów. Wierzcie mi, jest w tych kompozycjach mnóstwo zmian nastrojów, dramatycznych i wzniosłych uderzeń pianina, (które niekiedy ewidentnie nadają rytmiczności) i ładnych smyczkowych teł. Jednym słowem, gdyby dodać to tu, to tam rockowe instrumentarium z gitarą, basem i bębnami, mogłyby powstać naprawdę ładne (celowo podkreślam, „ładne”) piosenki.

Czy coś bym tu wyróżnił? W zasadzie nie powinienem, bo każdy z tych drobiazgów to w istocie perełka. Ale gdybym już musiał, to na dziś jestem zakochany w Autumn leaves. To album dla prawdziwych zamyślonych i rozmarzonych romantyków. Bardzo dobra pozycja, mocno polecana!

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.