Holenderska wokalistka Anneke Van Giersbergen pod koniec ubiegłego miesiąca poszerzyła swoją bogatą dyskografię o kolejny album. Znamy ją wszak z The Gathering, projektu Agua de Annique, The Gentle Storm czy VUUR. Tym razem artystka prezentuje swoją solową płytę zatytułowaną The Darkest Skies Are the Brightest. Warto przy tej okazji dodać, że to trzeci album w jej dyskografii – po Everything Is Changing (2012) i Drive (2013) podpisany jej imieniem i nazwiskiem. Album jakże inny od jej ostatniego dużego przedsięwzięcia – metalowego krążka In This Moment We Are Free – Cities nagranego przez VUUR. Niezwykle intymny i bardzo osobisty.
Źródłem tekstów zawartych na płycie okazały się problemy osobiste wokalistki. Finansowe, związane z kontynuacją działalności VUUR (planowano nagranie drugiej płyty w 2018 roku), ale przede wszystkim małżeńskie. Ona i jej mąż, Rob Snijders, przechodzili kryzys w związku i poważnie myśleli o rozwodzie. Wówczas Anneke chcąc odzyskać siły i przemyśleć swoją przyszłość przeniosła się do małego domu niedaleko lasu pod Eindhoven. I tam w samotności zaczęła pisać piosenki, używając głównie gitary akustycznej, bez jakichś większych planów na przekształcenie ich w album. Jednak w pandemicznym 2020 roku powróciła do tych utworów. Zaprosiła swojego przyjaciela i producenta Gijsa Coolena, aby pomógł jej je dopracować. I pełen paradoksu tytuł The Darkest Skies Are the Brightest (Najciemniejsze przestworza są najjaśniejsze), odnosi się do tych zmagań z mrocznym okresem w życiu, którego pokonanie pozwoliło docenić późniejszą jasność. Główna idea albumu dotyka faktu, iż ludzie są zmuszeni do znalezienia odpowiedzi na pytania dotyczące życia w obliczu osobistych wyzwań. Przede wszystkim jednak to płyta o naprawie życia, bólu i prawdziwej miłości, pełna intymnych, osobistych słów.
Z taką liryczną stroną płyty idzie w parze muzyka. Bardzo nastrojowa, delikatna i melancholijna, ujęta w piękne melodie i okraszona charakterystycznym, pełnym kobiecości wokalem Anneke, jakby stworzonym do takiej formy. To muzyka, której bazą i kręgosłupem jest akustyczna gitara. Jednak trudno tu mówić o jakimś kompletnym ascetyzmie, bowiem mamy jeszcze instrumenty perkusyjne, smyczki (które dodał producent Gijs Coolen) czy trąbkę.
Praktycznie każdy utwór to perełka tętniąca emocjami. Choć wyróżniłbym szczególnie otwierający całość piękny Agape (już sam tytuł oznacza najwyższą formę miłości), ze ślicznymi smykami i partią trąbki, rytmiczny, szybszy ale jakże klimatyczny The Soul Knows oraz subtelny Losing You. Z drugiej strony mamy też nagrania bardzo energetyczne, jak trochę plemienny i szamański, z lekką dozą transu Hurricane, I Saw Car z wyklaskanym rytmem i posmakiem irlandzkiego folku, czy wreszcie Survive. Jest w tych trzech wymienionych kompozycjach coś z ostatniego albumu Lunatic Soul, Through Shaded Woods. Jak widać zatem, to album, wbrew pozorom, różnorodny i kolorowy. W takim Keep It Simple otrzymujemy dla przykładu gospelowe zaśpiewy.
The Darkest Skies Are the Brightest to inna Anneke ujmująca, wyciszona ale jak zawsze chwytająca za serce swoją artystyczną osobowością.