ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Grand Tour ─ Clocks That Tick (But Never Talk)  w serwisie ArtRock.pl

Grand Tour — Clocks That Tick (But Never Talk)

 
wydawnictwo: Grand Tour Music Recordings 2019
 
1. Clocks That Tick (But Never Talk)
2. Don't Cry Now
3. Back in the Zone
4. The Panic
5. Shadow Walking
6. Game Over
7. Slumber Sweetly
 
skład:
Joe Cairney - vocals
Mark Spalding - guitar
Montgomery - keyboards
Chris Radford - bass
Bruce Levick - drums
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
12.08.2019
(Recenzent)

Grand Tour — Clocks That Tick (But Never Talk)

Grand Tour to progresywna grupa utworzona z muzyków znanych i cenionych szkockich formacji – Comedy Of Errors (wokalista Joe Cairney, gitarzysta Mark Spalding i perkusista Bruce Levick) i Abel Ganz (pianista Hew Montgomery). Kwartet w 2015 roku zadebiutował koncept albumem Heavy On The Beach zainspirowanym postapokaliptycznym filmem znanym w Polsce pod tytułem Ostatni brzeg (na podstawie powieści Nevila Shute'go). Z niego też zresztą wywodzi się sama nazwa grupy, odnosząca się do wyprawy bohatera filmu, Dwighta Towersa. Wydany w tym roku Clocks That Tick (But Never Talk) (ależ fajnie skonstruowany tytuł) jest ich drugim wydawnictwem nagranym w składzie poszerzonym o basistę Chrisa Radforda.

Ten drugi album nie przynosi większych stylistycznych zmian, no może poza tym, że jest chyba nieco odważniejszy, ciut żywszy i bardziej urozmaicony. To jednak w dalszym ciągu kliniczny przykład nieco archaicznego neoprogresywnego rocka z nutą symfoniczności i artrockowego patosu. Muzyki, która jest swoistą wypadkową stylów Comedy Of Errors i Abel Ganz. Do tego trzeba koniecznie dorzucić wczesny Pendragon, a to za sprawą wokalu Cairneya, chwilami wręcz łudząco przypominającego głos młodego Nicka Barretta.

Na płycie znalazło się siedem długich kompozycji, zazwyczaj w niezbyt zawrotnych tempach, pełnych solowych figur instrumentalnych, zarówno tych gitarowych jak i klawiszowych. Utwory są bardzo jednorodne stylistycznie, bez jakichś wgniatających w fotel tematów melodycznych i zaskakujących zwrotów akcji, no może poza jedną kompozycją - instrumentalnym The Panic. To utwór odstający od całości i tym samym zapewniający jej pewien oddech. Bo w tanecznej, mocno zdominowanej elektroniką, formie znajdziemy echa lat osiemdziesiątych, klimat Frankie Goes To Hollywood a nawet Pet Shop Boys!

Generalnie jednak album nie wykracza poza neoprogresywną sztampę, fakt – dobrze, profesjonalnie podaną przez starych wyjadaczy. To jednak płyta dla wielbicieli gatunku. Oni się nią nie zawiodą.


 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.