ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Der Blutharsch and the Infinite Church of the Leading Hand ─ Wish I Weren't Here w serwisie ArtRock.pl

Der Blutharsch and the Infinite Church of the Leading Hand — Wish I Weren't Here

 
wydawnictwo: WKN 2019
 
1. Evil
2. Wish I Weren't Here
3. All One
4. Make Me See The Light
5. Just Because I Can
6. My Soul Rests Free
7. Forgotten
8. He Is Here
9. O Lord
 
Całkowity czas: 40:41
skład:
Albin Julius
Marthynna
Jörg B.
Mazo Tomez
Natasha S.
Denis Lamb
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 6 Dobra, godna uwagi produkcja.
30.03.2019
(Recenzent)

Der Blutharsch and the Infinite Church of the Leading Hand — Wish I Weren't Here

Założony w 1996 roku przez ekstrawaganckiego Albina Juliusa austriacki kwartet muzyczny Der Blutharsch and the Infinite Church of the Leading Hand nagrał do tej pory kilka ciekawych płyt, utrzymanych w konwencji rocka post-industrialnego z wyraźnymi odniesieniami do psychodelii w rodzaju Velvet Underground, zimnej fali, ambientu i bałkańskiego neo-folku. W końcu nieprzypadkowo ostatni jak na razie album Der Blutharsch, Wish I Weren’t Here, polecany jest przez Niko Potočnjaka, lidera chorwackiej grupy rockowej Seven That Spells, której podobnie różnorodne brzmienie, co Der Blutharsch łączy elementy krautrocka, japońskiego rocka psychodelicznego i słowiańskiej zadry. Przypomnę, że Albin udzielał się jako klawiszowiec na jednej z najciekawszych płyt, jakie wyszły na Bałkanach w ostatnich latach, tj. Orient & Occident Jastreb. W odróżnieniu od tej zagrzebskiej grupy, specjalizującej się w pomyślnym wskrzeszaniu krautrocka i podpinaniu doń bałkańskich wątków folkowych i Orientu, Austriacy z Der Blutharsch patrzą tęsknie na Zachód, skąd czerpią pomysły, które dojrzewają w cieniu szczytów pobliskich gór.

Wish I Weren’t Here drąży post-industrialne tematy muzyczne, które z pewnością spodobałyby się publiczności rokrocznie odbywającego się w stolicy Dolnego Śląska Wroclaw Industrial Festival. Niestety słuchając niniejszego albumu mam mieszanie uczucia. Wolne tempo większości utworów na WIWH przypomina trochę muchę poruszającą się w smole. Drepczące w miejscu pomysły Albina i spółki naprzykrzają się słuchaczowi jednostajnym rytmem, który w siedmiu przypadkach na dziewięć nie daje żadnego spektakularnego efektu, choćby w postaci zapadającej w ucho melodii. Tymi dwoma wyjątkami są tytułowy song ze świetną, choć skąpo zaaranżowaną partią klawiszy Albina oraz kapitalny finał płyty w postaci utworu O Lord, będący uwielbieniem dla księcia ciemności, wyrażonym dość emocjonalnie w niefrasobliwie nowofalowy sposób przez Marthynnę.

Szkoda, że po kilkukrotnym przesłuchaniu WIWH tak niewiele pozostaje w pamięci, zupełnie jakby twórcom zabrakło ciekawych pomysłów. To, co stworzyli, jest bowiem przeciętne w mojej ocenie i gdyby nie obecność dwóch muzycznych perełek, nie pozostawiłbym na tej płycie suchej nitki. 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS ArtRock.pl na Facebook.com
Picture theme from Riiva with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2025 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.