ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Asia i Koty ─ Sing w serwisie ArtRock.pl

Asia i Koty — Sing

 
wydawnictwo: Nasiono Records 2016
 
1. Just Never Stop [2:00]
2. In the Morning [7:04]
3. Miracle I Hate [5:26]
4. Wiosna [3:54]
5. All I Ask: Take My Hand [4:36]
6. Sing [3:55]
7. I’m Gonna Use My Claws [4:42]
8. Safe in Their Alabaster Chambers [4:21]
9. I Ain’t Worse [4:23]
10. Till the Rivers Flow [4:50]
 
Całkowity czas: 45:11
skład:
Joanna Bielawska: vocals, guitars, piano, synthesizer, electronics
Charlie Spad: drums (10), electronics (7)
7faz: Faza G (7)
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
13.05.2017
(Gość)

Asia i Koty — Sing

Joanna Bielawska zwróciła moją uwagę podczas pierwszej edycji festiwalu SpaceFest!, będąc jednym z członków grupy Pure Phase Ensemble[1].  Jej delikatny, nieco senny głos był wtedy jedynie dodatkiem do rockowych kompozycji zespołu. Jednak najnowsza, solowa płyta Asi i Kotów jednoznacznie wskazuje, że jest to artystka o ogromnym potencjale.

Album „Sing” jest jej drugim, samodzielnym wydawnictwem. Nim zabierzemy się do jego oceny, myślę, że należy zwrócić uwagę na kilka istotnych szczegółów. Po pierwsze, jak podają informacje zamieszczone na okładce płyty, album został nagrany w domu wokalistki. Po drugie, prawie wszystkie utwory na nim zamieszczone zostały przez nią samodzielnie napisane i skomponowane. Moim zdaniem, jak na początkującego artystę, to dużo. Wiemy przede wszystkim, że materiał, jaki dostajemy do ręki, jest dokładnym odwzorowaniem twórczości piosenkarki, jej pomysłów i kierunku, w jakim podąża.

Zatem zaglądamy do środka. Przez pierwszą część płyty mamy do czynienia z powolnymi, sennymi i melodyjnymi kompozycjami. Minimalistyczne brzmienie, powtarzane frazy tekstowe jak i muzyczne budują wokół albumu nastrój melancholijny, jakby pod wpływem tych piosenek czas się nieco rozleniwił. Wybudzeni z tego letargu zostajemy dopiero przy siódmym utworze. „I’m Gonna Use My Claws” jest bowiem kompozycją najbardziej rytmiczną, w której możemy usłyszeć zarówno elementy muzyki elektronicznej, jak i fortepian. W warstwie wokalnej artystka postawiła sobie niezwykle wysoko poprzeczkę, decydując się na zmienne tempo śpiewu i dosyć oryginalną melodię. Po tym – jak dla mnie – najciekawszym utworze następuje z  kolei najbardziej odważny. Artystka wybiera bowiem wykonanie piosenki a capella, czym, przyznaję, jestem mile zaskoczona. W  „Safe in Their Alabaster Chambers” możemy się przekonać, że jej głos może przybrać również silniejsze, może nieco bardziej mroczne tony od tych zaprezentowanych na pierwszej części albumu. Ogromnym plusem jest także zakończenie płyty, z przyjemną, półminutową puentą.

Mogłoby się wydawać, że są to zwykłe piosenki, bez porywających partii wokalnych czy gitarowych solówek. Utwory mają jednak swoje drugie dno. Jak mówi twórczyni albumu: Płyta „Sing” jest zapisem walki z depresją, patologicznie niską samooceną i natrętnym brakiem wiary w siebie. Utwory powstały bez wcześniejszego zamysłu, są wynikiem spontanicznych domowych sesji nagraniowych, które miały miejsce, kiedy byłam w stanie przekierować nienawiść do samej siebie w energię twórczą[2].

Myślę, że warto czasem sięgnąć do nieco skromniejszego wydawnictwa, aby także na nim odkryć urok muzycznych emocji, podanych w nieco mniej wyrafinowanej formie.

Bardzo dobry album. Panią Joannę i jej Koty trzeba mieć na oku.

 


[1] Wtedy jako Joanna Kuźma.

[2] http://nasiono.net/album/asia-i-koty-sing/.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.