ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Tamikrest ─ Chatma w serwisie ArtRock.pl

Tamikrest — Chatma

 
wydawnictwo: Glitterbeat Records 2013
 
1. Tisnant an Chatma [4:51]
2. Imanin bas zihoun [3:23]
3. Itous [3:26]
4. Achaka Achail Aynaian daghchilan [4:11]
5. Djanegh etoumast [3:56]
6. Assikal [4:48]
7. Toumast anlet [5:13]
8. Takma [4:36]
9. Adounia tabarat [2:36]
10. Timtar [4:53]
 
Całkowity czas: 41:53
skład:
Cedric „Momo” Maurel – Drums, Percussion
Aghaly Ag Mohamedine – Calabash, Djembe, Vocals
Ousmane Ag Mossa – Composer, Guitar, Vocals
Ibrahim Ag Ahmed Salim – Calabash, Drums
Paul Salvagnac – Dobro, Guitar
Wonou Walet Sidati – Vocals
Cheick Tiglia – Bass, Vocals
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
29.04.2014
(Gość)

Tamikrest — Chatma

Smutne oczy, oprawione w delikatną kobiecą twarz, wpatrują się w nas uporczywie. To tylko czarno-białe zdjęcie, a jego ekspresja jest na tyle silna, że zmusza do spojrzenia na to, co znajduje się po jego drugiej stronie.

Znajdujemy tam krążek, wytłoczony przez wytwórnię Glitterbeat, która związana jest z taką formacją jak Dirtmusic. Dzięki temu projektowi, za którym stoi m.in. Hugo Race, zespół Tamikrest wypłynął na szerokie wody muzyczne. Po nagraniu wspólnej płyty „BKO” Tamikrest mógł już spokojnie wydawać własne albumy. „Chatma” to trzeci album w dorobku tych afrykańskich artystów, trzeci – a miejmy nadzieję, że nie ostatni.

Mamy na nim dziesięć utworów nagranych przez Tuaregów, lud żyjący na pustyni w obrębie kilku państw. Tytuł  albumu „Chatma” oznacza „siostry” i, jak sami podają, jest on hołdem dla tuareskich kobiet, które zapewniły zarówno przetrwanie swoim dzieciom, jak i obyczajom swych ojców i braci. Lud Tuaregów, będąc ludem rozproszonym po kilku krajach Afryki, walczy o utworzenie własnego kraju. Muzycy, wchodzący w skład zespołu, to zatem nomadzi pragnący utworzenia własnej ojczyzny, a ich muzyka pozwala im na wyrażenie sytuacji, w której ten koczowniczy lud się znajduje.

Ta niewielka, acz istotna dawka wiadomości jest ważna dla zrozumienia tego albumu – jego znaczenia, barwy, emocji. Składa się on z kompozycji, które są utworzone na wzór tradycyjnych pieśni Tuaregów, a wykonane za pomocą współczesnych instrumentów muzycznych. Konstrukcja wszystkich utworów jest dosyć  podobna, najpierw wers śpiewany przez wokalistę, potem jego powtórzenie przez cały zespół bądź jego członka. Wokale nie są tymi, które trzymają nas w napięciu bądź oczarowaniu. Ale Tamikrest potrafi oczarować – swą etnicznością, egzotycznością i szczerością.

Język, tamaszek, w którym artyści śpiewają, jest w lwiej części nieznany naszej zachodniej części świata. Mimo to jednak ekspresja albumu przełamuje tę barierę językową. Stonowane kompozycje wyrażają smutek i tęsknotę – być może za krajem, o który lud ten walczy. Ma się wrażenie, jakby śpiewając te utwory artyści właśnie przemierzali pustynię – tak silnie czuć spiekotę tamtego klimatu, zmęczenie podróżą i tęsknotę za rodziną, krajem, pokojem.

I suffer from a pain that inhabits my heart and my soul

It is the same suffering that my brothers are experiencing

Freedom is my soul’s ultimate goal

In my land, The Desert, where my sisters live

                                                                                                 “Pain” (“Takma”)[1]

Jednak prócz tych pełnych refleksji i zadumy utworów możemy znaleźć też takie, przy których rytm i energia mimowolnie poruszają naszym ciałem („Djanegh Etoumast”).

Śpiewając o swych pragnieniach, do swych tradycyjnych instrumentów dołączyli również nasze gitary. Dzięki temu osiągnęli oni efekt przetworzenia swych tradycyjnych pieśni na utwory z pogranicza rocka i bluesa, które ucho cywilizacji zachodniej z zaciekawieniem słucha. A tym samym – Tuaregowie nie stracili nic ze swej etniczności i odrębności. W tym miejscu zyskuje znaczenie nazwa zespołu. Tamikrest, czyli „przejście”, jest symbolem tego, co muzycy dokonują wkraczając ze swą muzyką na światowy rynek muzyczny.

Jest to album zwłaszcza dla osób, które zmęczone są już anglojęzycznymi tekstami i utworami skomponowanymi wedle podobnego schematu (zwrotka/refren/zwrotka/refren solówka/refren). Dzięki temu albumowi odpoczniemy – posłuchamy muzyki z dalekich nam regionów, prostej, szczerej i mającej przesłanie. A dla mnie to też sygnał z Afryki dla nas, Europejczyków: my, Afrykańczycy, też potrafimy grać dobrą muzykę!

 


[1] Tłumaczenie zaczerpnięte ze strony: http://blogcritics.org/music-review-tamikrest-chatma/.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.