ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Alterlife ─ Imponderabilia w serwisie ArtRock.pl

Alterlife — Imponderabilia

 
wydawnictwo: Lynx Music 2016
 
1. Przestrzeń [3:45]
2. Twór [4:08]
3. 4 2 [4:34]
4. Pocałunek Śmierci [6:58]
5. Haj [5:39]
6. Tsunami [4:36]
7. Słoneczny Patrol [4:44]
8. Imponderabilia [3:12]
 
skład:
Mariusz Kamalla - vocal
Krzysztof Kopciuch - guitar
Marek Świecki - bass
Aleksander Drost - drums
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 5 Album jakich wiele, poprawny.
05.01.2017
(Recenzent)

Alterlife — Imponderabilia

Alterlife to istniejąca zaledwie od 2012 roku raciborska formacja, początkowo ponoć jako instrumentalne trio, dziś jako klasyczny rockowy kwartet na wokal, gitarę, bas i perkusję. Wydany pod koniec minionego roku, nakładem Lynx Music, album Imponderabilia jest ich debiutem. Bardzo zwięzłym, by nie powiedzieć wręcz krótkim, wszak osiem zapisanych na nim kompozycji trwa ledwie 38 minut. I dobrze, bo nie jest to jakiś wyjątkowy oraz oryginalny materiał i niepotrzebne nim epatowanie mogłoby na początek słuchacza zniechęcić.

Wyjaśnijmy sobie jedno. Choć rzecz wydaje znane w progresywnym światku Lynx Music, nie jest to granie mające wiele wspólnego z artrockiem. Najlepiej byłoby ich wrzucić do pojemnej szuflady z mocnym rockiem gitarowym o silnie metalowym zabarwieniu. Z drugiej strony słychać tu i odniesienia do hard rockowego ciężaru i grunge’owego brudu. A i nieco bardziej skomplikowanych dźwięków, ocierających się o progresywno metalowe rozwiązania (choćby „połamana” rytmika), także trochę tu uświadczymy.

Wiele o ich muzyce mówi rozpoczynająca całość „Przestrzeń”. Ostra, rockowa, energetyczna, z nośnym refrenem. Myślę, że może się dobrze sprawdzać w koncertowym secie. To z pewnością jedna z najlepszych kompozycji w zestawie. Druga, na którą warto zwrócić uwagę, pochodzi z zupełniej innej bajki. „Pocałunek śmierci” jest w zasadzie przejmującą balladą. W zasadzie, bo na przykładzie tego najdłuższego na płycie utworu widać, że ciągnie ich w stronę grania mniej sztampowego, bardziej wyszukanego. Weń bowiem muzycy „wkleili”, chyba niepotrzebnie, agresywną wstawkę. Wygląda to nieco chaotycznie, tym bardziej, że pomysł na takie balladowanie dokładnie w środku intensywnego krążka był dobry. A sama ballada ma spory potencjał. Pozostałe numery niczym szczególnym się nie wyróżniają. Dominuje w nich ciężkie riffowanie i mocno zaangażowany śpiew Mariusza Kamalli, o którym słówko tu jeszcze padnie. Raz jest lepiej, jak w mrocznym „4 2”, czy w finałowym utworze tytułowym, z bardzo delikatnymi, ciekawymi harmoniami wokalnymi i progmetalowymi zmianami tempa oraz złowieszczo wykrzyczanym tytułem. Ale jest też i słabiej, jak w rozpoczętym niepotrzebnie w quasi jazzowym stylu „Tworze”, który i w dalszej części sprawia wrażenie nieuporządkowanego, jakby poszukującego dobrego melodycznego motywu.

Jednym z ważniejszych elementów składowych ich budującego się stylu (jak można przeczytać w materiale promocyjnym, grupa dąży do wypracowania własnego charakteru i brzmienia) jest wokalista. Kamalla ma faktycznie kawałek głosu i sporo wokalnej odwagi, potrafi szarpnąć, krzyknąć ale też i podramatyzować. No właśnie, mam wrażenie, że czasami w tych przejmujących wzniosłościach nieco szarżuje, albo mówiąc mniej elegancko, „przefajnowuje”. To, co mogłoby być smaczkiem dodającym przejmującego klimatu, często staje się zwykłością, do której się przyzwyczajamy.

No i jeszcze słowo o tekstach. Już sam tytuł wiele o nich mówi. Imponderabilia to  rzeczy trudne do uchwycenia, nie dające się zmierzyć, jednak wywierające wpływ nasze działania. Alterlife jest w nich mocno zaangażowany podejmując bardzo emocjonalne tematy. Jak ludzki dramat związany z klęską żywiołową („Tsunami”), czy obojętność na ludzkie cierpienie („Pocałunek śmierci”). Nie jest to może jakaś wielka literatura, ale naprawdę wzruszam się, gdy Kamalla śpiewa tak oczywiste: Życie jest bezcennym darem, danym tylko raz, więc nie przechodź obojętnie, kiedy obcy ktoś wyciągnięte trzyma ręce, prosząc cię o grosz, bo nie zgadniesz, co przyniesie ci kolejny dzień. Po przeciwnej stronie znaleźć możemy jednak takie strzały jak… perwersyjne szczytowanie, szczytowanie na śniadanie w „Haju”.

Jednym zdaniem, zarówno w muzyce jak i tekstach, nierówna to płyta. Trudno jednak odmówić muzykom szczerości w tym co robią.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.