ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Grateful Dead ─ Wake of The Flood w serwisie ArtRock.pl

Grateful Dead — Wake of The Flood

 
wydawnictwo: Grateful Dead 1973
 
01. Mississippi Half-Step Uptown Toodleoo (Jerry Garcia/Robert Hunter) - 5:41
02. Let Me Sing Your Blues Away (Keith Godchaux/Robert Hunter) - 3:14
03. Row Jimmy(Jerry Garcia/Robert Hunter) - 7:10
04. Stella Blue (Jerry Garcia/Robert Hunter) - 6:22
05. Here Comes Sunshine (Jerry Garcia/Robert Hunter) - 4:36
06. Eyes Of The World(Jerry Garcia/Robert Hunter) - 5:16
07. Weather Report suite - 12:40 including: a) Prelude (Bob Weir) b) Part 1 (Bob Weir/Eric Andersen) c) Part 2 Let It Grow (Bob Weir/John Barlow)
 
Całkowity czas: 45:34
skład:
- Jerry Garcia - lead guitar, vocals; - Bob Weir - guitar, vocals; - Keith Godchaux - keyboards, vocals; - Donna Jean Godchaux - female vocals; - Phil Lesh - bass, vocals; - Bill Kreutzmann – drums
And:
- Vassar Clements - violin; - Matthew Kelly - harmonica; - Bill Atwood, Joe Ellis - trumpet; - Martin Fierro, Frank Morin - saxophone; - Pat O'Hara - trombone; - Doug Sahm - bajo sexto; -Sarah Fulcher - vocals; -Benny Velarde - timbales
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,2

Łącznie 7, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
13.12.2016
(Recenzent)

Grateful Dead — Wake of The Flood

Podróż dookoła Słońca.

Część dziewiąta

Po wydaniu dwóch płyty z materiałem koncertowym i po blisko trzech latach od nagrania studyjnej płyty, muzycy Grateful Dead weszli do studia , by w 1973 roku nagrać i wydać kolejny album.

Tym razem płyta została wydana przez własną wytwórnię płytową Grateful Dead Records i tak muzycy osiągnęli to do czego zmierzali od początku swojej kariery – pełną niezależność.

Uwielbiam „American Beauty” i „Workingman’s Dead”  prawie jak każdy Deadhead – wiadomo , że są to tytuły wywołujące dreszcz emocji przy ich słuchaniu, ale magia „Wake Of The Flood” sprawia, że przechodzę z tą płytą w inny wymiar odsłuchu,  w kosmiczne czeluście otchłani,  by na końcu spotkać tę gwiazdę jedyną najjaśniejszą w całym kosmosie.

 

Burzliwy rok 1973 w działalności zespołu zaowocował kolejną doskonałą płytą, w której od początku pachniało czymś innym. Jest to pierwszy album grupy po śmierci Pigpena.  Nowymi muzykami zespołu zostało  małżeństwo Godchaux – Keith,  którego głównym instrumentem było akustyczne pianino, oraz jego żonę, wspomagająca chłopaków wokalnie,  a zmiana w brzmieniu grupy nastąpiła między innymi za sprawą nowego klawiszowca.  Bluesowe klimaty   zostały przesunięty na dalszy plan. A nowym elementem Deadowej układanki stał się jazzowy feeling.

 

Wszystko zaczyna się od łagodnych dźwięków skrzypiec w utworze „Mississippi Half Step”

i fantastycznego wokalu Jerry’ego. Gładkie gitarowe riffy i dodatkowo fortepian skocznie wygrywający rytm tworzą z tego numeru w pełni dojrzały południowy owoc.  „Let Me Sing Your Blues Away” zaśpiewany przez Keitha jest radosnym bluesem z naleciałościami folkowymi. Niezwykle czysty, klarowny dźwięk wspaniale podaje nam  gitara, pianino i saksofon. Z ciekawostek  - utwór  ten grany był na koncertach tylko szesnaście razy.

Znowu na szczyt swoich możliwości dochodzi duet Garcia-Hunter, co w piosence „Row Jimmy” słychać najlepiej. Piękny tekst świetnie zaśpiewany, tworzy z tej bujającej , swawolnej piosenki ponadczasowy utwór. Prowadzony jest przez linię basu Phila Lesha w dużej mierze uzupełnianej przez Keitha Godchaux i  Billa Kreutzmann. No i oczywiście bardzo łagodna solowa gitara Garcii dopełnia nastrój błogiego luzu.

„Stella Blue”  kolejny numer na płycie jest smutną opowieścią o miłości. Ta przejmująco smutna ballada  jest jedną z najpiękniejszych w dorobku zespołu. Z kolei „Here Comes Sunshine” utrzymany w klimacie nagrań George’a Harrisona jest raczej radosną piosenką, która lepiej wypada w wersjach koncertowych.

Prawdopodobnie jednym z najlepszych nagrań w historii Grateful Dead jest ‘Eyes Of The World”. Klasyczny utwór grupy ma świetny rytm, oraz bardzo chwytliwą melodię. Każdy instrument brzmi doskonale a gitarowa praca Garcii utwierdza  skłania mnie do tego,  aby odpocząć na wzgórzu wśród przyjaciół drzew. Fantastyczna piosenka.

Płytę kończy trzyczęściowy  epicki utwór napisany przez Boba Weira i Johna Barlowa – „Weather  Report Suite”, który pnie się niczym winorośl po filarze domu, rozkwita czerwonymi kwiatami w blasku wieczoru i wybucha w płomieniach by rozpoznać swoją moc. Kosmiczna nieskończoność wywraca się w nicość,  a potężny wybuch muzyki nadbiega zza nieludzkich drzwi.

 

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.