ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Hidria Spacefolk ─ Symetria w serwisie ArtRock.pl

Hidria Spacefolk — Symetria

 
wydawnictwo: Next Big Thing 2007
 
1. Symetria [6:57]
2. Futur Ixiom [7:28]
3. 322 [6:30]
4. Flora/Fauna [6:50]
5. Radien [8:32]
6. Sine [11:28]
 
Całkowity czas: 47:53
skład:
Mikko Happo - gitary
Janne Lounatvuori - instrumenty klawiszowe
Kimmo Dammert - gitara basowa
Teemu Kilponen - bębny
Sami Wirkkala - gitary, instrumenty klawiszowe
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 5, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
02.10.2016
(Recenzent)

Hidria Spacefolk — Symetria

 

In Search Of Space (Rock) – czyli nieregularny ArtRockowy leksykon astralny – Sezon 1, Epizod 1

Skąd pomysł? Troszkę znikąd. Jednakże jak troszkę poszperam w baniaku to na myśl przychodzi mi ciekawy filmik dla dzieciaków wyświetlany na jednym z pokazów w edynburskim National Museum of Scotland na Chambers Street, w którym obok sławetnego „wszyscy jesteśmy kosmicznym pyłem” pada stwierdzenie, iż jeśli wskażemy palcem na zagwieżdżone niebo to pod samym paznokciem kryje się ponad cztery miliony galaktyk pełnych gwiazd. Ciężko przyznać, iż to nie jest przytłaczające: świadmość ogromu Kosmosu, a co za tym fakt, że nasze wyolbrzymione probelmy codzienności są niczym wobec  bezmiaru Wszechświata...

Zresztą tak samo jak wiele jest nieodkrytych galaktyk równie sporo znajdzie się space-rockowych zespołów, których twórczość nie jest szerzej znana mieszkańcom naszej planety. Stąd warto raz na jakiś czas wspomnieć o kilku z nich.

Na sam koniec dodam, iż jest to nieregularnik pełną gębą stąd wybór omawianych w nim wydawnictw nie będzie ani chronologiczny, ani mający jakiegoś specjalnego logicznego ciągu. Co więcej, kontynuacja cyklu w postaci kolejnych sezonów zależeć będzie tylko i wyłącznie powodzenia premierowego.

 

Na pierwszy ogień pójdzie jeden z – moim zdaniem przynajmniej – najciekawszych zespołów grających efektowego space-rocka, a mianowicie fiński Hidria Spacefolk.

Kapela na przestrzeni dekady wydała cztery płyty studyjne. Wszystkie dobre z których ciężko wybrać najlepszą. Tutaj jednak pokuszę się o osobisty typ. Za topowe wydawnictwo uważam album „Astronautica” sprzed kilku lat jednak dziś będzie o jej poprzedniczce, wydanej w 2007 roku płycie „Symetria”.

Dlaczego ta? Ciężko powiedzieć. Dlatego, że najciekawsza i tyle. Do tego bardziej urozmaicona od pozostałych. Stąd dziś wybór taki, a nie inny.

To co mnie urzekło w twórczości Hydrosów to fakt, że nie rzucili się na elektronikę jak szczerbaty na suchary (jak to ostatnimi czasy u Ozrików bywa*) tylko zachowali odpowiednie proporcje jeśli chodzi o instrumetarium. By rzecz więcej, gdzieniegdzie środek ciężkości został bardziej przesunięty na tradycyjne rockowe granie kosztem UFS-ów**. „Symetria” jest skuteczności tego typu zabiegu najlepszym przykładem. Co więcej na krążku znajdzie się kilka niespodzianek, które niejednego entuzajstę space-rockowych brzmień z pewnością zaskoczą.

Zaczyna się od kawałka tytułowego. Nietypowe nieco marszowe (zminiające się kilkakrotnie podczas trwania utworu, z jednym z fragmentów kojarzącym nawet nieco z „Marsem” z cyklu „Planety” Gustava Holsta) tempo, kosmiczne tło i motyw przewodni gitary. Wprawdzie tu i ówdzie Miko Happo lekko pogrywa „pod” Stevena Wilsona, ale na szczęście jest to tylko nieistotny szczegół ginący w fantastycznym brzmieniu całości kompozycji.

„Futur Ixiom” to chywtliwy motyw gitary, konkretna partia sekcji rytmicznej i ciekawe wyciszenie gdzieś pośrodku utworu z przerzuceniem się na nieco bardziej psychodeliczne (kosztem typowo space-rockowego) granie. Następnie znów nagłe podkręcenie tempa i fajna partia slide Happo.

„322” jest chyba najciekawszym w zestawie; garażowa gitara we wstępie, potem znów space-rockowe pogrywanie w wykopem. Tutaj pojawia się pierwsze ze wspomianych urozmaiceń. No bo, czy pośrodku kosmicznej jazdy wyobrażacie sobie wstawkę z dęciakami w stylu Earth, Wind & Fire i funkujący rytm? Jak widać się da. Co więcej jest jeden z najciekawszych momentów na płycie. Żeby było jeszcze śmieszniej, całość nie wydaje się być rozbita, lecz niezwykle spójna.

„Flora/Fauna” to kolejna niespodzianka. Słodka i sielska partia akordeonu we wstępie jest tylko przygrywką do prowadzonej w nieco folkującym klimacie całości. Nie brakuje oczywiście kosmicznych elementów brzmienia utrzymującego wszystko w jednolitych space-rockowym ryzach jednakże to nie one odrywają pierwszorzędną rolę w utworze.

Na sam koniec mamy jednak powrót na właściwe tory. „Radien” zachwyca zarówno partami gitary jak i atmosferą całości tworzoną przez syntezatory, a najdłuższy na płycie „Sine” to już konkretna muzyczna rzeźnia; jest tutaj bowiem i niepozorny i powolnie utkany –  na sennym motywie – wstęp przechodzący po kilku minutach w iście sprinterskie tempo. Do tego jest tutaj sporo ciekawych wariacji gitarowych i troszkę decybeli na dokładkę łącznie z kakofoniczną kodą.

Dyskografia Hidria Spacefolk jest jednym z przykładów w których za pytanie „która płyta kapeli jest najlepsza” nie ma złej odpowiedzi. Wszystkie bowiem są świetne i każdy fan kapeli będzie miał zapewne swój własny typ.

I to kocham w tym zespole.

 

 

 

 

 

 

*ale o tym przy innej okazji

**Unindentidied Flying Sounds – sformułowanie używane dość często z nieodżałowanym fanzinie „OFF” dekady temu

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.