ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Borealis ─ Purgatory w serwisie ArtRock.pl

Borealis — Purgatory

 
wydawnictwo: AFM Records 2015
 
1. Past the Veil [5:15]
2. From the Ashes [4:41]
3. The Chosen One [4:18]
4. Destiny [4:25]
5. Darkest Sin [3:20]
6. My Peace [4:39]
7. Place of Darkness [4:07]
8. Welcome to Eternity [4:42]
9. Sacrifice [4:32]
10. Rest My Child [4:31]
11. Purgatory [4:00]
12. Revelation [3:50]
 
Całkowity czas: 52:20
skład:
Matt Marinelli – vocals, guitars
Sean Werlick – keyboards
Jamie Smith – bass guitar
Sean Dowell – drums
Michael Briguglio - guitars

Guest:
Sarah Dee - vocals
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
08.04.2016
(Recenzent)

Borealis — Purgatory

Mam dużą słabość do Szwedów z Evergrey. Ich wydany w 2014 roku Hymns for the Broken był przed dwoma laty moim płytowym numerem jeden, a ubiegłoroczny występ w katowickim Spodku tylko utwierdził mnie w owej słabości do nich. Niby panowie już nagrywają nowy album, jednak nie ujrzy on światła dziennego za chwilę. Jak przetrwać do kolejnego krążka Toma S. Englunda i spółki?

A choćby zapuszczając sobie ten, jeszcze w miarę świeży, bo wydany w ubiegłym roku, dysk. To załoga z kanadyjskiego Ontario działająca od dekady i mająca na swoim koncie trzy pełnowymiarowe albumy: World of Silence (2008),  Fall from Grace (2011) i właśnie recenzowany Purgatory. Nie będę ściemniał, że śledziłem do tej pory ich twórczość. Trafiłem na nich właśnie dzięki Evergrey, u którego boku muzycy zagrali podczas amerykańskiej trasy.

To tu, to tam przeczytać można, że w ich muzyce słychać inspiracje Symphony X, Stratovarius… Hmm, może jakieś śladowe ilości ich stylu na Purgatory są, niemniej album ten jest przede wszystkim absolutną kopią Evergrey! Wiem, wyraz „kopia” brzmi w muzyce nieszczególnie. Wielu poszukujących fanów dostaje mdłości, gdy tylko słyszy kolejnego naśladowcę jakiejś cenionej kapeli. Czasami jednak całkiem miło jest posłuchać ulubionych dźwięków w wykonaniu kogoś innego. Tak jak na przykład zapomnianego już nieco szwajcarskiego Cosmosu, bezczelnie zrzynającego z Floydów.

I z Borealis tak właśnie mam. Choć na Purgatory nie ma ani krzty „własnego ja”, w oczekiwaniu na nowy album Szwedów słucha mi się tej płyty po prostu dobrze. Tym bardziej, że muzycy chcą dogonić swoich „mistrzów” niemalże w każdym aspekcie! Podobnie jak Evergrey serwują mroczny concept, opowiadający w ich przypadku o dziecku uwięzionym w tytułowym czyśćcu. Ponadto wokalista Matt Marinelli, choć chwilami zbliżający się barwą do Russella Allena z Symphony X, tak naprawdę mocno stylizuje się na Toma S. Englunda wokalną mrocznością i złowieszczością. No i są oczywiście cięte, koszące gitarowe riffy i obowiązkowo striggerowana perkusja. Nawet gitarowe solówki wyglądają jakby wychodziły spod palców Henrika Danhage. Nie brakuje też Evergreyowego patosu i wzniosłości. Różnice daje się zauważyć jedynie w niektórych klawiszowych formach. Bardzo przyzwoicie jest też z nośnością i melodyką numerów. Mają swój potencjał Past the Veil, From the Ashes, The Chosen One, czy świetny Destiny. A i ballady Darkest Sin  i Rest My Child zostają w pamięci.

Nie wiem, czy im tą dosyć jednostronną recenzją nie robię krzywdy, bo po zainteresowaniu koncertem Evergrey w Polsce przed kilku laty wnoszę, że szału na taką twórczość w naszym smutnym kraju nie ma. Z drugiej strony miłośnicy dark progressive metalu powinni się z tym krążkiem zapoznać, choć wszystko co na nim zagrano już było.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.