Formację AudioPlastik (wcześniej funkcjonującą pod nazwami Alpha Flood i Brave New Sky) tworzą całkiem znane w progresywnym świecie nazwiska – klawiszowiec Richard West z progmetalowego Threshold, wokalista i gitarzysta Dec Burke, znany z Darwin’s Radio i Frost* oraz basista, gitarzysta i klawiszowiec Simon Andersson (Darkwater, ex-Pain of Salvation). Ta swoista supergrupa na początku lutego 2015 roku wypuściła debiutancki album zatytułowany In The Head Of A Maniac. Płytę promował kawałek Now opublikowany jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, do którego formacja zarejestrowała klip. Przyznam szczerze, że ten cholernie nośny i – co tu dużo mówić - przebojowy numer, z fajnym, harmonicznie zaśpiewanym refrenem, nieźle mnie wkręcił i wytworzył obraz krążka dosyć przyjemnego, utrzymanego w stylu brytyjskiej szkoły melodyjnego progresywnego rocka z okolic Kino, It Bites, Frost*, zmieszanej z gitarowym ciężarem wspomnianego Threshold. W taki wizerunek mogłyby wpisać tę płytę brzmiące balladowo numery Tonight, Leave Me Here i Distant Skies z naprawdę pięknymi refrenami.
Mogłyby, ale… wtedy raczej sprowadziłyby potencjalnego słuchacza na manowce. Bo AudioPlastik proponuje kawał wyrafinowanego, chwilami nieźle pokomplikowanego, ciężkiego grania wpisującego się w progmetalową formułę. Owszem, ważną cechą ich propozycji jest stawianie na wyrazistą melodykę i solidne refreny, które nadają In The Head Of A Maniac sporej przystępności i łagodzą brzmienie całości. W sukurs temu idzie też dosyć delikatny głos Deca Burka oraz duże pokłady nowoczesnej elektroniki…
Tylko że konstrukcja utworów, wcale nieprzesadnie długich, jest bardzo złożona. Dzieje się w nich naprawdę dużo. Muzycy, na zasadzie kontrastu, przeciwstawiają wspomnianej wcześniej „lżejszej materii”, ciężkie i masywne gitarowe riffy, uzupełnione „chłoszczącym”, dudniącym i bardzo agresywnym basem. Powyższe elementy wsparte są dodatkowo intensywną grą perkusisty z gęsto graną stopą. W konsekwencji tego ich propozycja chwilami zmierza nawet w kierunku bardziej eksperymentalnego progresywnego metalu. Momentami całkiem niedaleko im w pomyśle na granie na przykład do Haken, też mieszającemu rytmiczne kombinowanie, gęstą fakturę kompozycji z melodyjnymi wtrętami. Oczywiście AudioPlastik jest bardziej ułożony i wygładzony, niemniej posłuchajcie takich rzeczy, jak Bulletproof, World Of Wonder, The Sound Of Isolation, It Matters So Much, czy wreszcie John Doe. Znajdziecie tam kawał solidnego łojenia podrasowanego do tego niebanalną elektroniką.
Nie chcę powiedzieć, że to, co grają panowie to mistrzostwo świata, ale In The Head Of A Maniac to rzecz godna uwagi w swojej lidze.