ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Nice Beaver ─ The Time It Takes  w serwisie ArtRock.pl

Nice Beaver — The Time It Takes

 
wydawnictwo: Oskar 2015
 
1. River So Wide [6:23]
2. In Close Proximity [6:31]
3. The Path to my House [4:35]
4. Timeline [6:26]
5. Rainbow’s End [6:20]
6. The Time It Takes [6:36]
7. Sound Behind Sound [9:31]
8. Waiting For The Bell To Toll [11:22]
 
Całkowity czas: 55:55
skład:
Erik Groeneweg – keyboards, lead vocal
Hans Gerritse – electric and acoustic guitars, backing vocals
Corne Van Disseldorp – drums
Peter Stel – bass, backing vocals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 3, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
01.03.2015
(Recenzent)

Nice Beaver — The Time It Takes

Album The Time It Takes grupy Nice Beaver to kolejny przykład ścisłej kolaboracji naszego rodzimego Oskara z holenderską sceną progresywnego rocka. Przypomnijmy, że w ostatnich latach nakładem tego wydawnictwa ukazały się albumy takich formacji z Kraju Tulipanów, jak Flamborough Head, Leap Day i Trion.

Nice Beaver (nazwa pochodzi od kwestii wypowiedzianej przez detektywa Franka Drebina w filmie Naga broń) to grupa powstała w 1997 roku z połączenia dwóch formacji Scotty! i For Cryin' Out Loud. Sam zespół wywodzi się z Papendrechtu, małego miasteczka niedaleko Rotterdamu. Mimo długiego stażu Holendrzy mają na koncie tylko dwa studyjne albumy wydane nakładem Cyclops Records: On Dry Land z 2001 roku oraz Oregon z 2004. Krążkiem The Time It Takes powracają zatem po ponad dekadzie milczenia. Zamykając dział z podstawowymi informacjami warto dodać, że członkowie grupy mają związki z innymi znanymi holenderskimi zespołami: gitarzysta Hans Gerritse z King Eider a basista Peter Stel z Leap Day.

Album ma charakter konceptu, za który odpowiedzialny jest wokalista oraz klawiszowiec Erik Groeneweg i jest swoistym wyrazem troski o naszą planetę systematycznie niszczoną przez działalność człowieka. A jak to wygląda pod względem muzycznym? Powyższe wprowadzenie sporo już wyjaśniło. Na The Time It Takes pomieszczono osiem, w większości wielowątkowych, choć nieporażających jakoś długością (poza ostatnią, niespełna 11 – minutową Waiting For The Bell To Toll) kompozycji utrzymanych w stylu klasycznego progresywnego rocka. Ciekawie i bogato zaaranżowanego, ze sporą ilością solowych zagrywek gitarowych i klawiszowych pasaży. Nie jest jednak nimi ta płyta przeładowana, gdyż muzycy tak naprawdę zgrabnie balansują między bardziej skomplikowanymi formami a dobrymi… piosenkami, w których jest miejsce na przestrzeń, klimat, oddech i wreszcie dobrą melodię.

Taki nieprzeładowany jest już rozpoczynający całość River So Wide z motorycznie nabijanym rytmem. Subtelnością ujmuje też najkrótszy w zestawie, bardzo ciepły muzycznie The Path To My House ocierający się gdzieś o Camel z końca lat 70 – tych. Najzacniej jednak prezentuje się w tej kategorii Rainbow’s End, niespieszny, z wyrazistym basem i mocniejszą gitarą we wzniosłym refrenie. Przy intensywnej promocji mógłby być z tego nawet pop-progowy przebój. Z rzeczy bardziej złożonych warto zauważyć In Close Proximity, w którym spokojne zwrotki okraszone Latimerową gitarą kontrastują ewidentnie z ciężkimi riffami w stylu naszego Riverside. A pojawia się jeszcze w tej kompozycji jazzowa wstawka. Jest też „rozkrzyczany” od początku Timeline, w którym jednak - w kojących refrenach - dostajemy w podkładzie „Police’owsko – Rushowską” gitarkę. Ostatnie kompozycje na albumie (Sound Behind Sound, Waiting For The Bell To Toll) są pełne muzycznych wątków, zmian tempa i nastroju, jednak już tak nie intrygują jak wcześniejsze rzeczy.

Bardzo udany album. Zdecydowanie lepszy od krążków wspomnianych na początku holenderskich formacji wydanych przez Oskara w ostatnich latach. Wyraźna „7” z dużym plusem.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.