ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Jorn Lande & Trond Holter ─ Dracula: Swing Of Death w serwisie ArtRock.pl

Jorn Lande & Trond Holter — Dracula: Swing Of Death

 
wydawnictwo: Frontiers Records 2015
dystrybucja: Mystic
 
1. Hands of Your God [3:39]
2. Walking on Water [5:44]
3. Swing of Death [4:38]
4. Masquerade Ball [3:34]
5. Save Me [4:19]
6. River of Tears [4:51]
7. Queen of the Dead [6:12]
8. Into the Dark [3:34]
9. True Love Through Blood [3:58]
10. Under the Gun [5:11]
 
Całkowity czas: 45:37
skład:
Jorn Lande – lead vocals
Trond Holter – guitars, piano
Bernt Jansen – bass
Per Morten Bergseth – drums
Lena Fløitmoen Børresen – vocals
Cornelia Tihon – panflute
Catalin Popa – violin
Solveig Mikkelsen Solhaug – background vocals
Ingeborg Holter – background vocals
Hakon Holter – background vocals
Tommy Wærnes – background vocals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,4
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,7
Arcydzieło.
,0

Łącznie 14, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
12.02.2015
(Recenzent)

Jorn Lande & Trond Holter — Dracula: Swing Of Death

Norweski wokalista Jorn Lande nie zwalnia tempa w nagrywaniu kolejnych albumów. Ten rok muzyk zainaugurował wydanym 23 stycznia przez włoską wytwórnię Frontiers Records albumem Dracula: Swing of Death. I choć jego wydawnicza aktywność ostatnio nie zawsze idzie w parze z jakością (patrz solidne, ale przewidywalne do bólu albumy solowe), tutaj wokalista naprawdę potrafi zaskoczyć.

Tym razem Lande kolaboruje z Trondem Holterem, norweskim gitarzystą, znanym choćby z glam-rockowej formacji Wig Wam, grupy Dream Police, czy wreszcie zespołu… Jorna, z którym był w naszym kraju w 2012 roku. Zresztą projekt pod nazwą Swing Of Death został zapoczątkowany właśnie przez Tronda jeszcze w 2009 roku, zaś Lande dołączył do pomysłu dopiero dwa lata później. Panowie wspólnie podpisali muzykę i teksty, sam Holter odpowiedzialny jest jeszcze za gitary, pianino, produkcję, mastering i miks.

Efektem współpracy jest ten oto koncept album stworzony na podstawie znanej dziewiętnastowiecznej powieści Brama Stokera, Dracula. W tytułowej roli występuje oczywiście Jorn Lande, któremu towarzyszy norweska wokalistka Lena Fløitmoen Børresen wcielająca się wokalnie w postaci Miny i Lucy. I to właśnie wokalne duety Jorna i Leny są pierwszą atrakcją, siłą i na swój sposób zaskoczeniem (wszak przyzwyczailiśmy się już do jego męskiego wokalnego duetu z Russellem Allenem) tego krążka. Śpiew Børresen w Under the Gun, Into the Dark, Save Me i River of Tears wprowadza naprawdę mnóstwo ciekawego kontrastu wobec charakterystycznego hardrockowego wokalu Jorna (inną sprawą jest, że na tle głosu Jorna wypada raczej skromniutko). Ten ostatni jest tu naturalnie w wybornej formie i wszyscy miłośnicy jego talentu nie powinni być pod tym względem rozczarowani.

Zresztą muzycznie też jest w klimatach, które Jorn kocha od lat. Bo poruszamy się głównie w rewirach melodyjnego metalu, hard rocka i solidnego hard’n’heavy opartego na dobrych, celnych riffach i nośnej melodyce. Jest zatem rozpoczynający całość masywny, mroczny i ciężki  Hands of Your God, promujący album  Walking on Water z udanym refrenem, klasycznie hard rockowy River of Tears, utrzymany w stylistyce melodyjnego metalu Into the Dark, czy rozpędzony w stylu tradycyjnego hard’n’heavy True Love Through Blood. Są też jednak i muzyczne zaskoczenia. Bo tytułowy Swing Of Death faktycznie… swinguje, a zaraz w następnym Masquerade Ball dostajemy gitarowe flamenco. Z kolei Save Me przynosi wodewilowy klimat i harmoniczny refren jakby żywcem wyciągnięty z przebojów… Abby! A jest jeszcze Queen of the Dead z wtrętem na modłę muzyki dawnej i kończący całość, bardzo przebojowy Under the Gun, zwieńczony dźwiękami pozytywki. Bardzo dobry, różnorodny i zrobiony z rozmachem album. Jeden z najlepszych w ostatnich latach „Boskiego Jorna”. Polecam!

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.