ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Wakeman, Rick ─ Journey To The Centre Of The Earth w serwisie ArtRock.pl

Wakeman, Rick — Journey To The Centre Of The Earth

 
wydawnictwo: A&M Records 1974
 
1. The Journey/Recollection (Wakeman) [21:10]
2. The Battle/The Forest (Wakeman) [18:57]
 
Całkowity czas: 40:11
skład:
Recorded in concert at the Royal Festival Hall London on Friday, January 18th 1974 with The London Symphony Orchestra and The English Chamber Choir conducted by David Measham. Production narrated by David Hemmings. Rick Wakeman – Mellotrons, Minimoog Synthesizers, Grand Pianos, Hammond Organ, Rhodes Electric Piano, RMI Electra-Piano Harpsichord, Hohner Electric Piano, Honky-Tonk Piano. The Band: Garry Pickford-Hopkins – Vocals. Ashley Holt – Vocals. Mike Egan – Guitar. Roger Newell – Bass. Barney James – Drums. John Cleary, Fred and Toby – “Road Things”. Music arranged for the London Symphony Orchestra and The English Chamber Choir by Will Malone and Danny Beckermann.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,6
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,6
Arcydzieło.
,6

Łącznie 20, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
05.05.2014
(Recenzent)

Wakeman, Rick — Journey To The Centre Of The Earth

„Trzy Percepcje Podróży Do Wnętrza Ziemi” – epizod 1: dźwięk

Artrock.pl postanowił również wziąć udział w celebracji 40-tej rocznicy wydania „Journey To The Centre Of The Earth” Ricka Wakemana. O ile artysta uczcił to wydarzenie – odbywającą się właśnie - spektakularną trasą koncertową po Zjednoczonym Królestwie, my postanowiliśmy dorzucić do tego swoją cegiełkę, poświęcając temu dziełu trzy-odcinkowy mini-cykl.

Rickowi Wakemanowi podobno marzyło się nagranie dźwiękowej opowieści - w pełnym tego słowa znaczeniu - już od dziecka, a dokładnie od chwili, kiedy ojciec zabrał go na koncert „Piotruś i wilk” Sergieja Prokofiewa. Ziarno fascynacji kiełkowało powoli przez lata w umyśle Wakemana juniora, aż wreszcie kiedy Rysiu był (wprawdzie wciąż gówniarzem, ale) muzykiem mającym już renomę jednego z najciekawszych pianistów sesyjnych młodego pokolenia, postanowił przelewać swoją muzyczną fascynację na papier nutowy. Jak twierdzi sam zainteresowany, pierwsze muzyczne zlepki, które później przerodzić się miały w monumentalne dzieło powstawały już w 1971 roku, czyli jeszcze zanim Wakeman został zrekrutowany do Yes.

Już legendą obrosły historie o okolicznościach, w jakich muzyka z „Journey To The Centre Of The Earth” powstawała. Wszyscy znamy andegdoty o tym, jak Wakeman musiał się zapożyczyć na potrzeby zorganizowania rzeczonych koncertów, jak A&M niemal wyśmiało pomysł, czy o tym, jak symfonicy z Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej, wietrząc nosem okazję na dzień przed premierowym wystawieniem dzieła w Royal Festival Hall, podobnież zażądali podwójnej stawki...

Ile w tym wszystkim prawdy, a ile legendy dziś nie ma większego znaczenia. Ważne, że koncerty się odbyły, a drugi z nich zarejestrowano (warto tutaj wspomnieć, że oryginał miał być niemal 15 minut dłuższy, a musiał zostać okrojony ze względu na ogranicznia pojemności płyty winylowej) i wydano na płycie kilka miesięcy później.

Wakeman porwał się tutaj na prawdziwie pompatyczną formę. Momentami może i nie do końca spójną, nie mającą do końca logicznego ciągu muzycznego, lecz przepełnioną całą masą rewelacyjnych motywów i świetnych fragmentów. Może i zespół rockowy nie do końca w tym przypadku współgra z orkiestrą (na szczęście nie brzmi to aż tak koślawie jak na - mimo wszystko rewelacyjnym - „Days Of Future Passed” The Moody Blues), ale nie ma to tutaj większego znaczenia. Kolejne fragmenty, raz bardziej orkiestrowe, raz bardziej rockowe, poprzecinane narracjami Davida Hemmingsa, złożyły się na niesamowitą muzyczną opowieść, pozornie tylko sprawiającą wrażenie przerostu formy nad treścią. Niemal każdy kolejny fragment płyty zapada w pamięć, podparty ciekawym klimatem oraz wirtuozerią lidera tu i ówdzie.

Pomimo pewnych niedostatków „Journey To The Centre Of The Earth” okazało się płytą ponadczasową. Jako jedna z wielu prób syntezy rocka z muzyką klasyczną daje wyraz nie tyle górnolotności i sztuki dla sztuki, ile bardziej fascynacji obydwoma – skrajnymi – nurtami, które mimo wszystko mają gdzieś wspólny mianownik i które dzięki determinacji, ambicji i inwencji twórczej takich ludzi jak Wakeman mogą żyć ze sobą w symbiozie i wciąż fascynować kolejne pokolenia fanów.

Już jutro epizod drugi: obraz.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.