ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu SoundQ ─ Barbarians w serwisie ArtRock.pl

SoundQ — Barbarians

 
wydawnictwo: Wytwórnia Światowa 2013
 
1. Barbarians [3:59]
2. Elephants' Graveyard [3:49]
3. Five Finger Fillet [4:26]
4. Beatrice [4:13]
5. Cargo Planes [4:34]
6. Ronnie [4:08]
7. Lizard Skin [3:28]
8. Idiot Boy [4:00]
9. The Ritual [4:40]
10. The Secret [4:34]
11. Ponad Dachami Hayle [4:23]
 
Całkowity czas: 46:14
skład:
Kuba Kubica – wokal, elektronika
Anna Nizio – pianino, syntezatory, flet
Tomek Rzewuski – gitara, sampler
Michał Jany – bas
Robert Kucharski – perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,1

Łącznie 2, ocena: Arcydzieło.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
03.09.2013
(Recenzent)

SoundQ — Barbarians

Dawno nie miałem w rękach tak ciekawego wydawnictwa z naszego polskiego podwórka. Krakowski zespół SoundQ za pośrednictwem Wytwórni Światowej wydał niedawno swój debiutancki album Barbarians zawierający 11 spójnych kompozycji, które zabierają słuchacza w podróż po krainie alternatywnej elektroniki, rocka (nie tylko indie) i dream-popu.

Debiuty mają to do siebie, że zawsze coś zawodzi. Gdy zespół decyduje się na małą wytwórnię, lub wydaje płytę własnymi nakładami, to realizacja pozostawia wiele do życzenia. Jeżeli artystę bierze pod swoje skrzydła duży wydawca, to zazwyczaj traci na tym wartość artystyczna materiału. W przypadku SoundQ ani jeden, ani drugi problem nie wystąpił. Połączenie niesamowitych umiejętności kompozytorskich Kuby Kubicy, z idealnym warsztatem technicznym muzyków i doświadczeniem szwedzkiego dźwiękowca Dana Bergstranda (znanego ze współpracy z "cięższymi" zespołami jak chociażby In Flames) zaowocowało albumem, który od samego początku zachwyca.

Pierwszy, tytułowy utwór, to pełen niepokoju elektroniczny cios przywodzący na myśl wrażliwość Trenta Reznora. Stonowany wokal i oszczędna aranżacja eksploduje podczas refrenu obejmując słuchacza rozprzestrzenionym dźwiękiem i pulsującym rytmem. Podobne odczucia towarzyszyć nam będą przy słuchaniu Barbarians jeszcze nie raz. Odbiorca musi się szybko otrząsnąć, ponieważ po krótkim intro wypełnionym afrykańskimi przeszkadzajkami wjeżdża "Elephants' Graveyard". Kawałek bardziej melodyjny i pełen przebojowości wsparty jest mocną perkusją i chwytliwymi, syntezatorowymi pasażami. Jeżeli kogoś jeszcze ten kawałek nie porwał do tańca, to zrobi to na pewno "Five Finger Fillet" zawierający wyraźne wpływy glam rocka i funku. Całość otwierają acid-jazzowe trąbki, a w refrenie Kubica zaskakuje śpiewając falsetem (bezbłędnie!). Utwór zamyka klasyczna, jazzowa solówka na saksofon i fortepian. W bardziej alternatywne aranżacje ucieka ballada "Beatrice". Niepokojące dźwięki z wycofanym i wytłumionym wokalem Kubicy przygotowują słuchacza na pełen emocji refren. Odpoczęliśmy i odpłynęliśmy, więc czas na czyste szaleństwo przy "Cargo Planes". Aranżacyjnie zbyt proste, mniej ambitne brzmienie? Być może, ale bardzo "modne" i energetyczne. Utwór gotowy na podbój klubowych parkietów. W przeciwieństwie do pozostałych kompozycji nie ma tutaj momentów wyciszenia, a transowe brzmienie wzmacnia powtarzana w refrenie fraza "Dance, the heat, sweat, shivers. Colours, scents, shapes and figures". Do współczesnej alternatywy powracamy w utworze "Ronnie", który w moim odczuciu jest najsłabszym momentem płyty. Przyznaję jednak, że mój brak entuzjazmu wynika tylko i wyłącznie z wysokiego poziomu pozostałych kompozycji znajdujących się na Barbarians. Dość męczący utwór zamyka za to piękne solo na pianinie, które przechodzi subtelnie w balladę "Lizard Skin". W bardzo dobrym momencie zespół rezygnuje na chwilę ze świdrującego, elektronicznego basu na rzecz bardziej stonowanego dźwięku, który pozwala na wyróżnienie głosu Kuby Kubicy. Przy tej okazji warto podkreślić, że jest to głos wręcz doskonały, a wokalista świetnie dobiera jego tembr do dramaturgii muzycznej. Przez chwilę powracamy do alternatywy (ale tym razem w bardziej rockowej odmianie) przy okazji utworu "Idiot Boy", ale uwagę słuchacza przyciąga przede wszystkim kolejny "The Ritual". Intro złożone z niepokojących odgłosów chóru przechodzi w prosty beat, płynący wokal i lekkie indie-popowe zabarwienie artystyczne. Zasadniczą część płyty zamyka "The Secret", czyli kolejny taneczny kawałek z dynamiczną perkusją spopularyzowaną ostatnio chociażby przez Rudimental. SoundQ postanowiło do Barbarians dołączyć jeszcze jeden kawałek, który wyraźnie oddziela się od bardzo spójnej koncepcji całej płyty. "Ponad Dachami Hayle" to wyciszona ballada z oszczędną aranżacją, która pozwala po raz kolejny zachwycić się umiejętnościami wokalnymi Kuby Kubicy. Brzmi on chyba jeszcze lepiej, niż w angielskiej odmianie, co skłania do stwierdzenia "szkoda, że tylko tyle".

No właśnie. Słucham tej płyty już kolejny dzień. Tym, co wyróżnia ją na tle wielu innych produkcji jest fakt, że z głośników czuć prawdziwe emocje. W szczególności buduje je wokal i niebanalne teksty Kuby Kubicy, który jest najjaśniejszą gwiazdą doskonałego zespołu. Płyta Barbarians nie tylko jest jedną z lepszych polskich produkcji z którymi się spotkałem, ale też jest to materiał, który może konkurować na rynku światowym. SoundQ nie boi się zaskakiwać, ale też na siłę nie komplikuje swojej muzyki. Aż trudno uwierzyć, że to dopiero ich pierwszy album.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.