ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Free ─ Free w serwisie ArtRock.pl

Free — Free

 
wydawnictwo: Island 1969
 
1.I'll Be Creepin' [3:27]
2.Songs of Yesterday [3:33]
3.Lying in the Sunshine [3:51]
4.Trouble on Double Time [3:23]
5.Mouthful of Grass [3:36]
6.Woman [3:50]
7.Free Me [5:24]
8.Broad Daylight [3:15]
9.Mourning Sad Morning [5:04]
 
Całkowity czas: 36:04
skład:
Paul Rodgers - śpiew
Andy Fraser - gitara basowa
Paul Kossoff - gitara prowadząca
Simon Kirke - bębny
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,10
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,22
Arcydzieło.
,7

Łącznie 45, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
09.04.2013
(Recenzent)

Free — Free

Dlaczego akurat ta, a nie inna płyta blues-rockowego boys-bandu przełomu lat 60-tych i 70-tych? A otóż dlatego, iż jest to dla mnie bezprzecznie najlepsze wydawnictwo tego założonego w Londynie kwartetu. Najrówniejsze, bez zbędnych przynudzań (a zdarzały się takowe na m.im. kultowym „Fire and Water”), z całą masą rewelacyjnych numerów.

Chłopacy (no bo trudno zazwać „panami” członków zespołu w którym średnia wieku w dniu ukazania się rzeczonej płyty nie przekraczała 20 lat) po świetnym „Tons Of Sobs” nabrali większej wiary zarówno we własne możliwości techniczne jak i kompozycyjne. Zwłaszcza ten drugi aspekt ujawnił się na „Free” z ciekawym efektem. Spółka autorska Rodgers/Fraser przejęła stery nad poczynaniami zespołu. Koniec z tzw.coverami, wyzbycie się naleciałości klasyków w takim stopniu w jakim się (na chwilę obecną) da oraz znalezienie własnej muzycznej drogi to zapewne główne priorytety, które przyświecały liderom Free. Efekt udał się połowicznie, jednak na tyle skutecznie, że powstała płyta, której trudno cokolwiek zarzucić.

„Free” to przede wszystkim zbiór udanych utworów. Zapadające w pamięć melodie, delikatne, lecz mające w sobie niesamowitą moc partie gitarowe Paula Kossoffa oraz silny i niezwykle wyrazisty śpiew Paula Rodgersa złożyły się na jedną z najznakomitszych płyt tamtych lat.

Świetnie prowadzony rytm klasycznego „I’ll Be Creeping” na ‘dzień dobry’ wprowadza w fajny nastrój podparty dodatkowo nieco „rozlazłą” gitarą Kossoffa i jakżesz prostym śpiewem wypełnionym sprzecznościami nastoletnich, miłosnych przemysleń; z jednej strony chcesz zachować ukochaną w sercu, a z drugiej twoja dusza krzyczy, aby wyniosła się we wszystkie diabły. Tak jest; szczerość i bezpretensjonalność bije nie tylko w tego kawałka.

Fajne funkujące rytmy z kilkoma ciekawymi przejściami znajdziecie w „Songs Of Yesterday”. Nieskomplikowana partia sekcji rytmicznej, rewelacyjny popis woklany Rodgersa i bluesowe zacięcie w grze Kossoffa. Jak widać nie trzeba popisywać się wirtuozerią, aby stworzyć coś ciekawego.

Dla odmiany przyjmemne, wolniejsze kompozycje przeplatają się z motorycznymi numerami. Taki senny „Lying In The Sunshine” miło kontrasuje z powalającym na łopatki, mocno osadzonym w rockowej stylistyce „Trouble On Double Time”. Akustyczny i niezwykle prosty w konstrukcji „Mouthful Of Grass z przepiękną gitarową partią, kojarzącą się ze stylem Petera Greena świetnie współgra z mocniejszym i niemal marszowym „Woman”. Powolny i przyciszony „Free Me” z przejmującą wokalizą Rodgersa nie wcale się nie ‘gryzie’ z żywszym i niestety nieco przymdławym „Broad Daylight”.

Jednak absolutnie najlepszą kompozycją na płycie jest zamykający całość „Mourning Sad Morning”. Nieco żałobny klimat utworu wytworzony został dzięki przepięknemu i ściskającemu za gardło wokalowi i cudnej partii fletu, której nie powstydziłby się sam Mel Collins. „Taka długa droga i tak mało czasu, aby się tam dostać (...) ale chcę, żebyś pamiętała całą miłość którą znaliśmy (...) moje myśli zwracają się do Ciebie (...) wieczorem myślę o moim domu”. Przekaz prosty, ale przy tak wzruszającym akomoaniamencie brzmi niczym górnolotna poezja.

Trudno oczekiwać od bandy kajtków nagrania nie wiadomo jak przełomowego i odkrywczego albumu. Jednak zarówno wówczas jak i obecnie trudno znaleźć muzyków, których cechowała taka wyraźna dojrzałość muzyczna w tak młodym wieku i będących na tak wczesnym etapie swojej muzycznej drogi.

Jak widać zespół Free był fenomenem. Fenomenem, który wkrótce przekształcił się w legendę.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.