Koncertowe wydawnictwa Asii trudno wręcz zliczyć. Muzycy tej supergrupy zawsze lubili uwieczniać swoje występy. Nie zmieniło się to po 2006 roku, kiedy to na sceniczne deski (a z czasem i do studia) po latach powróciła „oryginalna Asia”. Ten nowy rozdział w swojej historii artyści naznaczyli nie tylko trzema albumami studyjnymi, ale i kolejnymi koncertówkami na czele z Fantasia: Live In Tokyo (2007), Resonance - The Omega Tour 2010 (2012) oraz z właśnie recenzowanym poniżej i wydanym w 2010 roku Spirit Of The Night - The Phoenix Tour - Live in Cambridge 2009.
Szkoda tylko, że ta częstotliwość wydawania kolejnych albumów live nie idzie w parze z ich jakością. Z pozoru wszystko wygląda ok. Ładne wydanie z podtytułem Special Edition Box Set Live CD and DVD oraz charakterystyczna grafika Rogera Deana z tradycyjnymi pstrokaciznami w książeczce i obowiązkowym epatowaniem zgrabnymi fotkami artystów. Troszkę smutniej robi się już jednak, gdy tylko odpalimy płytki. A pomieszczone mamy na nich spore fragmenty koncertu, jaki zagrała Asia w ramach The Phoenix Tour, podczas Cambridge Rock Festival, 9 sierpnia 2009 roku. Przyjęcie mieli oczywiście królewskie. I nie ma się czemu dziwić. Ci, którzy przyszli usłyszeli to, co chcieli - największe hity formacji. Jednak z perspektywy słuchacza siedzącego przed swoim odtwarzaczem, który trochę już koncertowych albumów Asii posłuchał, zasadnicze pytanie brzmi: ileż razy można słuchać kolejnych wersji Open Your Eyes, Sole Survivor, Don't Cry, czy Heat Of The Moment. Wiem, że to świetne numery, ale… Z promowanego wówczas albumu Phoenix (przypomnę, że jego nazwa pojawia się w podtytule tego wydawnictwa) dostajemy tylko Never Again i An Extraordinary Life. Pewnym plusem wydaje się to, że wydawca nie szalał z jakimiś poprawkami i przekazał materiał brzmiący naturalnie. W tej naturalności poszedł jednak trochę za daleko, bowiem ucinanie numerów podczas braw (zamiast wyciszenia, bądź zgrabnego ich połączenia), wygląda na zwykłe niechlujstwo. Pisząc to wszystko mam na myśli krążek CD. Z drugiej strony, z płytką DVD wcale nie jest lepiej. Prawie ten sam materiał (o tym „prawie” zaraz będzie), zarejestrowany przy pomocy pięciu kamer, razi chwilami nerwowymi ujęciami z ręki, czy kadrami z pałętającymi się obok muzyków technicznymi. Sama scena i miejsce festiwalowe też zresztą nie zachwycają, sprawiając niezbyt estetyczne wrażenie. No to jeszcze o „prawie” tym samym materiale. Na DVD niestety nie wysłuchamy i nie zobaczymy utworu Fanfare For The Common Man, w którym pojawia się perkusyjne solo Carla Palmera. W wersji audio możemy wysłuchać tylko entuzjastycznych reakcji na to, jak zaskakujące sztuczki czyni ze swoim zestawem Palmer (ci, którzy byli na warszawskim koncercie Asii w ramach The Phoenix Tour wiedzą o co chodzi). Na płycie DVD niestety tego nie zobaczymy.
Każdy z dysków ma swoje dodatki. Na CD otrzymujemy kompozycję Midnight Sun zapisaną w 2007 roku w Detroit, zaś na DVD Crimsonowski klasyk In The Court of the Crimson King nagrany w Filadelfii. I to jest naprawdę spora wartość tego wydawnictwa, bowiem Asii towarzyszy na scenie sam Ian McDonald magicznie grając na flecie i dośpiewując w chórkach. Piękny moment. Cóż, rewelacji nie ma, choć dla tych polskich fanów, którzy w 2009 roku zawitali do warszawskiej Stodoły, Spirit Of The Night może być miłym wspomnieniem.