ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Symphonic Theater of Dreams ─ A Symphonic Tribute to Dream Theater  w serwisie ArtRock.pl

Symphonic Theater of Dreams — A Symphonic Tribute to Dream Theater

 
wydawnictwo: Rock Serwis 2013
dystrybucja: Warner Music Poland
 
1. Overture - When Dreams Come True (composition by Michał Mierzejewski)
2. Hell's Kitchen
3. Sacrificed Sons
4. Beneath The Surface
5. The Ministry of Lost Souls
6. Losing Time/Grand Finale
 
skład:
SToD is composed, arranged by Michał Mierzejewski
Orchestra - Sinfonietta Consonus
Conductors - Ariel Ludwiczak, Michał Mierzejewski
Bartosz Kropidłowski - classic guitar

Special guests:
Tina Guo - cello
Marc Papeghin - french horns
Daniel Fries - acoustic guitars
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,4
Arcydzieło.
,5

Łącznie 13, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
26.03.2013
(Recenzent)

Symphonic Theater of Dreams — A Symphonic Tribute to Dream Theater

Po długich zapowiedziach i z nieznacznym poślizgiem w marcu tego roku światło dzienne ujrzał wreszcie album Symphonic Theater Of Dreams. To projekt Michała Mierzejewskiego, młodego kompozytora i aranżera parającego się muzyką klasyczną, autora opracowań utworów, między innymi na orkiestry symfoniczne i kameralne. Mierzejewski jest jednak także wielkim miłośnikiem twórczości nowojorskich bogów progmetalu z Dream Theater. I pewnie dlatego, niespełna trzy lata temu, postanowił pogodzić te dwie swoje – wydawałoby się skrajnie odmienne – fascynacje. Tak powstała rzecz niezwykła i unikalna - A Symphonic Tribute To Dream Theater – pierwszy symfoniczny hołd dla muzyki nowojorczyków. Dodajmy od razu – z pełną ich akceptacją i niemałym szacunkiem.

Spotkania muzyki rockowej z klasyczną nie są dziś oczywiście niczym szokującym. Mimo wszystko zderzenie, niekiedy ekstremalnie ciężkich i zaawansowanych technicznie, dźwięków Dream Theater z aranżacyjną lekkością muzyki klasycznej musi intrygować. Jak to wszystko wypadło na albumie?

Szlachetnie. Pierwszym udanym posunięciem pomysłodawcy było nieprzeładowanie materiału. A Symphonic Tribute To Dream Theater to tylko sześć kompozycji i niespełna trzy kwadranse muzyki. Całość rozpoczyna jedyna autorska rzecz w zestawie – uwertura o jakże wymownym tytule - When Dreams Come True. Potem obcujemy już z kompozycjami Teatru Marzeń. Ich wybór może sugerować pewne… asekuranctwo, wszak takie numery jak Hell's Kitchen, Sacrificed Sons, czy Beneath The Surface nie należą do największych progmetalowych killerów w dyskografii nowojorczyków. A i The Ministry Of Lost Souls i Losing Time/Grand Finale swoją potęgą i epickością aż się proszą o klasyczną interpretację. Próba zmierzenia się z prawdziwą „wagą ciężką” w symfonicznej interpretacji byłaby z pewnością większym wyzwaniem, ale na to może jeszcze czas przyjdzie (wierzę, że to nie ostatni album projektu). Z drugiej strony, jak można wyczytać w informacjach zapowiadających to przedsięwzięcie, Mierzejewski ogłosił na forach plebiscyt na tytułu utworów, które fani chcieliby tu usłyszeć. Nie zmienia to postaci rzeczy, że kompozytorowi udała się rzecz znaczna. Wielu przeciwników twórczości Dream Theater uważa ich muzykę za pełną technicznej wirtuozerii, górującej nad melodyką. Ten album jest dowodem na to, że tak nie jest. Mierzejewski potrafił bowiem uwypuklić melodyczną atrakcyjność utworów kapeli, nadając im jeszcze większej epickości i swoistego romantyzmu.

Praktycznie wszystkie kompozycje trzymają się oryginalnej formy, nie odbiegając także czasowo od rockowych oryginałów. Klasyczne instrumenty wyraziście prowadzą linie wokalne, co absolutnie nie pozwala zagubić się prawdziwemu miłośnikowi Dream Theater. Najmocniejszymi rzeczami wydają się te, które nimi być musiały. Sacrificed Sons bazuje na doskonale znanym melodycznym motywie majestatycznie prezentowanym przez Rudessa na swoich klawiaturach, a tu błyszczącym smyczkową potęgą wiolonczeli i skrzypiec. Z kolei The Ministry Of Lost Souls pokazuje sporą filmowość i ilustracyjność tych dźwięków. Myślę, że ta wersja w wykonaniu stworzonej przez Mierzejewskiego orkiestry Sinfonietty Consonus idealnie pasowałaby do epokowego Ojca Chrzestnego! Całość kończy, jakżeby inaczej, prawdziwe… Grand Finale, oryginalnie kończące czterdziestominutową suitę Dream Theater z albumu Six Degrees Of Inner Turbulence. Także i tu zachwyca patosem i swoistym liryzmem.

Atrakcyjności całemu przedsięwzięciu dodaje jeszcze parę smaczków. Wspaniała szata graficzna autorstwa Stephena van Baalena (uważne oko fana DT dostrzeże mnóstwo charakterystycznych motywów z okładek płyt zespołu) oraz goście, wśród których znajdziemy Daniela Friesa (Affector) znanego ze współpracy z Nealem Morsem, Jordanem Rudessem i Derekiem Sherinianem,  wiolonczelistkę Tinę Guo, współpracującą z wieloma światowymi kompozytorami, czy francuskiego wirtuoza waltornii, Marca Papeghina. Oryginalna rzecz. Dla fanów Dream Theater prawie obowiązek! Wielbiciele klasyki też powinni posłuchać.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.