ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Tohpati Bertiga ─ Riot w serwisie ArtRock.pl

Tohpati Bertiga — Riot

 
wydawnictwo: MoonJune Records 2011
 
1. Upload [7:58]
2. I Feel Great [6:41]
3. Riot [5:34]
4. Middle East [5:14]
5. Pay Attention [7:13]
6. Rock Camp [4:43]
7. Absurd [5:37]
8. Disco Robot [4:11]
9. Lost In Space [7:22]
10. Bertiga [5:34]
 
Całkowity czas: 60:07
skład:
Tohpati - gitara
Indro Hardjodikoro - bas
Adityd Wibowo – perkusja
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
18.09.2012
(Recenzent)

Tohpati Bertiga — Riot

Tohpati Ario Hutomo – młody indonezyjski gitarzysta jazzrockowy, po dużym, grającym bardziej orientalnie, składzie Ethnomission zatęsknił najwyraźniej do mocniejszego brzmienia. Jak niektórzy sądzą, prawdziwy rock to power trio, a Tohpati poszedł właśnie tym tropem dobierając muzyków do swojego nowego projektu – Bertiga.

Muszę przyznać, że kiedy odpaliłem otrzymaną przez redakcję płytkę, zamarłem. Interesuję się jazzem z różnych regionów, ale też jego różnymi odgałęzieniami – od klasycznych brzmień, po te nawet ekstremalne – jednak nigdy nie pomyślałem o Indonezji. Trio Tohpatiego nie gra na „Riot” niczego nowego, ale ta muzyka rozsadza, daje porządnego kopniaka w cztery litery. To po prostu ciężkie, gitarowe fusion, którego jestem ogromnym miłośnikiem. Tohpati zręcznie wyrzuca z rękawa szalone riffy i zagrywki, jednak kiedy gitarzysta oddaje się solówkom... Wtedy czuć, że nie jest to zwykły rockowy album. Indonezyjczyk lubi się popisywać, ale nie zapomina o graniu z serducha. Moim zdaniem tej muzyce blisko jest do Living Colour i solowych dokonań ich gitarzysty – Vernona Reida.

Wielkim plusem tego krążka jest fakt nagrywania muzyki „na setkę”, z drobnymi dogrywkami. To od razu słychać – gra jest bardziej organiczna, poza tym dodaje to kilku smaczków (słychać głosy artystów, krótkie zagrywki gitarowe tuż przed przejściem do prawidłowego utworu).

Największa petarda wystrzela na samym początku. „Upload” to bodaj najmocniejszy track na płycie, z rewelacyjną zresztą solówką. „I feel great” to lekki romans z funkiem, a w tytułowym „Riot” muzycy czarują podczas długiej improwizacji. W „Rock Camp” i niebezpiecznie rozpędzonym „Disco Robot” słyszymy, zdaje się, jakiś syntezator, ale także agresywne granie sekcji, która na całej płycie ogranicza się raczej jedynie do przygrywania liderowi – choć trzeba przyznać, że robi to fenomenalnie. Jedynym wyjątkiem, kiedy to basista Adityd Wibowo ma coś więcej do powiedzenia, jest „Pay Attention”. „Lost In Space” to długi, spokojny, nieco nostalgiczny utwór, który przechodzi w niemal post-rockowe zakończenie. Na koniec dostajemy „Bertiga”, ale raczej nie przyciąga on niczym szczególnym, jest on (obok „Middle East”) dość przeciętnym kawałkiem, choć ciężko też powiedzieć, że jest zły. Przy reszcie utworów po prostu odstaje.

Tohpati jest jeszcze młodym muzykiem, dlatego jego muzyki nie można nazwać wielką czy genialną. Dobrze jednak słucha się jego kawałków, nawet jeśli bazują na czymś, co już ktoś kiedyś grał. „Riot” to mocna rzecz, zdecydowanie warta polecenia płyta, chociaż nigdy zapewne nie znajdzie się w kanonie dzieł, które przetrwały próbę czasu, jak albumy Mahavishnu Orchestra, Milesa Davisa czy innych wielkich jazzowych muzyków. Trzeba jednak z jego twórczością się zaznajomić – ten gość może w przyszłości jeszcze nieźle namieszać!

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.