ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Counter-World Experience ─ Music for Kings w serwisie ArtRock.pl

Counter-World Experience — Music for Kings

 
wydawnictwo: Phonector 2012
 
1. Overture – The Coronation [2:22]
2. Trinity [4:39]
3. Trois Filles Du Roi [5:31]
4. Priamos [4:44]
5. Gilgamesh – King Of Uruk [4:43]
6. David [5:55]
7. Tiger Of Qin [5:35]
8. Karl The Great [5:19]
9. Beowulf [4:45]
 
Całkowity czas: 43:34
skład:
Benjamin Schwenen - gitara
Sebastian Hoffmann - bas
Thorsten Harnitz – perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Album jakich wiele, poprawny.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
04.05.2012
(Recenzent)

Counter-World Experience — Music for Kings

Powstanie gatunku, który dziś możemy nazwać jazz-metalem, czy też fusion-metalem to rzecz jak najbardziej naturalna. Zarówno Panowie siejący zamęt swoimi gitarami i bębnami, jak i Ci (podobno) bardziej eleganccy i dostojni posiadają, a przynajmniej powinni posiadać niesłychane umiejętności muzyczne i wirtuozerski poziom „władania” swoimi instrumentami. Nie jestem wielkim fanem tych najcięższych i najbardziej ekstremalnych odmian metalu, ale docenienie kunsztu wykonawców tej muzyki jest dla mnie czymś oczywistym. Skoro przecież powstały już takie mieszaniny jak jazz-rock, czy połączenie jazzu z muzyką hip-hopową (do obu tych tworów przyczynił się ogromnie Miles Davis), to dlaczego nie spróbować z metalem? Próby opłaciły się, a jakże. Płyty takich zespołów jak Atheist czy Cynic spokojnie mogą wylądować w odtwarzaczach fanów jazzu (rzecz jasna tych bardziej otwartych, a nie śledzących tylko „gwiazdy” gatunku w nieskazitelnych garniturach), ale zachwycą także najwierniejszych metalowców. Z czasem powstała cała masa zespołów krzyżujących ze sobą te dwa, wydawałoby się odmiennie, gatunki, jak choćby Ephel Duath, Aghora, Gordian Knot, Planet X czy też niemieckie trio Counter-World Experience, które wydało właśnie swój czwarty album pod tytułem „Music For Kings”.

Na cały longplay składa się dziewięć instrumentalnych utworów, trwających łącznie niecałe trzy kwadranse. Pomiędzy pierwszy a ostatnim dźwiękiem sporo się dzieje. Zespół nie szczędzi nam metalowego czadu, ciekawych zwolnień ani wirtuozerskich solówek. „Overture – The Coronation” to jedynie organowy wstęp, który kończy się dopiero w samym „Trinity”, pokazującym siłę tego zespołu. Jakby powiedział Robert Burneika, „Nie ma lipy”, są za to rewelacyjne gitarowe solówki. Nim tak samo mocno wybrzmi „Trois Filles Du Roi”, zaśpiewa dla nas damski chór, tworząc efektowne intro, ale na zakończenie wystąpi także w akompaniamencie zespołu. „Priamos” z kolei zaczyna się partią graną na gitarze klasycznej, by potem wyruszyć z wciągającym i efektownym motywem wycinanym już na elektryku. Benjamin Schwenen to naprawdę utalentowany gitarzysta, czerpiący ze starej metalowej szkoły, ale uszlachetniający przy okazji swoją grę kilkoma jazzowymi, "krzywymi" zagrywkami. W tym utworze jest bardzo dużo jego popisów. Mistyczny i z lekka etniczny wstęp do „Gilgamesh – King Of Uruk” jest tylko ciszą przed burzą. Nagle zalewa nas fala dźwięków, zaraz potem wynurza się bardzo ciężki kawałek, który spodoba się fanom wspomnianego już Cynic. Ci na pewno będą zadowoleni, ale przecież nie tylko oni sięgną po ten krążek, a więc skoro teraz było metalowo, następna kompozycja będzie dość spokojną, typową dla jazzu improwizacją. Cicha gra perkusisty i wspaniałe, sączące się z wolna partie basu i gitary zrobiły na mnie duże wrażenie. I chociaż znowu dochodzą do nas przede wszystkim solowe partie Schwenena, mamy szansę dostrzec także talent basisty tria - Sebastiana Hoffmanna. W „Tiger Of Qin” wprowadzą nas dźwięki sitaru. Utwór początkowo prowadzony jest na lekko funkującym riffie, potem brzmi to bardziej progrockowo z ciągnącym się gitarowym solem, które zostaje podzielone przez kolejną na płycie dawkę czadu. Hipnotyzujący i nadający się do postrockowych kompozycji motyw gitarowy w „Karl The Great” jest oczywiście tylko pretekstem do kolejnych odlotów, do których zespół nas już przyzwyczaił, a które cały czas cieszą uszy. Kończący tę jazz-metalową muzykę dla królów „Beowulf” to naprawdę monumentalny finał z epickimi gitarami, którego słucha się z uwagą do samego końca.

„Music For Kings” to zestaw naprawdę dobrych kompozycji. Bardzo dobrze wyważono na nim równowagę pomiędzy metalem a jazzem. Niemieccy muzycy nie przesadzili ani z jednym, ani z drugim. Nie odczuwamy więc bólu głowy od zbyt hałaśliwego metalowego warczenia, ani nic nie podnosi nam się do gardła od za dużej ilości freejazzowych dziwactw. Płytę polecam przede wszystkim fanom wymienionych we wstępie zespołów, ale także tym, który otwarci są na wiele gatunków. Warto przesłuchać!

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.