Tak się jakoś złożyło, że wszystkie płyty francuskiego The Black Noodle Project doczekały się w naszym serwisie recenzji, a krążek projektu Stereoscope, choć światło dzienne ujrzał już pięć lat temu, słówka komentarza się nie dorobił. Dziwi was trochę ta wstępna uwaga? No bo cóż mają wspólnego Czarne Kluchy z tym projektem? Otóż mają… i to bardzo dużo. Stereoscope bowiem to tak naprawdę duet dwóch muzyków tej francuskiej grupy: lidera Jeremiego Grima i Sebastiena Bourdeix, pełniącego rolę gitarzysty The Black Noodle Project.
Jak najkrócej ująć muzykę zawartą na tym krążku. Nie bawiąc się w jakieś szczególnie głębokie rozważania, najtrafniej byłoby napisać, że to taki The Black Noodle Project w wersji… unplugged. I choć to spore uproszczenie, bo słuchacz może doszukać się na Stereoscope trochę progrocka, delikatnego folku czy źdźbła akustycznego popu, właściwie oddaje zawartość płyty. Wszyscy ci, którzy rozmiłowali się w debiucie Francuzów …And Life Goes On i trochę zawiedli ostrością Eleonore powinni sięgnąć po ten krążek. Bo mają na nim esencję tego, co w TBNP najprzystępniejsze i ciepłe - ładne melodie i akustyczne gitary, ozdobione nieco nostalgicznymi partiami pianina czy instrumentów klawiszowych.
Dwanaście kompozycji i tylko 42 minuty muzyki mówią, iż o wielkich formach nie mamy tutaj co marzyć. Dominują proste środki wyrazu idealnie podkreślone prostotą szaty graficznej zdominowanej przez ascetyczną biel. Trudno którykolwiek z numerów jakoś szczególnie wyróżniać i ganić. Każdy z nich ma swoisty urok i zwraca uwagę. Jak choćby instrumentalna miniatura The Typewriter rozpoczynająca całość, czy posiadający piękną melodię i następujący po niej Clouds At The End. A spodobać się jeszcze mogą - nostalgiczne cudeńko The Sun On Your Hair albo zawierające gilmourowsko – floydowe sola Open Book i 1+1=2. Zaskoczeniem może być lekko folkowy The Beauty With The Colt.