ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Arcturus ─ La masquerade infernale w serwisie ArtRock.pl

Arcturus — La masquerade infernale

 
wydawnictwo: Misanthropy 1997
 
1. Master Of Disguise
2. Ad Astra
3. The Chaos Path
4. La Masquerade Infernale
5. Alone
6. The Throne of Tragedy
7. Painting My Horror
8. Of Nails and Sinners
 
skład:
Hellhammer - dr; Sverd - key; August - g; Garm - voc;
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,4
Arcydzieło.
,20

Łącznie 27, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
13.10.2003
(Recenzent)

Arcturus — La masquerade infernale

Czasem zespoły razem koncertują, poznają się. Znają się z jednego podwórka, z jednej wytwórni płytowej. Nie wiem czy tak było i w tym wypadku, jednak faktem jest, że przyszedł taki dzień, w którym czołówka norweskiej sceny blackmetalowej postanowiła zagrać coś razem. Muzycy Ulver, Emperor, Mayhem i Borknagar (skład zmienia się z płyty na płytę) zeszli się i nagrali płytę "Aspera Hiems Symfoni". Minął czas i zmieniała się muzyka. W 1997 r. Arcturus bo taką nazwę nadali swojemu zespołowi postanowił nagrać coś nowego, niespotykanego wychodzącego  poza ramy blackowej konwencji. I tak powstała płyta "La Masquerade infernale". Do nagrania płyty zaproszono jeszcze kwartet smyczkowy. Powstała poteżna dawka metalu malowana symfonicznymi barwami.

Oczywiście można powiedziec - "ech tyle zespołow w to sie bawiło i bawi, czym miałoby się to różnić". Czym ? wszystkim, Muzyka z "la masquerade infernale" tchnie swierzością, niecodziennym podejściem i perfekcją wykonania. Każdy z muzyków wypełnia w 100% zamierzony plan. Niebanalne melodie przecinaja się z solówkami, a do tego ten śpiew. Garm został obdarzony przez naturę niezwykłym głosem i umie z niego skorzystać, wokale są rozbudowane: od zwyczajnych, przez wschodnie zaspiewy aż do czegoś co można spotkać w operze. Sami muzycy wykazali sie dużym smakiem, wszystko jest na swoim miejscu, a cała płyta jest bardzo spójna. Nie przesadzają z popisywaniem się wszak nie to jest oznaką talentu. Podsumujmy:
symfoniczna muzyka, podana w metalowym sosie, ze wschodnimi smaczkami i operowymi zaśpiewami.

Jak to nazwać ? może "Piekielna Opera w 8 aktach" ? Jedyną rzeczą, która może przeszkodzać słuchaczowi to treść. Dla mnie osobiście nie jest przeszkodą fakt, że teksty sa mocno związane z pewną liczbą bestii. Słuchając muzyki nie skupiam się nigdy na tekstach, jeśli są dobre - to ze spokojem poczytam je siedząc wygodnie, jeśli złe - nie będę czytał ich w ogóle. Przecież nawet teksty na poziomie geniuszu nie uratują płyty, która jest kiepska muzycznie.  Wokal to jeszcze jedna linia melodyczna i na tym polecam sie skupić. Jeśli macie ochotę na oryginalny, nie kopiowany progmetal, sięgnijcie po to koniecznie. 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.