ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Andromeda ─ II=I w serwisie ArtRock.pl

Andromeda — II=I

 
wydawnictwo: Century Media Records 2003
 
1.Encyclopedia-7:08
2.Mirages-5:42
3.Reaching Deep Within-4:50
4.Twi is One-9:05
5.Morphing Into Nothing-7:35
6.Castaway-6:17
7.Parasite-6:55
8.One In My Head-8:03
9.This Fragile Surface-8:05
 
Całkowity czas: 65:15
skład:
David Fremberg - voc / Johan Reinholdz - git,bas / Thomas Lejon - dr / Martin Hedin - key
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,4
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,11
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,3

Łącznie 22, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
18.03.2003
(Recenzent)

Andromeda — II=I

Jak ten czas leci. Wydawałoby się, że to wczoraj, a tu minęło ponad półtora roku, kiedy z rozpaloną głową pisałem wielce entuzjastyczną recenzję debiutanckiego albumu szwedzkiej Andromedy „Extension of the Wish”. Do dziś twierdze, iż z całą pewnością płyta ta stała na samym topie kategorii „debiut roku 2001 progresywnego metalu”. Do tego dochodzą wspomnienia brawurowego występu Andromedy na pamiętnym ProgPower Festival 2001.......eeeech, to były czasy.

Dzisiaj przede mną najnowsza płyta Szwedów „II=I”. Nie da się ukryć, że i tym albumem Andromeda namiesza odrobinkę w głowach biednych progmetalurgów, gdyż w moim malutkim rozumku panuje wielki chaos. Niby ten sam zespół ale jednak nie taki sam:-) Uczucie zawodu splata się w dziwny sposób z zachwytem. Andromeda dokonała wielkiego zwrotu w swojej muzyce. Właściwie należy taki ruch zapisać zespołowi in plus, gdyż nie ma tu absolutnie mowy o często zarzucanym innym kapelom zjadaniu własnego ogona. Owszem, tu i ówdzie pojawiają się elementy stanowiące wspólny mianownik obu produkcji. W końcu gitarę dzierży ten sam utalentowany Johan Reinholdz, który także pogrywa na basie – zabrakło grającego na „Extension of the Wish” Gerta Daun, który najprawdopodobniej nie zgadzając się na tak rewolucyjne, muzyczne zmiany podziękował za współpracę. Nową twarzą w Andromedzie jest wokalista David Fremberg, który miał już okazję na rejestrowanie swojego głosu pod szyldem Andromeda. Zespół z niezbyt jasnych dla mnie powodów dokonał ponownego nagrania debiutanckiego albumu z Davidem przy mikrofonie. Przyznam się, że nie słyszałem owej produkcji ale znający temat fani Andromedy zarzekają się, że zdecydowanie był to niewypał. Na „II=I” pan Fremberg wypada pozytywnie pasując jak ulał do proponowanej tu formuły.

Już otwierający płytę „Encyclopedia” jest sygnałem zmiany charakteru zespołu. Niby drapieżnie, niby progmetalowo ale jednocześnie łagodnie i odrobinkę melancholijnie. Gdzie podział się ten buńczuczny pazur rozdrapujący nas podczas lektury „Extension of the Wish”? Wyraźnie słyszalna jest migracja Andromedy w rejony prog-rockowe. Podobnie jest z „Mirages” i „Reaching Deep Within”. Wszystko ładnie i pięknie, zachowany jest tzw. ”progmetalowy kanon”, jednakże zespół zdecydowanie wykreślił słowo „thrash” ze swojego słownika. Nie pośledni wpływ na taki obrót sprawy mają linie melodyczne wyśpiewywane przez Fremberga. Ciekawe, pełne liryzmu, a jednocześnie pozbawione arogancji. Tytułowy utwór albumu „Two is One” wyraźnie dzieli się na dwie części. Pierwsza dość nachalnie kojarzy mi się z dokonaniami Faith No More. Charakterystyczne rozkołysanie, linia melodyczna i rozlewające się tło klawiszowe. Nie powiem. Bardzo przyjemnie. Gdzieś w okolicy czwartej minuty utwór przyspiesza aby po progrockowym fragmencie wskoczyć w charakterystyczne dla Andromedy ciężkie riffy. I tutaj zaczyna się progmetalowa jazda. Łamańce, synkopy no i te typowe gitarowo-klawiszowe konwersacje. Nieźle. Kolejny track, tym razem instrumentalny, dość znacznie odbiega od konwencji albumu „II=I”. Zespół nagle przypomina sobie, iż kiedyś nagrał „Extension of the Wish”. „Morphing Into Nothing”, znowu podzielony na dwie części, jest tymże właśnie, wspominanym przeze mnie wcześniej, pomostem łączącym obie „andromedowe” płyty. Za takie właśnie numery kochamy ten zespół!!! Kolejny utwór „Castawy” jest brutalnym powrotem do „nowo-andromedowego„ grania. Liryczny wstęp, przelewające się pianino oraz odrobinę neoprogowe śpiewanie Fremberga – w sumie bardzo ładne. Ostatnie trzy utwory płyty „II=I” charakteryzują się częstymi zmianami tempa oraz dość zaskakującą fabułą – rozhisteryzowany i lekko szalony „Parasite”, nawiązujący nieco do klasyki art-rocka lat siedemdziesiątych „One in My Head” oraz mój ulubiony, opatrzony wspaniałym tematem „This Fragile Surface”. Ten ostatni budzi słuszne skojarzenia z twórczością utytułowanych rodaków Andromedy Pain Of Salvation. Mógłby z powodzeniem znaleźć się na pamiętnej płycie „Entropia”....... no i Fremberg odrobinę próbuje śpiewać niczym boski Daniel:-)))))))))

Coż, płyta “II=I” jest bardzo ciekawą pozycją. Doskonale zdaję sobie sprawę, iż dość trudno odbiera się nową Andromedę, szczególnie spoglądając przez pryzmat albumu debiutanckiego. Doprawdy nasza ocena byłaby zupełnie inna gdyby “II=I” była pierwszą płytą. Należy jednak traktować oba wydawnictwa oddzielnie i pogodzić się z faktem, iż Andromeda podąża tą właśnie drogą. Być może zespół jest kameleonem i następne wydawnictwo zaszokuje nas na równi z “II=I”. Pożyjemy, usłyszymy. Pewnym jest fakt, że Szwedzi należą do czołówki “progresywnego łomotu”.

Jeszcze słówko na temat datowania albumu “II=I”. Skośnoocy “progmetalowi współplemieńcy” zapewne posiadają to wydawnictwo opatrzone datą 2002. Jak zwykle spotkał ich zaszczyt wcześniejszego spotkania z nowym produktem Andromedy. My europejczycy jak i amerykanie mogliśmy nabyć przedmiotową płytę dopiero w marcu z datą 2003. Anyway........long live Andromeda!!!!!!!!!!! :-)

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Mgławica Kalifornia - IC1499 by Naczelny
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.