ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Heaven Shall Burn ─ Invictus w serwisie ArtRock.pl

Heaven Shall Burn — Invictus

 
wydawnictwo: Century Media Records 2010
dystrybucja: EMI Music Poland
 
01. Intro
02. The Omen
03. Combat
04. I Was, I Am, I Shall Be
05. Buried in Forgotten Grounds
06. Sevastopol
07. The Lie You Bleed For
08. Return to Sanity
09. Against Bridge Burners
10. Of Forsaken Poets
11. Nowhere (Therapy? cover)
12. Given in Death
13. Outro
 
skład:
Marcus Bischoff - Vocals / Maik Weichert - Guitar / Eric Bischoff - Bass / Alexander Dietz - Guitar / Matthias Voigt - Drums
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 5 Album jakich wiele, poprawny.
21.06.2010
(Recenzent)

Heaven Shall Burn — Invictus

Zupełnie nie wiem, czemu taka muzyka jak twórczość Heaven Shall Burn gości na artrocku. Średnio pasuje do profilu, a tym bardziej ja sam nie jestem fanem metalcore’u. Nie zmienia to jednak faktu, ze gatunek ten ma obecnie dużą rzeszę fanów na całym świecie, a HSB jest jednym z liderów nowego pokolenia melodyjnego death metalu w Europie (pochodzą z Niemiec). Nie jest to takie granie, jakie znamy choćby z twórczości In Flames (szczególnie tego IF z przełomu wieków). Tutaj blasty sączą się z głośników niemal bez przerwy, a zmasowane, powielone, krzykliwe partie wokalne nie pozostawiają wątpliwości z jaką muzyką mamy do czynienia.

Tak jak już wspomniałem, nigdy nie byłem fanem takiego grania i z pewnością po przemęczeniu „Invictusa” nim nie zostanę. Kompozycje, mimo że wszystkie energetyczne, są równocześnie jednostajne i bardzo męczące. Można wychwycić kilka ciekawych smaczków, jak solówki, sprawne partie perkusji, czy klimatyczne zwolnienia, ale nie wybija się to ponad bezkształtną masę nowoczesnego, hałaśliwego grania. A i te smaczki nie są w gruncie rzeczy czymś nowym, zaskakującym… Tylko dla fanów!

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.