Jon Schaffer, lider znanego i lubianego (niegdyś) amerykańskiego pioniera thrash/power metalu – Iced Earth, nie daje za wygraną, i co chwila katuje nas jakimiś nowymi wydawnictwami spod znaku wojny i pokoju, wolności i niewoli, bohaterstwa i tyrani. Zaczęło się to wszystko od „The Glorious Burden” (mocno krytykowany album Iced Earth z 2004 roku, opowiadający o wojnie secesyjnej). Teraz Jon oprócz stworzenia nowego projektu (Synowie Wolności), nagrania właściwie samemu płyty, zaangażował się w działający na bliżej mi nieznanych zasadach ruch społeczno-wyzwoleńczy. Szczegóły oczywiście można poczytać na stronie internetowej. Znając życie, Jon pozostanie znowu osamotniony w swojej historycznej pasji – ale może to i lepiej, wszak mamy wciąż nadzieję na jakiś słuchalny album Iced Earth.
Muzyka na „Brush-Fires of The Mind” na szczęście pozbawiona jest bombastycznych wstawek vide ostatnie albumy IE. Jest to raczej prosty, utrzymany w wolnym tempie heavy/thrash, podparty politycznymi okrzykami wokalnymi i historycznymi wstawkami (sample z konstytucji). Można powiedzieć, że muzyka schodzi na drugi plan w porównaniu z tekstem i przesłaniem. Nawet nie ma charakterystycznego dla Jona ultra szybkiego kostkowania. Więcej tu akustycznego smęcenia i pełnych patosu hard rockowych hymnów (śpiewanych oczywiście przez Jona). Sam nie wiem – niby kilka fragmentów jest zupełnie znośnych (ale to inne granie niż IE!), jednak całość pozostawia mnie w przekonaniu, że Schaffer gdzieś swój talent rozmienia na drobne. Z drugiej strony może nagrywać co tylko chce, choćby pół świata szyderczo kręciło nosem.