ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Gall ─ Anonym w serwisie ArtRock.pl

Gall — Anonym

 
wydawnictwo: Lynx Music 2010
dystrybucja: Rock Serwis
 
1. Anonym [2:08]
2. In The Mirror Of Dreams [6:04]
3. Disaster Calls Another [7:11]
4. Highway In The Galaxy [5:20]
5. Flying In Circles [5:34]
6. Evening Sun [6:34]
7. All Believers [6:06]
8. Irish Dance [5:52]
9. Fools Don't Lie [6:01]
 
Całkowity czas: 50:55
skład:
Łukasz Gall - v / Krzysztof Malec - k / Kamil Konieczniak - k, g / Krzysztof Lepiarczyk - k / Piotr Płonka g / Jerzy Antczak - g / Marcin Kruczek - g / Grzegorz Bauer - dr / Piotr Mazurkiewicz - b
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,2
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,44
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,31
Arcydzieło.
,4

Łącznie 86, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
03.04.2010
(Recenzent)

Gall — Anonym

Zgrabny tytuł dla swojego debiutanckiego albumu wymyślił Łukasz Gall. W połączeniu z jego nazwiskiem, przypomina pierwszego kronikarza – Galla Anonima, benedyktyńskiego mnicha - działającego na ziemiach polskich w XII wieku, autora „Kroniki polskiej”. Działającego zresztą w… Krakowie, podobnie jak bohater niniejszej płyty. Łukasz Gall nie jest bynajmniej anonimową postacią na scenie polskiego progresywnego rocka. Ma wszak na swoim koncie dziewięć płyt z formacją Millenium i dwa krążki z Moonrise. „Anonym” jest otwarciem nowego rozdziału w jego muzycznej wędrówce.

Naturalne pytanie nasuwające się słuchaczowi w takich sytuacjach jest dosyć oczywiste i brzmi: jak ma się muzyka zaprezentowana na tym solowym debiucie do wcześniejszych muzycznych poczynań wokalisty? Rozmyślałem nad tym już przed odpaleniem krążka, zapatrując się w zdobiącą album okładkę. Czy znikająca gdzieś w głębi korytarza postać, zostawiająca za sobą wiszące na ścianach okładki z wcześniejszych płyt, na których zaśpiewał artysta, to właśnie Gall, odcinający się od przeszłości? A może owe okładki są drogowskazem, kierującym na znane już doskonale, przetarte ścieżki?

Hmm… Powiem otwarcie, że Gall mnie raczej nie zaskoczył i mój pogląd na jego debiut jest bliższy drugiej interpretacji, ciekawej skądinąd, okładki. Upraszczając zupełnie sprawę i wykładając przysłowiową kawę na ławę – album powinien z pewnością ucieszyć miłośników Millenium i Moonrise. Znajdą bowiem na nim wszystko to, co tak bardzo tam lubią. Oryginalny i rozpoznawalny głos Galla, ciekawe melodie, piękne (!!!) gitarowe sola i mnóstwo ciepłych klawiszowych dźwięków, tak lubianych przez fanów progrockowego grania. W sumie, nie powinno to absolutnie dziwić. Wszak autorami kompozycji są Kamil Konieczniak z Moonrise, Krzysztof Malec z Albionu i Krzysztof Lepiarczyk z Loonypark (nie powinny zaskakiwać zatem muzyczne echa i tych formacji). A poza tym na krążku pojawiają się muzycy związani z innymi progresywnymi formacjami, takimi jak Millenium czy Nemezis a odpowiedzialnym za nagranie płyty był nie kto inny, jak Ryszard Kramarski.

Czy to jednak nie jest zbytnie uproszczenie i droga na skróty? Bo co by nie pisać o podobieństwach solowej propozycji Galla do jego wcześniejszych poczynań, trudno nie zauważyć, że kompozycje na krążku są bardziej zwarte, przystępne i mają chyba bardziej „piosenkowy” charakter. Wystarczy spojrzeć zresztą na długość zarejestrowanych tu dziewięciu kompozycji, by dostrzec kontrast między nimi a ostatnimi dokonaniami Millenium, które na „Three Brothers Epilogue” i „Exist” poszło w bardziej epicką, rozbudowaną i dłuższą formę. Posłuchajcie rozpoczętego akustycznymi dźwiękami „Highway In The Galaxy”, pełnego przestrzeni, luzu i oddechu, odstającego od „millenijnego” stylu. Albo nastrojowego i jesiennego „Flying In Circles”, wpisującego się w konwencję progrockowej ballady. Zaskoczyć może także „Irish Dance” z muzycznymi wątkami zasugerowanymi już w tytule. Z kolei w „Evening Sun” dostajemy „rozwodnioną” gitarę przywołującą pomysły Angelo Badalamentiego znane z filmów Davida Lyncha (choć akurat ten pomysł zastosowało Millenium na swoim ostatnim krążku „Exist”, w kompozycji „Embryo”).

Czy tym wydawnictwem Gall zdobędzie nowych miłośników swojego talentu? Nie wiem. Jestem jednak przekonany, że „Anonym” to mus dla wszystkich tych, którzy go cenią. Dobra rzecz.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.