ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Kings Of Convenience ─ Declaration Of Dependence w serwisie ArtRock.pl

Kings Of Convenience — Declaration Of Dependence

 
wydawnictwo: 2C Productions 2009
dystrybucja: EMI Music Poland
 
1. 24-25
2. Mrs. Cold
3. Me In You
4. Boat Behind
5. Rule My World
6. My Ship Isn't Pretty
7. Renegade
8. Power Of Not Knowing
9. Peacetime Resistance
10. Freedom And Its Owner
11. Riot On An Empty Street
12. Second To Numb
13. Scars On Land
 
Całkowity czas: 45:16
skład:
Acoustic Guitar, Piano, Vocals - Eirik Glambek Bøe / Acoustic Guitar, Vocals - Erlend Øye / Double Bass [Upright Bass] - Davide Bertolini / Viola - Tobias Hett
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,3

Łącznie 7, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
03.02.2010
(Recenzent)

Kings Of Convenience — Declaration Of Dependence

W całym szeregu niezwykle mądrych i ważkich podsumowań muzycznych ubiegłego roku płyta Kings Of Convenience pojawiała się tu i ówdzie, wywołując pewnie zdziwienie i zastanowienie zarówno tak u słuchających, jak i u samych podsumowujących. Skąd w naszym maratońskim świecie, gdzie życie gna z szybkością kenijskiego biegacza przed siebie miejsce na taką muzykę? Dwie akustyczne gitary, pianino, bas i wiolonczela. Plus śpiewające w harmonii głosy wokalistów. Muzyka. Melodyjna, gdyby nie to, że świat muzyczny ma dziś zupełnie inny kolor, można by powiedzieć, że nawet przebojowa. Dająca się nucić przy codziennych domowych czynnościach i spełniająca rolę idealnego tła w przypadkach błogiego popołudniowego lenistwa.

Nie wiem, skąd bierze się tak częste wymienianie Kings Of Convenience wśród ważnych artystów 2009 roku. Ich album Declaration of dependence (cóż za oczywisty, a zarazem odważny tytuł) raczej w ubiegłym roku nie wojował na listach przebojów – ani syntetycznie, ani analitycznie. Nie było wielkich tourne, promocji, plakatów i piosenek śpiewanych w ramach promocji przy reklamie najnowszego modelu jakiegoś auta. Płyta po prostu pojawiła się w pewnym momencie na rynku i kto spostrzegawczy, ten zauważył, a kto nie – ten … przeczytał o Kings Of Convenience w podsumowaniach 2009 roku.

Trzeba przyznać, że coś specyficznego drzemie w muzyce Norwegów. Może ta nieśpiesząca się nigdzie wolność, która pozwala nam wierzyć, że dzięki takiej muzyce będziemy lepsi? A może słuchamy Deklaracji, bo chcemy zaprzeczyć, że jesteśmy elementem codziennego wyścigu szczurów? A może po prostu szukamy uzasadnienia dla własnych słabości, którymi są i zmagania z całą masą idiotów w pracy, w szkole, w tramwaju, na drodze czy innym pociągu?

Wszystkie elementy na Declaration of dependence to znane nam już dźwięki. Znane aranżacje. Brzmienie, wypracowane przed laty na Quiet Is The New Loud na najnowszym dziele Norwegów nie zmieniło się ani trochę. Nie ma co prawda na albumie anielskiego głosu Leslie Feist, ale Eirik Glambek Bøe i Erlend Øye równoważą to swoimi znakomitymi harmonijnymi śpiewami.

Declaration of dependence nie wnosi nic nowego do obrazu Królów … Ale tak po prawdzie – chyba nikt z nas tego nie oczekiwał i nie pragnął, by było inaczej. Pewne rzeczy nie powinny się zmieniać. Kings of Convenience grają, jak grali. I chwała im za to.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.