ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Guns N' Roses ─ Chinese Democracy w serwisie ArtRock.pl

Guns N' Roses — Chinese Democracy

 
wydawnictwo: Geffen 2008
 
1. Chinese Democracy
2. Shackler's Revenge
3. Better
4. treet of Dreams
5. If the World
6. There Was a Time
7. Catcher in the Rye
8. Scraped
9. Riad N' the Bedouins
10. Sorry
11. I.R.S.
12. Madagascar
13. This I Love
14. Prostitute
 
skład:
Axl Rose – wokal; Dizzy Reed – instr. klawiszowe, perkusja; Robin Finck – gitara,wokal; Tommy Stinson – bas, wokal; Chris Pitman – instr. klawiszowe; Bryan Mantia – perkusja; Richard Fortus – gitara; Bumblefoot – gitara; Frank Ferrer – perkusja; Buckethead - gitara
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,15
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,3
Album słaby, nie broni się jako całość.
,9
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,11
Album jakich wiele, poprawny.
,5
Dobra, godna uwagi produkcja.
,6
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,19
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,38
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,22
Arcydzieło.
,46

Łącznie 174, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
29.11.2008
(Gość)

Guns N' Roses — Chinese Democracy

15 lat. Kawał czasu jak na tworzenie płyty, w dodatku nie mając do dyspozycji stałego składu. A jednak sie udało, okazuje się bowiem że Axl Rose to niezwykle utalentowany gość. Właśnie mamy okazje poznać jego najnowsze, ponad dekadę wyczekiwane "Chinese Democracy", krążek legendę, który do dzis był jedną wielką niewiadomą. No, ale w końcu jest i można sie wypowiadać. Nareszcie można też odpowiedzieć sobie na pytanie ile zostało z muzyki Guns'n'Roses po latach? W mojej opinii zostało dużo a może nawet więcej. Oczywiście nie ma co porównywać nowej płyty z klasyką w postaci wybuchowego "Appetite for Destruction", ale już na przykład z "Use Your Illusion" jak najbardziej. "Chinese Democracy" zdecydowanie bliżej do podwójniaka sprzed lat niż do debiutu. Pamiętam że UYI jawiło mi się w tamtych czasach jako płyta(y) bardzo nierówna. Wśród perełek w postaci "November Rain" czy "Estranged" było jednak sporo dość przeciętnych kawałków. Tu o dziwo jest zgoła inaczej, nowy krążek jest bardziej spójny. Znajdziemy tu zarówno fajne czaderskie rockowe utwory jak tytułowy "Chinese Democracy" bądź "Shackler's Revenge", ale też spokojne balladowe, nostalgiczne suitki pokroju "Street of Dreams" ze świetną solówką, "Sorry" czy kapitalny wręcz "This I Love". Wielu recenzentów psioczy na te numery, że niby zbyt pompatyczne, przearanżowane, ućkane zbyt dużą ilością niepotrzebnych dźwięków - cóż pozwolę sobie mieć inną opinię. Dla mnie te kawałki wygrywają, właśnie przez te wszystkie elementy przed chwilą wspomniane. Może ja po prostu lubię te pompatyczne do granic możliwości gunsowe dziełka? I co z tego że nie ma już Slasha, Stradlina czy Duffa? Nie musi ich być żeby Guns'n'Roses ad 2008 brzmiał znakomicie. A jak tam sam Axl? Dalej piszczy, jęczy, chrypi i wyje, jak za dawnych czasów, niewiele sie zmieniło. Ale słychać że od czasów "Appetite for Destruction" dojrzał jako wokalista, linie wokalne są dużo bardziej przemyślane i wielowymiarowe. Słychać to szczególnie w kawalku "Catcher in the Rye", gdzie wokalizy powodują ciarki na plecach. Spotkałem się z opinią że płyta tak naprawdę zaczyna sie od 4go kawałka - na początku faktycznie miałem podobne wrażenie, że trzy pierwsze numery są nijakie, ale jak się dobrze wsłuchałem, okazały sie równie fajne jak cała reszta. Dlatego uważam że to płyta której nie można oceniać po jednym przesłuchaniu, im dłużej się jej słucha tym więcej zyskuje. Żeby doświadczyć tej muzyki trzeba sie zagłębić, nie ma co wyrokować od razu bo można Gunsom zrobić krzywdę. Reasumując "Chinese Democracy" moim zdaniem broni się znakomicie wśród rockowych płyt tego roku. To mocna płyta, dobrze skomponowana, zaaranżowana, zagrana i zaśpiewana. Wiele melodii pozostanie na długo w pamięci słuchaczy i ma szansę stać się równie kultowymi jak wpomniany wcześniej "November Rain" czy inny klasyk "Sweet Child 'o Mine" z jedynki. Trzymam kciuki.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Mgławica Koński Łeb - Barnard 33 by Naczelny
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.