ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Zlye Kukly ─ Чужой Небесный Город w serwisie ArtRock.pl

Zlye Kukly — Чужой Небесный Город

 
wydawnictwo: Mals 2007
 
Город-недотрога (Gorod-nedotroga) [3:15]; 2. Нет страха (Niet stracha) [3:51]; 3. Кусочек вчерашнего неба (Kusoczek wczeraszniewo nieba) [8:19]; 4. Новая ведьма (Nowaja wied'ma) [3:46]; 5. Смерть не есть конец (Smiert' nie jest' koniec) [4:14]; 6. Сын (Syn) [6:36]; 7. Мечты (Mieczty) [6:23]; 8. Шествие (Szestwie) [3:20]; 9. Искусство лгать (Iskusstwo lgat') [5:22]; 10. Фонарщик (Fonarszczik) [7:48]; 11. Другой небесный город (Drugoj nebesnyj gorod) [5:18]
 
Całkowity czas: 58:14
skład:
Злые Куклы: Фред Адра (Fred Adra) - wokal, gitary, bas, klawisze, perkusja; Михаил "Мишка" Русин (Michail "Miszka" Rusin) - klawisze; Беньямин "Витя" Харель (Benjamin "Witja" Charel) - skrzypce, bas; Роман Бершадский (Roman Bjerszadskij) - instrumenty perkusyjne, bębny; goście: Наталия Беленькая/Гринберг (Natalia Bjelieńkaja/Grinberg) - wokal (2,6); Ирина Цырлина (группа "Дорога Джонго") (Irina Cyrlina (słynna "Doroga Dżongo")) - wokal (1); Юлия Русина (Julia Rusina) - wokal (11); Илья Теплицкий (Ilja Tjeplickij) - obój; Аяна Харель (Ajana Charel) - głos dziecka (3)
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,11
Arcydzieło.
,5

Łącznie 19, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
06.07.2008
(Recenzent)

Zlye Kukly — Чужой Небесный Город

Już dawno tak wiele poświęconego czasu nie urodziło tak niewielu słów. Powód jest prosty: po dokładnym przestudiowaniu albumu nie miałem pojęcia, co właściwie przekazać czytelnikom, żeby nie popaść w egzaltację i banał ani nie zniechęcić suchym opisem. W dodatku rzetelnie omówić muzykę, której twórca woli patrzeć w przeszłość niż w przyszłość, a mimo to absolutnie niekonwencjonalną. W zasadzie – nadal nie wiem. Wiem jednak z całą pewnością, że w zupełnie niespodziewanym miejscu powstała perełka.

Чужой Небесный Город (Czużoj Nebesnyj Gorod) nie jest materiałem nowym, a jedynie wprowadzeniem starych nagrań do oficjalnego obiegu. Wcześniej dwukrotnie, w latach 2002 i 2005, publikowano je na dysku cd-r. Trudno też nazwać krążek debiutem – jeszcze przed Niebiańskim Miastem pojawiły się dwie płytki wypuszczone na rynek własnym sumptem, a spora część utworów znalazła miejsce także na zeszłorocznym wydaniu Странное Завтра (Strannoje Zawtra) / Strange Tomorrow. I w nim, które zasłużyło sobie nawet na angielski tytuł, dopatrywałbym się już bezdyskusyjnie pełnoprawnego albumu Złych Lalek.

Siłą napędową i jedynym stałym członkiem zespołu jest Fred Adra – wokalista, samorodny instrumentalista, tekściarz, pisarz (zdobywca renomowanej rosyjskiej nagrody dla twórców literatury dziecięcej). Wyemigrował do Izraela w czasach Związku Sowieckiego; Злые Куклы mieszkają i tworzą w Jerozolimie. Ich styl trudno precyzyjnie określić – w uproszczeniu oscyluje wokół neofolku, prog rocka i gotyku. Problem z klasyfikacją wynika nie tyle z bezsprzecznego muzycznego eklektyzmu, ile z poruszania się po spójnym, ale spornym terytorium. Adra przyznaje się do szerokiego wachlarza inspiracji i artystów podziwianych przy okazji którejś z poprzednich porcji dźwięków dziękował Pink Floyd, King Crimson i Jethro Tull, kłaniał się Eno, Bowiemu i Sylvianowi, lecz również Current 93, NON czy Einstürzende Neubauten. Gdy dodać do tego Kraftwerk, Das Ich albo Janus, powstaje lista nie tylko długa, ale i rozległa gatunkowo. Tymczasem spośród ukochanych przez izraelskiego muzyka twórców najbliżej mu chyba do równie często wspominanych Legendary Pink Dots. Co nie znaczy, że blisko; z Różowymi Kropkami łączy go raczej psychodeliczno-gotycki szlif utworów, teatralność wokaliz i ogólna atmosfera niż konkretne rozwiązania. W warstwie instrumentalnej Nebesnyj Gorod opiera się na trzech filarach. Pierwszym z nich, pewnego rodzaju bazą, do której dokładane są kolejne cegiełki, są względnie nieskomplikowane partie gitary akustycznej. Pozwalają one wyobrazić sobie kompozycje w wersji minimalnej; Adrę w roli ulicznego barda, szarpiącego samotnie struny. Drugi to różnego rodzaju klawisze, przenoszące nas mniej więcej dwie, dwie i pół dekady wstecz, jawiące się jako główny kreator niepokojącego nastroju. Trzeci, na który zwraca się uwagę stosunkowo najpóźniej, to porywające partie skrzypiec. Uzupełnione basem i niekiedy spychaną na drugi plan perkusją, a nawet obojem, składają się na muzykę gęstą i dopracowaną. Tym bardziej trudno uwierzyć, że projekt, nazwany tytułem jednego z pierwszych utworów Freda, powstał w ramach żartu, a nie poważnego przedsięwzięcia. Artysta, zmieniając repertuar, pozostał przy starym mianie.

Archaiczne brzmienie, bliższe końcowi lat 60. niż początkom XXI wieku, podkreśla atmosferę tajemniczości i dość mroczny, baśniowy klimat. Dramatyczny charakter muzyki wzmożony jest przez różnorodne wokalizy lidera (oraz towarzyszących mu pań), który szepcze, warczy, zazwyczaj jednak śpiewa czysto, manipulując tylko intonacją i wysokością głosu; niczym łagodniejszy, pogodzony z życiem Mr. Doctor, samozwańczy man of 1000 voices, prowadzi dialogi sam ze sobą. Wszystkie teksty napisano w naturalnie miękkim języku rosyjskim i trudno wyobrazić sobie te numery w angielskim wydaniu. Ciekaw jestem, jak Zlye Kukly zabrzmiałyby po niemiecku (nieuchronne skojarzenia z Lacrimosą) – niewykluczone, że kiedyś uda się to sprawdzić, Adra bowiem zafascynowany jest tamtejszą sceną.

Dodatkowym smaczkiem jest okładka, która po rozłożeniu zamienia się w wycinek starego, miejskiego planu. Dzięki kilku podpisanym osiedlom, ulicom i rzece, badawcze oko rozpozna Berlin sprzed lat. Górujący nad grafiką herb jest już jedynie tworem wyobraźni artysty. W rogach i po drugiej stronie mapy umieszczono teksty, każdy zapisany inaczej stylizowaną grażdanką, każdy otoczony dawką mniej lub bardziej powiązanych z treścią rycin. Skromne, lecz wpisujące się w koncept całości uzupełnienie muzyki.

Intrygująca, magiczna płyta dla niedziecinnych słuchaczy mających w sobie trochę dziecięcej wrażliwości.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.