ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Terror ─ Keepers Of The Faith w serwisie ArtRock.pl

Terror — Keepers Of The Faith

 
wydawnictwo: Century Media Records 2010
dystrybucja: EMI Music Poland
 
1. Your Enemies Are Mine
2. Stick Tight
3. Return to Strength
4. The Struggle
5. Shattered
6. You're Caught
7. Dead Wrong
8. Keepers of the Faith
9. Stay Free
10. Hell and Back
11. Only Death
12. The New Blood
13. Defiant
14. T.T.I.H. [bonus track]
 
Całkowity czas: 33:31
skład:
Scott Vogel – Vocals / Martin Stewart – Guitar / Jordan Posner - Guitar / Nick Jett – Drums / David Wood - Bass
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,4
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,3

Łącznie 11, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 5 Album jakich wiele, poprawny.
29.08.2010
(Recenzent)

Terror — Keepers Of The Faith

 

14 utworów i tylko 33 minuty muzyki. To musi być coś z gatunków grind, hardcore punk, metalcore… Tym razem, moi art rockowi przyjaciele, mamy do czynienia z tym ostatnim. Na pewno wielu z was nazwa ta nie jest obca, ale wyjaśnijmy:

„Metalcore jest gatunkiem muzyki łączącym w sobie elementy metalu i hardcore’u. Hardcore wyewoluował z łagodniejszego i mniej ekstremalnego punku, z czasem jednak muzycy tego nurtu zaczęli interesować się thrash metalem, który też, poniekąd, korzeniami sięgał punk rocka. Metalcore stanowił połączenie ciężkich riffów, growlingu, prostoty wykonania i agresji połączonej z szybkością. Gatunek ten często bywa nazywany „New Wave of American Heavy Metal”, co jest aluzją do brytyjskiego nurtu NWoBHM” (def. Last.fm).

 

Definicja bardzo trafna, przynajmniej w stosunku do kalifornijskiej formacji Terror, która łoi już od prawie 10 lat. Wydali kilka płyt, więc w tym dość młodym (komercyjnie) gatunku, w którym nowe formacje powstają z dnia na dzień w amerykańskich garażach, mogą czuć się już prawie jak weterani. Co do muzyki – jest siła, jest szybkość, jest agresja. Osobiście odnoszę jednak wrażenie, że za mało tu brutalności i gitarowego rzemiosła znanego z thrash metalowych wydawnictw, a także za dużo „pięknego” brzmienia i uporządkowanych, schematycznych motywów jak na punk czy crossover. Jest to coś po środku, co nie do końca mnie przekonuje. Zwłaszcza, że prawie wszystkie utwory pędzą na złamanie karku i są po prostu bliźniaczo do siebie podobne. Litościwie płyta trwa jednak tylko pół godzinki, idealnie więc nadaje się na poranną pobudkę zamiast bzdur z tvn24.

 

Co innego oczywiście na koncertach, których Terror jako weteran, gra kilkaset rocznie – w halach, pubach, garażach i podwórkach. Tam prawdziwa, szczera energia wypełnia całą przestrzeń i to że muzyka jest wtórna czy nudna nie ma znaczenia – liczy się tylko mosh! A nowe dzieło chłopaków? Raczej tylko dla pasjonatów.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.