ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Pink Freud ─ Sorry Music Polska w serwisie ArtRock.pl

Pink Freud — Sorry Music Polska

 
wydawnictwo: Zen Posse Records 2002
 
01. Mademoiselle Madera [09:32]
02. Jazz Fajny Jest [06:59]
03. Come As You Are [04:03]
04. Pong [00:36]
05. A Tribute To Don Johnson [06:23]
06. My Man’s Gone Now [08:51]
07. Taniec Muletty [06:48]
08. Kocie Języczki [05:57]
09. Muzyka Pięciu Przemian [04:50]
10. Rozmowy Z Kapokiem [16:58]
 
Całkowity czas: 72:23
skład:
Tomasz Ziętek – trąbka; Wojciech Mazolewski – bas; Kuba Staruszkiewicz – perkusja
SPECIAL GUEST:
DJ Wojak – sample; Sławomir Jaskułke - klawisze
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,3

Łącznie 11, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
05.04.2007
(Recenzent)

Pink Freud — Sorry Music Polska



Różowa okładka płyty kompletnie się nie kojarzy z muzyką zawartą na srebrnym krążku. Do czasu. Do czasu aż przesłuchamy ten niesamowity album. Czyli za jakieś siedemdziesiąt dwie minuty od teraz. Muzyka otaczająca naszą codzienną egzystencje niejednokrotnie jest dla nas niesłyszalna, nie zwracamy na nią uwagi. Formacja yassowa Pink Freud postanowiła ową muzykę nam pokazać. Na swój własny, specyficzny sposób.

Takim „otaczającym” nas utworem jest już pierwszy Mademoiselle Madera. Jazzowo-chillout’owy utwór, mogący zabrzmieć w wielu domach niedzielnym popołudniem. Ale tytuł albumu nie jest przypadkiem. Sorry Music Polska – Sorry, nie zagramy tego kawałka w radio. Jest dziwny, poszarpany, nie ma stałej łatwej melodii, rytm jest bardzo niepokojący, mroczna trąbka, gdzieś zza ściany jeszcze bardziej utrudnia sprawę. Trudne, nękające duszę dźwięki instrumentów klawiszowych. A przede wszystkim zupełnie nie radiowa długość utworu. Jak ktoś gra tak długo, to zmusza nas do zatrzymania się, posłuchania, zastanowienia nad muzyką. Bo nie jest to trzy i pół minutowa zagrana w PlayTime piosenka, tylko jakiś męczący, świdrujący twór.

Dalej wcale nie jest lepiej. DJ Wojak wkracza do akcji. A samplowany jest jazz, co zresztą słychać i w lekko Davis’owskiej trąbce i w słowach refrenu, będących jednocześnie tytułem utworu. Gdy się wsłuchamy w złamane wielokrotne rytmy, w grające (teoretycznie każdy na własną modłę) instrumenty możemy nabrać słusznego przekonania, że „jazz funny jest”. Dużo tu samploanych, przekręcanych, zwalnianych, puszczanych od tyłu tekstów, które niekoniecznie muszą stanowić jakiś sens, będąc raczej kolejnym dźwiękiem.

Większość z czytelników zna dokonania formacji Nirwana, ale Come As You Are w wykonaniu Pink Freud, zaskoczy wielu. Świetnie zagrany, tylko troszkę przypominający oryginał cover tego słynnego utworu. Smutna, ale i trochę zalotna trąbka, zupełnie inna sekcja i rytm. Któż z nas nie kojarzy Dona Johnsona (słynnego Policjanta z Miami, czy Inspektora Nasha Bidgesa). Czy to jednak na pewno chodzi o niego w tym utworze? Czy może o kogoś zupełnie innego, a nazwisko ma być drogowskazem? Każdy z as może odnaleźć własne znaczenie tego utworu.

Kolejnym coverem jest My Man’s Gone Now George’a Gershwina, choć słowo cover w przypadku utworów jazzowych, nie jest do końca udanym określeniem. Określiłbym raczej jako improwizację, czy też wariację na temat… Piękne improwizowane jazzowe brzmienia w połączeniu z klawiszami dają bardzo interesujący muzyczny efekt. Taniec Mulety to już zupełnie inna historia, historia, która ujawnia piękno improwizowanej, nieograniczonej niczym i nikim melodii. Fenomenalna gra Kuby – jakiej wcześniej na albumie nie było. Dodatkowo andaluzyjska trąbka Tomka powoduje u mnie dreszcze podniecenia. Ale po wycieczce do Andaluzji, przenosi nas na Elephant Graveyard formacji Legendarny Pink Dots. Zbieżność?

Kocie Języczki i Muzyka Pięciu Przemian to dwa jazzowo-psychodeliczne utwory, które są dość mocną zmianą po wcześniejszych, jakby bardziej przystępnych utworach. Ten drugi jest bardziej nastrojowy i niepokojący, aż usadzający nas w zadumie w fotelu, ale i tak różnią się znacząco od pierwszych dwóch, trzech kompozycji. Dużo w nim samplowanych zdań, trip-hopowego rytmu, mrocznej trąbki. I nagłe zakończenie ciszą. Uff.

Kończący album utwór bonusowy Rozmowy Kapokiem to mój zdecydowany faworyt. Po pierwsze za długość, po drugie za psychodeliczny mrok otaczający nas już od pierwszych dźwięków tego utworu. Udało mi się odnaleźć najlepsze miejsce do odsłuchania tego utworu – to plaża w gdańskiej dzielnicy Brzeźno (dla znawców, pod sam koniec falochronu, niedaleko terminalu kontenerowego i ulicy Przemysłowej). Piękno jazzowej sekcji połączone z klimatami ze Sky Moves sideways i trąbka gdzieś z sesji The Completed Jack Johnson Session. Muzyka rozciąga się w nieskończoność, ewoluuje, zmienia barwy, zatacza kręgi i nie pozwala nam o sobie zapomnieć.

PODSUMOWUJĄC: Bardzo interesująca płyta, prezentująca własne spojrzenie zespołu zarówno na znane kompozycje jak i na nowe brzmienia. Dużo smaczków, które wprawne ucho wychwyci i nad którymi się zatrzyma. Trochę jazzu, trochę awangardy, sampli, trip-hopu. Zdecydowanie polecam.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.