Przysięgam !!!!! Naprawdę nie należę do grupy „progmetalurgów” penetrujących li tylko włoski rynek ale jakoś tak dziwnie się ostatnio składa, że gdziekolwiek nie przyłożę ucho tam odnajduje produkcje z nalepką „made in Italy”:-) Nic dziwnego. Wielokrotnie podkreślałem, iż to co się obecnie dzieje na progmetalowym rynku śniadoskórych południowców to istna ERUPCJA !!!! Nie można, ba, nie wolno przejść obok tego zjawiska obojętnie.
Mówiąc o włoskim „progresywnym łomocie” wielokrotnie spotkałem się z zarzutami, że jest to muza zbyt optymistyczna i troszeczkę naiwna. Hmmm......no cóż. Polski odbiorca, najprawdopodobniej z racji mrocznej rzeczywistości, woli zapewne sięgać po produkcje tchnące przytłaczającą dekadencją i nihilizmem. Jest to niestety w pewnym stopniu naturalne ale czy nie warto na złość szarym realiom dać kontrę stereotypom i sięgać po twórczość odrobinkę.........pogodniejszą ? Pomyślmy o tym.
W tym miejscu powinna się znaleźć krótka notka biograficzna na temat Scenario...niestety. Buszując po przepastnych stronach internetu nie znalazłem żadnych sensownych informacji. Bardzo mi przykro. Wiem tylko tyle, że w maju 2000 piątka przesympatycznych Włochów wkroczyła do słynnego rzymskiego ACME Studio aby nagrać swój debiutancki album „A Fearful Symmetry” wydany w zeszłym roku przez MuseaRecords pod numerem katalogowym FGBG4392.AR.
Tak się składa, że znakomita większość obecnych włoskich progmetalowych produkcji jest w mniejszym lub większym stopniu naznaczona pierwiastkiem powerowym. Z muzyką Scenario jest inaczej. Nie znajdziemy tu ani odrobiny galopad. Jest to twórczość w znacznym stopniu inspirowana dokonaniami Dream Theater. Taaaaaaa..............w tym miejscu pewnie większość Caladanowiczów ziewnęła przeokrutnie. Spokojnie! Scenario w żadnym razie nie należy do stada beznamiętnych włoskich DT klonów typu Arkhe czy Empty Tremor. Inspiracja nie zawsze znaczy ślepe naśladownictwo. A tak z drugiej strony to doprawdy niewielu współczesnych twórców progmetalu nie nosi piętna twórczości Wielkich Aktorów Teatru Marzeń.... Moim zdaniem w pogrywaniu Scenario, obok dreamowych naleciałości, usłyszymy echa dokonań brytyjskiego Threshold, wczesnego włoskiego Eldritch czy też, przede wszystkim, niemieckiego Superior. Mam na myśli potężnie brzmiące riffy gitarowe poprzeplatane zwiewnymi, tudzież lirycznymi wstawkami. Może właśnie ze względu na miażdżące gitary w skąpych doniesieniach netowych określa się muzykę Scenario jako „agressive prog metal”. Hmmm....bo ja wiem czy aż tak „agressive”?:-) Bardzo dużo tu delikatnych partii, na pewno jednak nie można chłopakom zarzucić zniewieściałych inklinacji. Jak trzeba potrafią dołożyć. Sądząc po autorstwie kompozycji prym w Scenario wiedzie tandem gitarowo-klawiszowy Marcheggiani-Fittipaldi. Jest to wyraźnie słyszalne. Szczególnie klawisze nadają tej muzyce specyficznego klimatu. Nie chciałbym w tym momencie twierdzić, że Fittipaldi to taki włoski odpowiednik Rudessa. Tu i tam Heric (ojejku, co za imię:-) gra podobnie ale brzmienie bliższe jest chyba wyczynom Jonasa Hagg z legendarnej płyty „Paranormal Activity” szwedzkiego Mayadome. A jak z wokalistą? Cóż......charyzmatyczny Tony D’Alessio czyni swoje powinności bez zarzutu. Są chwile, że mamy pewne skojarzenia z Jamesem LaBrie, jednak Tony troszkę inaczej buduje melodie i śpiewa dużo mocniej.
„A Fearful Symmetry” jest albumem bardzo spójnym i równym. W pełni profesjonalna produkcja, odpowiednie brzmienie i poprawna dramaturgia. Gdybym miał jednak wskazać wyróżniające się utwory bez wahania wymienię otwierający płytę „Time Vacuity”, przebojowy „Massage” oraz prześwietną trzyczęściową suitę „Godot’s Arrival”. Znajdziemy tam wszystko co progmetalowe tygrysy lubią najbardziej. Karkołomne techniczne łamańce oraz oparte na niezłym melodycznym fundamencie delikatne pasaże. Znakomita robota!
Doprawdy polecam ten album każdemu kto lubi solidnie zagrany progmetal. Co prawda można nie trawić włoskich dokonań ale trudno nie cmokać z podziwu nad takimi w pełni dojrzałymi produkcjami zespołów „niewiadomo skąd”.
To cóż, jeszcze raz odkręcam do oporu potencjometr i naciskam „play”...:-)