DVD 1:
1.From Out Of Nowhere/ 2.Falling To Pieces/ 3.The Real Thing/ 4.Underwater Love/ 5.As The Worm Turns/ 6.Edge Of The World/ 7.We Care A Lot/ 8.Epic/ 9.Woodpecker From Mars/ 10.Zombie Eaters/ 11.War Pigs
DVD 2:
1.Midlife Crisis/ 2.Epic/ 3.Falling To Pieces/ 4.Anne's Song/ 5.We Care A Lot/ 6.Surprise! You're Dead!/ 7.From Out Of Nowhere/ 8.A Small Victory/ 9.Everything's Ruined/ 10.Caffeine/ 11.Easy/ 12.Digging The Grave/ 13.Evidence/ 14.Strip Search/ 15.Last Cup Of Sorrow/ 16.Ashes To Ashes/ 17.I Started A Joke/ 18.This Guy's In Love With You
Wielką radość sprawiła Rhino Music Company (należąca do grupy Warner Music) fanom nieodżałowanej i dziś już legendarnej formacji Faith No More. Reedycji w formacie DVD „double feature” doczekały dwa wydawnictwa znane wcześniej z VHS.
Pierwszy dysk zawiera ponad godzinny zapis koncertu jaki miał miejsce w londyńskiej Brixton Academy 28-go kwietnia 1990 roku. Nie do wiary. To już szesnaście lat!!! Obraz jak na dzisiejsze standardy jest delikatnie mówiąc średni jednak pamiętajmy o latach, w których powstał oraz o fakcie, iż nie była to produkcja wysoko budżetowa. Okres tuż po pierwszej płycie z charyzmatycznym Mikiem Pattonem jest mi najbliższy. Swego czasu (1989) album The Real Thing wałkowałem na okrągło. Tak naprawdę na późniejszych wydawnictwach bezskutecznie próbowałem odnaleźć echa tej właśnie powalającej płyty. To co wyprawia na scenie Mike można określić tylko słowami – „wulkan energii”. Jeszcze wtedy długowłosy Patton nieustannie skacze, tarza się po scenie, wspina na kolumny robiąc przy tym delikatnie mówiąc dziwne miny. Można by na podstawie tego koncertu z powodzeniem zaklasyfikować go do grupy „inteligentnych inaczej”. Gdyby nie rewolucyjna zmiana image’u Mikea w późniejszym okresie (do którego jeszcze wrócę) na serio zastanawiał bym się nad jego kondycją psychiczna. Dziwnego obrazu dopełniają niechlujne wokalne interpretację z ozdobnikami typu okrzyki, growle tudzież dźwięki wydawane innymi otworami fizjologicznymi:-). Mimo wszystko Patton to Patton. Świetny i niepowtarzalny głos. Przeglądając program koncertu odnajdziemy prawie cały materiał z The Real Thing (poza Surprise! You’re Dead), hit z debiutanckiego krążka We Care A Lot, jeden utwór dotąd niepublikowany As The Worm Turns oraz na zakończenie cover Black Sabbath War Pigs. Doskonale zdaje sobie sprawę, że równie charyzmatyczny jak Mike, gitarzysta Jim Martin nie powalał techniką (po płycie Angel Dust najzwyczajniej w świecie go wyrzucono) jednak w późniejszym okresie Faith No More bez niego nie był tym samym zespołem. Na oklaski w pełni zasługuje sekcja rytmiczna Gould-Bordin, która świetnie się czuje w klimacie stricte metalowym jak i odrobinkę funkująco-rapowym. Jak wiemy po rozwiązaniu Faith No More Mike Bordin znalazł etat u boku samego Ozzy Osbourne’a.
Zawartość drugiego dysku zatytułowanego Who Cares A Lot? The Greatest Videos stanowi osiemnaście teledysków Faith No More – łącznie dwie godziny muzyki. Jest wszystko co zespół zarejestrował. Fani naturalnie w większości znają te obrazy. Są i niespodzianki w postaci ultra rzadkiego klipu Surprise! Your’re Dead, jednego z pierwszych teledysków Anne’s Song, klubowej wersji live Caffeine oraz jednego z ostatnich występów Faith No More His Guy’s In Love With You. Lektura owych teledysków jest świetnym zilustrowaniem jak zmieniało się oblicze zespołu no i jak , wręcz rewolucyjnie, zmieniał się sam Mike Patton. Od postrzelonego, długowłosego metalowca ubranego w kolorowe fatałaszki po nobliwego, eleganckiego gentelmana o powierzchowności klezmera z taniej knajpy. Rozmach samych produkcji też jest różny. Od wręcz amotorki (Surprise! You’re Dead, Everything’s Ruined, Stripsearch) do typowej dla MTV pompy (Last Cup Of Sorrow, Ashes To Ashes).
Odnajdujemy chyba także odpowiedź na pytanie dlaczego Faith No More przestał istnieć. Oglądając dwa ostatnie teledyski obserwujemy jakąś wynaturzoną karykaturę zespołu wypalonego i bazującego na tragicznym kiczu.
Jak by tu nie patrzeć Faith No More to kawał historii, formacja, która wytyczyła pewien kierunek w muzyce, wreszcie to zespół będący inspiracją dla wielu powstałych w latach 90-tych młodych bandów.
Videokolekcjonerzy – to trzeba mieć!