ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Devin Townsend Band, The ─ Synchestra w serwisie ArtRock.pl

Devin Townsend Band, The — Synchestra

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2006
dystrybucja: Mystic
 
1. Let It Roll/ 2. Hypergeek/ 3. Triumph/ 4. Babysong/ 5. Vampolka/ 6. Vampiria/ 7. Mental Tan/ 8. Gaia/ 9. Pixillate/ 10. Judgment/ 11. Lullaby/ 12. Sunset/ 13. Notes From Africa/ 14. Sunshine & Happiness
 
Całkowity czas: 65:00
skład:
Devin Townsend – gitara, śpiew
Brian Waddell – gitara/ Mike Young – bass/ Dave Young – klawisze, mandolina, gitara w “Sunshine”/ Ryan Van Poederooyen – perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,4
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,7
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,8
Arcydzieło.
,14

Łącznie 37, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
03.08.2006
(Gość)

Devin Townsend Band, The — Synchestra

Co by nie napisać, na temat tego Devina Townsenda, to i tak zaraz kogoś ręce swędzą. Jedno złe słowo i lecą pomidory. W końcu nie każdy młodzieniec ma okazję debiutować w wieku 19 lat na płycie Steve’a Vai’a. Ale cóż, nie każdy jest też tak zdolny... Akurat Devinowi talentu nie brakuje, co udowadnia zarówno w szeregach Front Line Assembly, Straping Young Lad, Stuck Mojo, jak i karierze solowej. Townsend to artysta otwarty na wiele horyzontów, nie tylko ciężkie granie mu w głowie, co poniekąd znajduje odzwierciedlenie na płycie„Synchestra”, a ja czuję się bezpieczniej, gdyż z czystym sumieniem mogę wystawić wysoką notę...

Otwiera płytę akustyczny „Let It Roll”. Dalej mamy „Hypergeek”, zaczynający się również akustycznie, ale o znużeniu mowy nie ma, gdyż zaraz uderzają nas siarczyste riffy i Devin zahaczający o growling. Reszta utworów to żonglerka nastrojami i muzycznymi fascynacjami, oparta na specyficznym poczuciu humoru. Na progresywno – psychodelicznych fundamentach zbudował Devin swe kolejne dzieło i jak zwykle nie stroni od luzackich eksperymentów, choć niektórym mogą wydać się one nieco dziwaczne. Mamy tu mnóstwo odmian rocka i metalu, ale cóż szkodzi, że pomiędzy potężnymi i ciężkimi riffami oraz łupiącą ostro sekcją, znalazła się wesoła polka, lub odgłosy natury? Jednak w tym ekwilibrystycznym gąszczu pełno jest dobrych melodii i intrygujących niuansów. Gościnnie w „Triumph” pojawił się sam Steve Vai, ale to, że Devin ma słabość do jego twórczości, słychać w wielu utworach.

„Synchestra” wydana jest pod szyldem The Devin Townsend Band , ale ma to niewielkie znaczenie, bo co Devin dotknie, i tak zamienia się w złoto. Czy zaśpiewa, czy zagra na gitarze, to zawsze z klasą. Tak jest i tym razem. Każdy utwór na najnowszym albumie jest wyjątkowy, a wszystkie łączą się w jedną całość o dość optymistycznym wydźwięku. Nie jest to granie najłatwiejsze w odbiorze, przystępnością „Synchestra” nie grzeszy, co wielu przypadkowych słuchaczy zapewne zniechęci. Również charakterystyczny sposób produkcji Devina nie każdemu do gustu przypadnie. Zwariowane to wszystko, ale piękne i warte szaleństwa...

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.