ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Warlock ─ Burning The Witches w serwisie ArtRock.pl

Warlock — Burning The Witches

 
wydawnictwo: Mausoleum 1984
 
1. Sign of satan/ 2. After the bomb/ 3. Dark fade/ 4. Homicide rocker/ 5. Without You/ 6. Metal racer/ 7. Burning the witches/ 8. Hateful guy/ 9. Holding me
 
Całkowity czas: 36:23
skład:
Doro Pesch – śpiew/ Rudy Graf – gitara/ Peter Szigeti – gitara/ Frank Rittel – bas/ Michael "Micha" Eurich – perkusja
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,4
Arcydzieło.
,2

Łącznie 9, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
14.07.2006
(Gość)

Warlock — Burning The Witches

Z ubolewaniem obserwuję, jak dzisiejsza młodzież pasie się na stereotypach, identyfikując początki heavy metalu wyłącznie z Iron Maiden, Manowar i Judas Priest. Nie pamięta się o zespołach, które może światem nie zatrzęsły, ale dołożyły kilka ważnych cegiełek do muzyki. Kto pamięta dziś o niemieckim Warlock i charyzmatycznej wokalistce Doro Pesch? Zapewne znajdzie się kilku maniaków, którzy wzdychają do tego bandu i wypluwającej płuca za mikrofonem blondynki, lecz media trajkoczą bez opamiętania o zasługach już wspomnianych kapel, ale warto spojrzeć trochę niżej niż czubek heavy metalowej góry.

W 1983 roku Doro Pesch założyła Warlock, w którego szeregach znaleźli się „wioślarze” Rudy Graf i Peter Szigeti, basista Frank Rittel oraz perkusista Michael "Micha" Eurich. Za mikrofonem stanęła kobieta, co w tak stricte heavy metalowym bandzie było ewenementem. Nie miała jednak problemów z falsetami, tak popularnymi u rozwrzeszczanych samców, nie stroniła też od bardziej rozwrzeszczanej ekspresji. W 1984 roku ukazał się debiut Warlock „Burning The Witches”, na którym Pesch połączyła w swej wokalnej sztuce maniery Roba Halforda i Lemmy’ego, a kapela zacinała riffy rodem z repertuaru Judas Priest, Accept i Motorhead. Warstwa tekstowa debiutu również była bliska wspomnianym bandom. 37 minut rasowego heavy metalu w zawrotnych prędkościach i z brzmieniem ostrym jak kordelas – to cały Warlock. Ciężar, galopady, brud, bunt i ciekawe melodie dały niemalże esencję „korzennego” heavy metalu, z którego dziś wywodzi się całe mnóstwo „połer” zespolików, pragnących bezskutecznie doścignąć tuzy gatunku. Jednak takich płyt jak „Burnig The Witches” nie da się już powtórzyć. Czasy się zmieniły, metalowa młodzież to coraz częściej ciepłe kluchy, a wytwórnie mamią młodych gniewnych workami banknotów. „Burning…” jest zagrane z pasją i surowością emocji, jakie dziś są już niemożliwe. Nie ma tym albumie kuglarstwa, prób udowadniania swej potęgi. Jest to po prostu szczera porcja heavy metalu, prosta i szalona. Album „Burning The Witches” to żelazna klasyka, rarytas dla pragnących dotrzeć do źródeł heavy metalu. Inna sprawa, że po kilku następnych płytach Doro Pesch wybrała karierę solową i słuch o Warlock zaginął, ale to już temat na inną opowieść…

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.