1. Your mother is a trucker 2. Cure the Breach 3. Three 4. Scheisslautundhartwiedreck 5. I don't wanna be a rockstar 6. Six 7. Seven 8. Radio Sucks 9. Halo 10. Copyright Conspiracy 11. German Metalhead 12. I like my video games
Całkowity czas: 79:53
skład:
Juan Roos - Vocals;
Matt Cash - add. Vocals;
Henning Pauly - synth, drums, guitars;
Tak sobie siedzę w grudniowy wieczór i zamulam. Nic mi się nie chce, czas ucieka przez palce, najchętniej bym poszedł spać. Dostaję tą płytę i zastanawiam się, skąd znam szaleńca Paulego. Oczywiście z Frameshift. Tylko tam był normalny, a w tym wypadku za dużo wypił, co w efekcie uszkodziło mu mózg i postawił sobie porobić jaja i nagrać rozdupczający mnie w drobny mak krążek. A po obejrzeniu filmu z sesji wszystkie me smutki odeszły w niepamięć. Od tej chwili chciałem się tylko śmiać i robić żarty. Zapomnijcie o Frameshift, na „Credit Where Credit is Due” humor gra główną rolę od początku do końca. Wystarczy obejrzeć książeczkę, tytuły, zdjęcia lub DVD dołączone do albumu. Ehh do czego prowadzi to pijaństwo ;)
Do rzeczy – drugi solowy album Henninga to mieszanka wszystkich gatunków rocka – od metalu, przez progres, aż do italiano-goticko-disco. Każdy kawałek jest inny, świeży, ciekawy, „wyśmiewa” inny styl. Przy okazji znalazło się miejsce dla fajnych melodii i naprawdę niezłych pomysłów. Choćby taki „Three” – powagę i liryczny klimat zakłócają tu tylko sample i beaty w tle. Gitary akustyczne, bongosy i mandoliny przeplatają się z ostrym heavy metalowym łomoceniem, standardowe klawisze z dance’ową dyskoteką, piękne wokalizy z rymowankami rodem z Linkin Park. Prawdziwy misz-masz… Choćby dla tego warto posłuchać tego krążka – w skostaniełej ostatnio stylistyce prog rockowej takie perełki są miodem dla uszu. Z Henningiem piło dwóch innych muzyków – grubaśny Juan Ross i bucowaty Matt Cash. „Credit Where Credit Is Due” jest idealnym przykładem, co się stanie kiedy chwycicie za instrumenty, dawszy wcześniej za bardzo w palnik ;) Takiej muzyki nie nagraliby normalni ludzie. Jeźdźmy dalej – „I don’t Wanna Be A Rock Star” to hit krążka. Wystarczy spojrzeć na krzywy ryj Paulego i pomyśleć dlaczego nie chce być gwiazdą rocka ;). Do tego dochodzi wyczesany refren, pełen mocy i wypierdu. Takich kawałków jest tu więcej – np. „Seven” i „Halo” (Nightwisha się słuchało, hehe. Ten drugi, gdyby wyciąć dyskotekowe sample pasowałby idealnie na krążek Pagan’s Mind), „Radio Sucks” (no i powiedźcie słuchacze, z jakim klasykiem Wam się kojarzy refren?), czy „I like my Video Games” (poważny, głęboki kawałek z przesłaniem, haha). Podczas słuchania tejże płyty udziela mi się wariactwo twórców. Może wyciąłbym 1-2 kawałki (na pewno bonus, bo nie cierpię sprzeczających się Niemców, grrr), ale jak patrzyć na całość – jestem na TAK!