ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Ecstasy Project Trio ─ Realium w serwisie ArtRock.pl

Ecstasy Project Trio — Realium

 
wydawnictwo: Polish Jazz Network 2005
dystrybucja: Polish Jazz Network
 
1.Realium 1 03:45
2.Realium 2 06:55 / 3.Realium 3 06:39 / 4.Realium 4 06:58 / 5.Realium 5 06:02 / 6.Realium 6 05:58 / 7.Realium 7 07:02 / 8.Realium 8 06:48
 
Całkowity czas: 50:07
skład:
Rafał Gorzycki - drums, electronics; Łukasz Górewicz - violin, guitar, piano; Patryk Węcławek - bass, double bass
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
26.08.2005
(Recenzent)

Ecstasy Project Trio — Realium



Płyta została wydana pod szyldem PolishJazz.com (Polish Jazz Network), dużego i prężnego medium, które za oceanem promuje naszych polskich twórców jazzowych. Zapytacie więc, dlaczego zdecydowałem się na napisanie kilku słów o tym wydawnictwie na łamach tego portalu. Odpowiedź jest prosta. Płyta jest tak dobra, tak smutna i tak bardzo interesująca, że plułbym sobie w brodę, gdybym nie spróbował was zachęcić do zapoznania się z tą muzyką. Ta płyta to awangarda na łamach portalu, który dla wielu jest awangardowy.

Ecstasy Project Trio to bydgoski zespół założony w roku 1998 przez Rafała Gorzyckiego, który dobierał muzyków potrzebnych do osiągnięcia odpowiedniego brzmienia na pierwszej płycie Ecstasy Project (tak też pierwotnie nazywał się zespół). Potem, w ramach zmian, które nierzadko mają miejsce w nowych zespołach, utworzyło się trio (pod obecną nazwą) w skład którego, poza Rafałem Gorzyckim, wchodzą Łukasz Górewicz i Patryk Węcławek i w roku 2003 drugi album grupy, zatytułowany Realium, ujrzał światło dzienne,

Realium I Płyta rozpoczyna się psychodeliczną przestrzenią klawiszy, przypominających mi płyty The Drop – Briana Eno (1997) w tych pięknych pojedyńczych dźwiękach fortepianu, czy Pictures At An Exhibition – Isao Tomity (1975) w całej reszcie. Zupełnie niejazzowo.
Realium II - tu jest już bliżej do jazzu, choć nie do końca. Perkusja jazzowa, lecz skrzypce... Nie są stricte jazzowe, nie są też klasyczne. To coś pomiędzy z dodatkiem potężnej dawki rozpaczy. Płaczą, smucą się i przygniatają. Utwór powolutku się rozkręca i dzieje się w nim coraz więcej i więcej, ale nadal jest bardzo, bardzo smutno. I to jest przepiękne. A potem nadchodzi wiosna.
Realium III to optymistyczny, choć spokojny utwór, gdzie ciekawie brzmi perkusja i afrykańskie bębny. Zaś dźwięki wydobywane przez skrzypce od czwartej minuty kojarzą mi się z Ozric Tentacles. Nadciągają tatarskie kohorty, to
Realium IV. Na szczęście ich atak można odeprzeć, choć jedynym znanym mi sposobem to odłączenie zasilania. A tak naprawdę, bardzo interesujące intro na bębnach, bębenkach i werblach. Intro, które trwa ponad trzy minuty, jednocześnie wyczerpując swój limit gry. Potem jest już tylko fortepian i żałośnie brzmiące skrzypce. Choć niezupełnie, jeszcze na końcu lider zespołu wzbudził w nas niepokój – tym razem talerzami.
Realium V - przez długą, długą chwilę zastanawiałem się czy nie zaśpiewa Artur Rojek. Na szczęście nie, a sam utwór zmienia swą charakterystykę na zdecydowanie mi bliższą. Zawodzący bas (wah-wah), ciekawy akompaniament gitary i oczywiście, gdy już traciłem nadzieję – skrzypce. I nagłe zakończenie. W
Realium VI główny instrument (skrzypce) wdaje się w dyskusję ze wszystkimi instrumentami i moim zdaniem mimo podchodów i ciekawych form, przegrywa z perkusją (która schodzi ze sceny ostatnia). Choć bój wiedzie zażarty – a może to tylko przekomarzanie się?
Realium VII to znów przepiękne, lecz zarazem niesamowicie smutne skrzypce. Po dłuższej chwili na plan pierwszy wychodzi gitara basowa, choć snów otaczają ją przetworzone skrzypce. A gdzieś w oddali, w lewym dolnym kanale słychać Briana Eno. Na zakończenie przenosimy się do ciepłej i słonecznej Holandii, a to za pomocą
Realium VIII, które od razu skojarzyło mi się z Robin Nolan Trio. Wszystkie instrumenty współgrają, ale każdy z nich ma swoją chwilę - i fortepian i klawisze i gitara i bas. To najbardziej jazzowy utwór na całej płycie. Tempo się zmienia, każdy z instrumentów chce być przez tę chwilę najważniejszy i każdemu się udaje. I tylko tulipany wyciągają się ku słońcu.

Powtórzę. Jest smutno, chwilami bardzo smutno. Jest psychodelicznie i nieszablonowo. Jest często niejazzowo (w tradycyjnym sposobie rozumienia tego określenia). Jest cudownie, świetna odmiana w otaczającym nas zaklętym kręgu nijakiej komercji, która nic a nic nie wnosi do naszego życia, a wręcz przeciwnie - wiele nam odbiera. Odbiera nam wolę myślenia, słuchania, pojmowania muzyki, rozmawiania z muzyką. Ecstasy Project Trio bardzo realnie pozwala nam odetchnąć i choć przez te pięćdziesiąt minut przenieść się do nierealnego Realium, gdzie czeka na nas Muzyka. Gdy zaś czas się skończy, pozostaje nam... przenieść się tam z powrotem.

"Ecstasy Project to droga w harmonię i spokój, odskocznia od awangardy"
Rafał Gorzycki
Gorące podziękowania dla Cezarego Lerskiego.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.