ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Therion ─ Sirius B w serwisie ArtRock.pl

Therion — Sirius B

 
wydawnictwo: Nuclear Blast Records 2004
 
1. The Blood Of Kingu [5:44]
2. Son Of The Sun [5:35]
3.The Khlysti Evangelist [5:38]
4. Dark Venus Persephone [4:02]
5. Kali Yuga part 1 [3:27]
6. Kali Yuga part 2 [5:48]
7. The Wondrous World Of Punt [7:19]
8. Melek Taus [5:31]
9. Call Of Dagon [4:14]
10. Sirius B [3:43]
11. Voyage Of Gurijeff [5:56]
 
Całkowity czas: 57:03
skład:
Christofer Johnsson, Johan Niemann, Kristian Niemann + goście
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,2
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,3
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,10
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,6
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,5
Arcydzieło.
,120

Łącznie 148, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
03.08.2005
(Gość)

Therion — Sirius B

Po trzech latach, dwie płyty. Do nabycia w jednym pudełku. Później pojawiły się także edycje oddzielne, jednak zarówno z powodu ceny, jak i ze względów estetycznych, bardziej opłaca się położyć na półce wydanie łączone. Tak czy inaczej albumy różne, więc i recenzje winny być osobne. Będzie o Sirius B.

Ostatnio był koncept, teraz jedenaście niepowiązanych tematycznie kompozycji. Ponoć Therion napisał materiał mogący zapełnić trzy krążki: te bardziej progresywne – cokolwiek miałoby to oznaczać – światło dzienne ujrzą na następnej płycie, bardziej heavymetalowe znalazły miejsce właśnie na Sirius B, reszta poszła na Lemurię. Zgodnie z zapowiedzią, obok chórów i orkiestry, które stały się już stałym elementem muzyki Szwedów, pojawiły się dawno niesłyszane rockowe partie wokalne (głos nr 1: Mats Leven, znany ze współpracy z Malmsteenem; głos nr 2: Piotr Wawrzeniuk, niegdyś perkusista grupy) a ciężar został położony na tę metalową stronę twórczości. Może być to o tyle zaskakujące, że ewolucja widoczna na poprzednich dokonaniach skandynawskiej ekipy wskazywała na coraz większe rozbieżności między wizją Johnssona a tradycyjną rockową formą. Co ciekawe, mimo pewnego rodzaju kroku w tył, Lemuria i Sirius B są najdroższym jak do tej pory przedsięwzięciem w historii formacji - wzięło w nim udział 171 muzyków, głównie z praskiej filharmonii.

Trzeba przyznać liderowi Therion, że nadal ma sporo dobrych pomysłów i chociaż obraca się w granicach obranej przed laty formuły, zmiany są całkiem duże. Christofer wciąż nie wyczerpał swego talentu do tworzenia dobrych melodii, charakterystycznych riffów, odpowiednio patetycznych refrenów i wszystkiego tego, za co można pokochać lub znienawidzić jego zespół. Tak więc mamy zarówno zabójczy otwieracz, szybki, skoczny, rockandrollowy, ale oczywiście z orkiestrą i chórem w refrenie (w zwrotkach Leven pokazuje, że śpiewak z niego wyśmienity), jak i chwytliwy zamykacz - Voyage of Gurijeff. Jest Son of the Sun z kolejnym dobrym riffem, kolejnym zostającym w głowie refrenem i operowym popisem dwóch Czeszek – Anny-Marii Krawe i Urliki Skarby. Wyróżnia się zachwycająca ballada, The Wondrous World of Punt, w której instrumentaliści odrzucają gitary i chwytają mandoliny, a sentymentalny nastrój podkreślony jest przez rozpoczynające całość kościelne organy.

Warstwa tekstowa nie odbiega od typowych wynurzeń Karlssona o bogach i mistykach. Przewija się przez nią między innymi Rasputin, Persefona czy Kali Yuga (temat dwuczęściowej kompozycji; mrocznej, w pierwszym akcie wręcz doomowej, w drugim szybszej, ale nadal relatywnie ciężkiej). Zwraca uwagę praktycznie pozbawiony słów utwór tytułowy - klimatyczny, trochę filmowy, ograniczony do powtarzanej jak mantra przez chórzystów frazy Po tolo! Powolny, majestatyczny, lekki numer, chwilami kojarzący się z niezapomnianym Siren of the Woods.

Sirius B to naprawdę dobra płyta, która pokazuje, że w Therion nadal tkwi potencjał. Niewątpliwie nie jest to najlepszy album szwedzkiej formacji, ale paradoksalnie może przekonać do niej tych niezdecydowanych, których nie odstrasza wysokie stężenie patosu. Mniej dostojny i mroczny od ostatnich dokonań, luźniejszy i bardziej wpadający w ucho, stanowi należyte wprowadzenie do muzyki Johnssona, który w wysokiej formie (nagrywając w tym czasie rzeczy znacznie się od siebie różniące) utrzymuje się już przez czternaście lat.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.